niedziela, 30 marca 2014

Czytelnicze wspomnienia #2 Lucy Maund Montgomery Ania na Uniwersytecie. [recenzja 150]

  • Tytuł oryginalny :  Anne of the Island
  • Seria: Ania z Zielonego Wzgórza   Tom 3  
  • Tłumaczenie:   Janina Zawisza- Krasucka
  • Wydawnictwo:  Literackie
  • Rok wydania:2005
  • Oprawabroszurowa 
  • Ilość stron:  295
  • Gatunek : Literatura dziecięca i młodzieżowa
"Życie człowieka nie mogłoby być prawdziwe i pełne,   gdyby nie było w nim żadnych smutków ani zmartwień"
  Powrotów do książek czytanych wiele lat temu ciąg dalszy . Po " Ani z Avonlea" przyszedł czas na trzeci tom  opowiadający o życiu, i przygodach  coraz starszej , ale wciąż chodzącej z głową w chmurach dziewczyny.   Historia opowiedziana przez Montgomery   zauroczyła już nie jedną młodą   czytelniczkę.  

 Chcąc określić tę książkę jednym słowem,  należałoby napisać zmiany. Ania z żalem, ale jednak opuszcza Avonlea  aby rozpocząć  studia na Uniwersytecie w Redmond. Wraz z nią wyjeżdżają  jej koledzy  i koleżanki. Bohaterka po przybyciu do nowego miasta, mimo iż nie jest tam sama i szybko zawiera nowe przyjaźnie , tęskni za domem i często czyta listy, które z niego przychodzą . Pobyt na uczelni to  także  mnóstwo nowych obowiązków, sytuacji i wyzwań,. Pojawia się nie tylko   nauka, lecz także  pierwsi nowi adoratorzy , trudne  decyzje do podjęcia, rozstania, powroty  i  refleksje, do, których zmusza bohaterkę decyzja  przyjaciółki.  Diana  wychodzi za mąż . Ta informacja bardzo mocno Anię zaskakuje,ale też powoduje, że ona  sama zaczyna zastanawiać się nad tym,   jakie cechy powinien mieć jej wymarzony partner i czy w ogóle chce się z kimś wiązać .  Kto zasługuje na  jej miłość ?    Czy jest to Roy, którego poznała niedawno,   a może Gilbert, z, którym zna się od dzieciństwa, i, w którym już od jakiegoś czasu  zaczyna dostrzegać kogoś więcej niż tylko przyjaciela ? 

" Ania na Uniwersytecie " to nie tylko   miłosne perypetie i metamorfoza głównej bohaterki. Choć  dziewczyna  wciąż pozostaje sobą, to nie  nie patrzy już na świat oczami dziecka . Staje się dorosłą kobietą,  coraz więcej czasu spędza na przemyśleniach. Wspomina dzieciństwo i pracę w szkole, ale też zastanawia się  nad tym co jeszcze przed nią.  Jest to także utwór  gdzie niejako w tle,  obok uczuciowych  zawirowań pojawiają się codzienne problemy, przykre przeżycia, ale i chwile radości.  

Przedstawiana dziś  i doskonale wszystkim znana pozycja literacka  nie straciła na  aktualności.  Była,  jest i będzie chętnie czytana.  Jestem pewna ,że  znajdzie swoich odbiorców.  Wiele jest przecież dziewczynek, które mogą utożsamiać się z bohaterką . Dorośli również znajdą w  historii  Ani coś dla siebie i to jest największy atut   nie tylko tej książki,ale  całej serii stworzonej  przez Kanadyjkę. Napisała ona cykl uniwersalny, który można czytać w każdym wieku  odbywając przy tym np  sentymentalną podróż do czasów dzieciństwa. Choć uprzedzam Cię     Drogi Czytelniku : Gdy będziesz  zapoznawać się z tą lekturą po raz kolejny  może , ale nie musi ona oczarować Cię tak samo mocno jak kiedyś.
Źródło  cytatu :

[1] Lucy Maund Montgomery,  Ania  na Uniwersytecie, Wydawnictwo  Literackie   Kraków 2005 ,Str61.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Literackiemu. 
Książka zaliczana do wyzwań :
  •  52 książki 2014 
  •  Rekord 2014.


