Autorka , której twórczość zna większość bloggerów i nie tylko . Cały czas zaskakuje swoich fanów nie pozwalając im się nudzić. Choć ma na swoim koncie już kilka poczytnych serii( Poczekajkowa, Owocowa, Z kokardką , Z czarnym kotem) nie zamierza spocząć na laurach . Nieustannie oferuje czytelnikom kolejne świetne powieści. Najnowsza to "Wiśniowy Dworek". Z wykształcenia lekarz weterynarii, ale z zamiłowania zdecydowanie pisarka. Mowa o Katarzynie Michalak , która zgodziła się odpowiedzieć na pytania mojego autorstwa. Zapraszam do lektury wywiadu.
Na początku naszej rozmowy chciałabym zapytać o Pani najnowszą książkę . Jaki miał być Wiśniowy Dworek i czy autorka jest zadowolona z tego jak powieść ostatecznie wygląda?
Na początku miał to być pierwszy tom sagi rodzinnej, więc założenia
miałam zupełnie inne, lecz któregoś dnia przyszła mi do głowy historia
Danki i Danusi i pomyślałam, że znakomicie pasuje do tego tytułu, tej
serii - serii owocowej, tego miejsca i... mojego nastroju podczas
pisania, a także... fajnego faceta, który również z Danką i Danusią mi
się wymyślił.Myślę, że właśnie dla niego, dla Daniela, napisałam tę powieść.
Wiem , że w czwartym tomie serii owocowej pojawia się więcej wątków
sensacyjnych niż w pozostałych częściach cyklu. To swego rodzaju
"przystawka" przed " Mistrzem" , który określany jest jako erotyk
sensacyjny?
Ja również zauważyłam, że moje pisarstwo zaczyna ewoluować. W różnych
kierunkach: dramatu obyczajowego, sensacji, sag rodzinnych, powieści
historycznych, wreszcie erotyki. Może to ja się zmieniam, może odkrywam
czy poszukuję nowych dróg, bo eksplorerką nieodkrytych ścieżek jestem z
zamiłowania. Nie wiem. Wiem, że będę eksperymentować, nadal Czytelniczki
nie mogą być pewne, czego się po kolejnych powieściach spodziewać, będę
zaskakiwać, ale postaram się uprzedzić: jeśli erotyk, to z dopiskiem
"tylko dla dorosłych", żeby nie było aż takich zaskoczeń.
Jest szansa aby , któraś z powieści Katarzyny Michalak trafiła na ekrany kin bądź telewizorów( w formie serialu)?
Jest to jedno z moich Wielkich Marzeń, a jak wiadomo rasowa drimerka nie
odpuszcza nigdy. Całkiem niedawno zwróciła się do mnie jedna ze stacji
telewizyjnych z propozycją napisania dla nich scenariusza i.... myślę
nad tym. Myślę zupełnie na poważnie. Wcześniej czy później coś mojego
trafi na ekrany, tego jestem pewna, ale czy będzie to Poczekajka,
Poziomka, czy może.... Bezdomna albo Mistrz - nie mam pojęcia.
Udało mi się przeczytać iż plany wydawnicze na 2013r są bardzo ambitne. Czy mogłaby Pani uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć o nich coś więcej?
Plany zmieniają się z dnia na dzień niekiedy, więc wolę nic oprócz tego,
co zamieszczam w "Aktualnościach" o nich nie opowiadać. Na pewno ukaże
się w styczniu Mistrz, na pewno w lutym Lidka, a w maju Bezdomna. Dalej
w planach jest Jabłoniowe Wzgórze (z serii owocowej), saga rodzinna tom
I i książka kucharska i tego na dzień dzisiejszy się trzymajmy. Jest też
spora szansa na ukazanie się następnych tomów Kronik Ferrinu i to może
już całkiem niedługo, ale dopóki nie dostałam terminów premiery ze
strony Wydawcy, dopóty nic o nich nie wspominam.
Załóżmy , że któraś z książek wchodzących w skład serii owocowej lub z kokardką zostaje wydana również jako audiobook. Kogo autorka widziałaby w roli lektora?
Przyznam, że nie śledzę na bieżąco seriali, w których występują
popularne aktorki, mogące czytać Rok w Poziomce, czy Sklepik z
Niespodzianką. Za to wiem, kto mógłby czytać "Mistrza", ale tego nie
zdradzę, bo właśnie audiobook tej książki jest przygotowywany.
A może sama chciałaby nim być?
Głos mam podobno całkiem miły i fragmenty Jagódki (dostępne na Youtube),
które czytałam ponoć mi się udały, ale jednak dykcja nie ta. Pisanie
wychodzi mi znacznie lepiej niż czytanie....