 




  

wtorek, 25 marca 2014

Językowo 09 : Angielski w karteczkach słownictwo dla średniozawansowanych cz 2 .









Angielskiego  można uczyć się na różne sposoby. Korzystając z  podręczników, fiszek, oglądając filmy, seriale czy  słuchając piosenek w tym języku. Wypróbowałam już wszystkie te sposoby. Niedawno  za sprawą wydawnictwa Compagnia Lingua wpadł mi w ręce bardzo ciekawy kurs  skierowany do osób,które znają najpopularniejszy język obcy na poziomie średnio za awansowanym (B2 według klasyfikacji Rady Europy). Bardzo się z tego powodu ucieszyłam ,ponieważ od dawna szukałam takiej pomocy naukowej,która pozwoli mi  nauczyć się  jeszcze innych słówek  niż te,które poznałam w gimnazjum , w liceum, lub na  pierwszym roku studiów. Czy tak było? 

Zestaw Angielski w karteczkach słownictwo dla średnio zaawansowanych cz  2  zawiera:                             

  • 1000 kateczek ze zwrotami i słówkami 
  • 4 kolorowe przegródki: umiem,powtarzam,uczę się,do nauki
  • 50 pustych karteczek na własne notatki
  • Etui do,którego możemy schować kilka karteczek.
  • Kolorową smycz 
  • Kartę z wyszczególnionymi grupami tematycznymi
  • Mini CD z nagraniami umożliwiający osłuchanie się z językiem.



Dla mnie ten ostatni element jest szczególnie ważny,ponieważ dość dawno nie miałam okazji słuchać zwrotów wypowiadanych przez native speakera. Co odróżnia karteczki od  zwykłych fiszek ? Są  trochę inaczej zbudowane. Każdy kartonik to  słówko z tłumaczeniem ( na odwrocie),  nie w jednym ,ale w kilku znaczeniach. Mamy  przykładowe zdanie  z jakimś zwrotem plus oznaczenie gwiazdką  popularności , najczęściej występujące z nim kolokację, numer słówka na płycie CD,oraz symbol grupy tematycznej, do, której ono należy

.Po ponad dwóch tygodniach testowania zestawu mogę  napisać zupełnie szczerze ,że jestem z niego bardzo zadowolona. Wreszcie mam to czego szukałam czyli słownictwo  na bardzo wysokim choć jeszcze nie tym najwyższym poziomie. Mnóstwo różnych mniej lub bardziej popularnych tematów. Jednak ja  skupiłam się głównie na karteczkach z  kategorii takich jak sąd i prawo, kultura i sztuka, media i komunikacja,walka i wojsko,polityka i państwo oraz pogoda i temperatura. To wśród nich znalazłam najwięcej słówek,które były dla mnie nowe,im poświęciłam najwięcej czasu i uwagi . Oczywiście nie  pominęłam  przy tym całkowicie  pozostałych tematów.

Jak wspomniałam wcześniej słownictwo jest starannie wyselekcjonowane,choć i tak nie obyło się bez małych wpadek. Na kartonikach  znalazłam  takie słówka jak  np dziewczyna ,piekarnik, parasolka  czy ulotka,  a one należą do trochę niższego poziomu zaawansowania, Jednak  każdemu może się zdarzyć drobna pomyłka.

Z karteczkami uczyło mi się naprawdę fantastycznie. Nie wiem czy to z powodu mojego ogromnego zapału i dużych chęci czy tego , że wydawnictwo zrobiło  dużo,  aby tę naukę ułatwić .Niektóre słówka są naprawdę trudne i dobrze  bo dzięki  temu  czuję,że poszerzam  słownictwo, podnoszę swoje umiejętności językowe i o to mi chodzi  Jak spadać to z wysokiego konia. Pomimo początkowych obaw,że jest to dla mnie jednak zbyt wysoki poziom i chwili kiedy zobaczyłam jak dużo pracy mnie czeka,aby te trudniejsze zwroty opanować mój zapał nie zmalał, Mam nadzieję,że z Tobą Drogi Czytelniku  będzie podobnie. Dzięki przenośnemu  etui fiszki mogą towarzyszyć Ci w szkole,w pracy, w podróży czy na uczelni. Sposób nauki jaki  zaprezentowany został na opakowaniu można dowolnie zmodyfikować i dostosować do własnych potrzeb. Ważne aby nauka była dla nas tylko nie obowiązkiem,ale również przyjemnością, wtedy będzie  naprawdę skuteczna, Szczerze polecam te karteczki wszystkim,którzy chcą  poznać nowe słownictwo lub powtórzyć je np przed egzaminem językowym.