Niedługo na rynku pojawi się Mistrz za jakiś czas pewnie
kontynuacja serii z Czarnym Kotem. Czy to znaczy , że te nieco
"bajkowe" powieści Katarzyna Michalak chwilowo odkłada na bok i skupia
się na tworzeniu czegoś innego niż dotychczas?
Stanowczo tak. Odchodzę od baśni na rzecz mocniejszych tytułów. Nie jest
to moje postanowienie: teraz zaczynam pisać coś poważnego, ale właśnie
moja wewnętrzna przemiana jako pisarki. Kiedyś odreagowywałam
rzeczywistość dzięki Poczekajkom i Poziomkom, dziś zanurzam się w
mroczny świat przemocy, rozpaczy i... próby radzenia sobie z nimi. Ale
już jutro napiszę jakieś odjazdowe science-fiction o świecie po III
wojnie światowej i... też będzie fajnie.
Jak wygląda czas kiedy pisarka przygotowuje się do stworzenia
nowego utworu? Zbieranie materiałów rozmowy to na pewno . ale coś
jeszcze?
Przede wszystkim odcinam się od poprzedniej powieści. Zupełnie i
kompletnie muszę "wyjść" z tamtego świata i pożegnać tamtych bohaterów.
W przeciwnym razie bohaterowie byliby do siebie podobni, wątki także, a
- jak recenzentki zauważają - każda powieść jest inna, każdy bohater
jedyny w swoim rodzaju, każdy wątek dopracowany i logiczny. Gdy zamknę
poprzedni "rozdział" dużo czytam na temat, który mnie interesuje w
następnej powieści, potrafię również jechać do miejsca, w którym akcja
się toczy, czy w inny sposób niemal namacalnie historii dotknąć: wejść
do kanałów (Miasto Walecznych), obejrzeć z bliska messerschmitta (co
graniczyło z cudem), czy wejść na pokład wspaniałego luksusowego jachtu
(dla potrzeb Mistrza). O dziwo ludzie bardzo bardzo sympatycznie
przyjmują moje prośby o pomoc w udostępnieniu tych "przeżyć" i dzięki
nim Wam mogę je tak obrazowo potem przekazać.
Co czuje autorka kiedy najpierw trzyma w ręku swoje nowe dzieło a potem czyta bądź słyszy pozytywne opinie na jego temat ?
Najmłodsza w rękach to jak narodziny dziecka. Wspaniałe uczucie,
szczególnie, że okładki i cały wygląd książki są dokładnie takie jakie
sobie wymarzyłam (tu podziękowania dla Wydawców, którzy te marzenia
spełniają). Natomiast pozytywne, czy wręcz znakomite opinie o moich
książkach to miód na serce. Dają siłę, by pisać dalej, motywację, by
tworzyć wciąż lepsze i lepsze powieści. Są bardzo potrzebne i wszystkim
Wam za te dobre słowa dziękuję.
Ostatnie pytanie. Niedługo szósty dzień grudnia czyli Mikołajki. Co
Kejt EM bo to nazywają Panią bloggerki chciałaby otrzymać w prezencie?
W prezencie od moich kochanych bloggerek chciałabym jeszcze więcej
pozytywnych recenzji, zaś prywatnie... lalka dolfie. Tak, nadal jej ani
nie dostałam, ani sobie nie kupiłam, a chcę mieć. No i jeszcze "Wiśniowy
Dworek" chciałabym w końcu wziąć do ręki. Zaś z tych większych marzeń:
na następne Mikołajki chciałabym dostać zaproszenie na premierę filmu na
podstawie mojej powieści, czy scenariusza. To byłoby coś, no nie?
Serdecznie dziękuję za rozmowę .
Serdecznie Was pozdrawiam, a Tobie, Aniu, dziękuję za ciekawe pytania.
Niesamowita kobieta i genialna pisarka :) A jak rzeczywiście ukaże się film.. będę pierwszą, która pobiegnie po bilet! :))
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad. Bardzo miło mi się go czytało.
OdpowiedzUsuńChcę więcej! :)
Bardzo interesujący wywiad :) Moje gratulacje :)
OdpowiedzUsuńPani Kasia pisze w "Mistrzowskim" tempie - książka w listopadzie, potem w styczniu, lutym, maju... wow :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wywiad! Przeczytałam z przyjemnością, bo Kasię Michalak uwielbiam :) Na półce czeka już Wiśniowy Dworek i cieszy oko zieloną okładką :)
OdpowiedzUsuńJeju *.* Gratuluję takich możliwości, a wywiad jest wyjątkowy! Czytałam go z uśmiechem na twarzy.. :)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad:)
OdpowiedzUsuń