Za  możliwość przetestowania kursu  dziękuję Wydawnictwu Compagnia Lingua,

 Zajrzyjcie  na stronę : : http://wkarteczkach.pl/. Znajdziecie tam również inne zestawy na różnych poziomach zaawansowania.  Nie tylko do języka angielskiego,ale również francuskiego, niemieckiego i  hiszpańskiego. 
















































czwartek, 20 marca 2014

[Dyskusja] Słuchanie muzyki podczas czytania.

Inspiracją do napisania  dzisiejszego  postu były notki innych bloggerów. Ostatnio dość często znajduję różne zestawienia muzyki słuchanej na wiosnę, dyskusje dotyczące tego czy w ogóle i jakiej muzyki słuchacie podczas lektury. Pomyślałam sobie czemu nie zacząć podobnej dyskusji u siebie i oto jest. Jednak zanim oddam Wam głos opowiem jak to wygląda u mnie.

Podobnie jak pewnie większość z czytelników tego bloga słucham muzyki podczas czytania, ale nie zawsze. Gdy rozpoczynam lekturę jakieś książki opartej na prawdziwych wydarzeniach czy powieści  historycznej muszę mieć totalną ciszę. Nie wiem z czego to wynika tak do końca. Muzyka towarzyszy mi najczęściej przy czytaniu książek  obyczajowych, romansów czy fantastyki.. Raczej nie  dopasowuję muzyki do tematyki, gatunku, klimatu utworu. Jakie więc obieram kryterium dobierając sobie piosenki ? 

Przede wszystkim mój nastrój. Czasem mam ochotę posłuchać  ballad, innym razem nieco  bardziej  energetycznych numerów. Mam przygotowanych kilka playlist, które  na zmianę sobie włączam. Dość często je modyfikuję dodając lub usuwając taką czy inną piosenkę, a, że na moim komputerze znajduje się  około tysiąc różnych utworów jest w czym wybierać. Najczęściej słucham  i czytam popołudniami oraz wieczorami.
Podzielę się z Wami kilkoma utworami ,które ostatnio zdominowały moją playlistę . Liczę,że zrewanżujecie się  tym samym i w komentarzach zostawicie kilka linków lub tytułów ,Może dzięki Wam odkryję jakieś nowe  muzyczne perełki. Oto moja lista : 
1 . Moloko The time is now
2.El i Niki Running Scared.
3. Dido Here with me.
4 Phil Colins Another day in paradise.
5. Rod Stewart Sailling 
6. Kings of Leon  Fame.

7. U2 Ordinary Love.
8. LemON  Nie ufaj mi.
9. Passegger  Let her go 
10. Shontelle Impossible{ tylko w tej wersji}



11. Peter and Jacob  W spokoju. 

Teraz na rozgrzewkę kilka pytań do  Was od których zaczniemy dyskusje 
1, Słuchasz muzyki podczas czytania ? Jeśli tak/ to jakiej?
2. Od czego zależy u Ciebie dobór piosenek ?
A Nastroju
B Pory dnia
C Pory roku
D  Książki jaką w danym momencie  czytam
E Od czegoś innego napisz co to jest.
3. Czy  uważasz,że muzyka może bardzo mocno dekoncentrować?
 Zapraszam do dzielenia się swoim zdaniem i dobrą muzyką.


sobota, 15 marca 2014

149. Danny White Rihanna nieautoryzowana biografia.

  • Tytuł oryginalny :  Rihanna the Unathorized Biography
  • Tłumaczenie: Kamil Maksymiuk
  • Wydawnictwo: Feeria
  • Rok wydania:2013
  • Oprawa miękka ze skrzydełkami 
  • Ilość stron: 224
  • Gatunek : Biografia. 

"Brutalną ironią sławy jest to,że ktoś znany i podziwiany, a nawet uwielbiany przez miliony  ludzi na całym świecie może czuć się boleśnie samotny" 


Rihanna -artystka, której raczej nikomu nie trzeba przedstawiać. Kiedyś nikomu nieznana dziewczyna z Barbadosu, dziś jest  uwielbianą przez miliony gwiazdą estrady. Jej piosenki nie schodzą  z pierwszych miejsc radiowych notowań. Wokalistka ma na swoim koncie 6 albumów ,studyjnych ponad czterdzieści singli , mnóstwo nagród  , tysiące zagranych koncertów. Chętnie bierze udział w akcjach charytatywnych , interesuje się także modą i filmem . Jednak na pierwszym miejscu wciąż pozostaje muzyka.  Ja po raz pierwszy usłyszałam o niej w 2006 r za sprawą  piosenki  SOS.   Do dziś Rihanna  jest  jedną z moich ulubionych piosenkarek,  dlatego choć z reguły biografie omijam szerokim  łukiem, lektury książki    , która opowiada o jej życiu nie mogłam sobie odmówić. Czy było warto ? 

Danny White  pokazuje czytelnikowi wszystkie etapy kariery młodej supergwiazdy, ale nie tylko. Opisuje jej niełatwe dzieciństwo , pierwsze kontakty ze sceną, konkursy wokalne  i  muzyczne początki w zespole Contrast . To właśnie dzięki niemu ktoś ją zauważył. Dziewczyna wraz z trzema koleżankami śpiewała przeboje swoich idolek z dzieciństwa. Nastolatki pełne nadziei pojechały na przesłuchanie, podczas , którego amerykański producent miał poddać ocenie ich talent i głos. Spodobała mu się tylko Rihanna,  a to oznaczało jedno-  koniec istnienia zespołu. Barbadoska bardzo szybko podpisała  kontrakt płytowy  i , choć początkowo nie miała zbyt wielkiego wpływu na to  co śpiewa była szczęśliwa , bo spełniła swoje marzenia. Zaczęły się koncerty, wywiady, wizyty w różnych programach telewizyjnych, godziny spędzone w studiu nagraniowym  , ciągłe życie na walizkach. Oprócz muzycznych dokonań wokalistki,  autor przedstawia także kulisy jej  burzliwego związku  z Chrisem Brownem, opowiada również o pozamuzycznej działalności Riri. Występy w filmach,  własne perfumy coraz większe zainteresowanie modą. To tylko kilka  z wielu tematów,   jakie zostały w tej publikacji poruszone .    White wielokrotnie przywołuje rozmaite wypowiedzi samej zainteresowanej,  jabby na potwierdzenie własnych słów. Język  jakim się posługuje jest łatwy i przyjemny w odbiorze,  do stylu też nie mam większych zastrzeżeń.   Biografię czyta się naprawdę szybko. Jednak ma ona też kilka   wad.   Przede wszystkim myślałam, że znajdę w niej więcej ciekawostek , zdjęć, których jest tu zaledwie  parę, a szkoda bo moim zdaniem  gdzie jak gdzie , ale w biografii  powinno ich być sporo. Miałam nadzieję, że podobnie jak w książce  Być jak Adele autorstwa Caroline Sanderson także,  i tutaj będę mogła przeczytać co nie co o historii powstania poszczególnych utworów . Niestety nie doczekałam się tego. Znalazłam tylko kilka zdań wyjaśnienia , ale dla mnie to za mało. Plusem tej publikacji  są za to  pierwsze rozdziały,  gdzie czytamy o tym,  o czym nie mówi się w mediach,   czyli o życiu przed sławą,   o czasach kiedy gwiazda wokalistki,  choć już pomału zaczynała świecić,  jeszcze nie rozbłysła.

 Na kartach książki  poznajemy nie tylko biografię gwiazdy. Widzimy także jak  wielu wyrzeczeń wymaga zawód muzyka   Zanim przyjdą pochwały,  nagrody i cały splendor,  najpierw  trzeba zaryzykować  i ciężko zapracować na każdy sukces.   Autor próbuje pokazać, że cena sławy często jest bardzo wysoka. Chce uświadomić nam, że życie  artysty  to nie tylko koncerty , zwiedzanie świata , autografy i zdjęcia z fanami. Jest jeszcze druga znacznie gorsza strona medalu. Brak życia prywatnego, niemiłe komentarze nie tylko antyfanów czy internautów, ale nawet tych, których wcześniej uważało się za przyjaciół  . Do tego nieustanna  presja,  aby być idealnie ubranym , umalowanym czy uczesanym. Gdy ktoś taki jaki Rihanna  zrobi  błąd  czy pokaże się z kimś na imprezie lub powie coś  śmiesznego,  gazety  bardzo szybko  zrobią z tego sensację .  O tym również możesz w  tej książce poczytać.  

"Rihanna nieautoryzowana biografia" to pozycja skierowana do konkretnej grupy odbiorców. Myślę, że zainteresują się nią głównie fani artystki.i to im szczególnie ją polecam.   Będzie   to dla nich nie lada gratka. Choć,  gdy wzięłam do ręki tę  książkę uderzyło mnie w niej to, że jest ona taka cienka to,  i tak myślę, że  autor zawarł w niej to co jest najistotniejsze.  Po  zakończeniu lektury mogę powiedzieć krótko. Nie jest to zła biografia , ale ja osobiście liczyłam na więcej. 
Źródło cytatu. 
[1] Danny White  Rihanna nieautoryzowana biografia, Wydawnictwo Feeria  Łódź 2013 ,Str95.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję wydawnictwu Feeria. 
Książka zaliczana do wyzwań :
  • Trójka E-pik 2013- czerwiec biografia. 
  • 52 książki 2014. 

  • Rekord 2014. 

piątek, 14 marca 2014

Wiosenne nowości wydawnictwa Feeria.

Tytuł: Dziennik Edwarda Chomika 1990-1990
Autor: Miriam Elia, Ezra Elia
 Liczba stron: 86 
 Data premiery: 19 marca
Edward Chomik to niezwykła postać. Choć zajmuje się głównie bieganiem w kółku i zjadaniem ziarenek, w jego małym ciele tkwi wielki duch rewolucjonisty. W swojej małej klatce przeżywa istne katusze zniewolenia i marzy o wolności. Poznaje, co to samotność, niezrozumienie i… prawdziwa miłość. Całości dopełniają wyjątkowe, czarno-białe, komiksowe ilustracje. Doskonały prezent nie tylko dla właścicieli chomików, ale dla wszystkich wolnych duchem, dla których Edward może okazać się bardzo bliską postacią.
Trzymający w napięciu thriller holenderskiego autora, który sprzedał się już w milionie egzemplarzy. 
Tytuł: Bezpiecznie jak w domu 
Autor: Simone van der Vlugt
Liczba stron: 236
Data premiery: 19 marca
Lisa i jej kilkuletnia córeczka Anouk mieszkają na uboczu. Któregoś dnia w ich domu pojawia się nieproszony gość, a wtedy życie zamienia się w koszmar. Kim jest obcy mężczyzna? Czego od nich chce? Każda kolejna godzina odsłania coraz bardziej przerażającą prawdę, a dom, wydawałoby się, bezpieczne schronienie, staje się więzieniem…
Lisa za wszelką cenę pragnie chronić swoją córkę. Światełko nadziei daje jej świadomość, że ktoś widział, co się stało w jej domu. Dlaczego jednak świadek nie poinformował policji?
Zdaje się, że nie ma ucieczki z tej matni…

Milion sprzedanych egzemplarzy w Holandii.


Opowieść o trzech gwiazdach najgorętszej serii filmowej Hollywood: Jennifer Lawrence, Liamie Hemsworthcie i Joshu Hutchersonie. 
Tytuł: Jennifer, Liam i Josh Nieautoryzowana biografia gwiazd serii Igrzyska śmierci
Autor: Danny White 

Liczba stron: 220
Data premiery: 2 kwietnia
 Jennifer, Liam i Josh. Nieautoryzowana biografia gwiazd „Igrzysk śmierci” to opowieść o trzech gwiazdach najgorętszej serii filmowej Hollywood. Intrygująca biografia tej niezwykłej trójki opisuje ich relacje na ekranie i poza nim, ich fascynacje, dziecięce marzenia, historię karier, role filmowe i telewizyjne, związki i nadzieje na przyszłość. Przede wszystkim zaś stara się odpowiedzieć na pytanie, jak to jest dostać szansę zagrania jednej z trzech najbardziej pożądanych ról filmowych świata.
Film „Igrzyska śmierci”, nakręcony na podstawie bestsellerowej powieści pod tym samym tytułem, stał się absolutnym światowym hitem. Drugi obraz serii „W pierścieniu ognia” był bezsprzecznie najlepszą premierą 2013 r. Trzeci film, „Kosogłos”, który będzie nakręcony w dwóch częściach, jeszcze nie powstał, a już jest najbardziej wyczekiwanym filmem 2014 r.
Jennifer Lawrence pochodzi z farmy w stanie Kentucky. W 2013 r. została uhonorowana Oskarem za rolę w filmie „Poradnik pozytywnego myślenia”. Magazyn „Rolling Stone” okrzyknął ją najbardziej utalentowaną młodą aktorką Ameryki. Poza ekranem spotykała się ze znanym brytyjskim aktorem Nicholasem Houltem, podpisała kontrakt z ekskluzywnym domem mody Dior i jest wzorem dla całego pokolenia dziewcząt,.
Liam Hemsworth, obiekt dziewczęcych westchnień z Australii, zdobył popularność, grając w serialu „Sąsiedzi” i w wielu filmach. Hitem był obraz „Ostatnia piosenka z udziałem jego i supergwiazdy Miley Cyrus. Gazety obszernie pisały o ich zakończonym już związku.
Josh Hutcherson pojawił się w wielu rolach telewizyjnych i filmowych, np. w „Ekspresie polarnyn”. Film „Wszystko w porządku” z jego udziałem był nominowany do Oskara, Złotych Globów i wielu innych nagród
. Jest idolem dziewcząt z całego świata.
Coś Was szczególnie zainteresowało ? 
 

poniedziałek, 10 marca 2014

[Dyskusja] Zabawy blogowe lubicie czy nie ?

Powyższe logo kojarzą chyba wszyscy blogerzy Pojawia się ono  w każdym poście dotyczącym pewnej łańcuszkowej zabawy jaka chyba już po raz trzeci opanowała blogi. 

   Umieściłam je, ponieważ  chciałabym dzisiaj w moim małym kąciku dyskusyjnym poruszyć temat związany właśnie z tego typu postami. Z jednej strony  takie zabawy mają swoje plusy. Przykład ? czytając odpowiedzi na pytania można bliżej poznać osobę na, której stronę zaglądamy. Pod warunkiem, że są to pytania przemyślane i  trochę bardziej oryginalne niż np  Twój ulubiony/autor/ książka/ gatunek literacki itp. 
 
Nominacja do takiej zabawy to swego rodzaju nagroda za to, że blog jest prowadzony ciekawie, regularnie, z pasją itp. Jednak jeśli dostaje się nominację 8-10 razy, pytania są podobne do tych  na, które już kiedyś się odpowiadało  ta zabawa staję się  nudna. Poza tym strasznie nie lubię sytuacji kiedy jest tak zwany łańcuszkowy boom i na kilku blogach widzę takie same posty. Nie podoba mi się to.

 Chętnie bierzecie udział w blogowych łańcuszkach  czy raczej nie bawicie się w tego typu rzeczy ? 
Zapraszam do komentowania i przypominam, że sami możecie zaproponować temat  do kolejnej dyskusji. Podpowiedzi mile widziane bo choć mam jeszcze w zanadrzu 2-3 tematy to pomysły pomału się kończą

poniedziałek, 3 marca 2014

Czytelnicze wspomnienia #1 Lucy Maund Montgomery Ania z Avonlea [recenzja 148]



    • Tytuł oryginalny :  Anne of Avonlea 
    • Seria: Ania z Zielonego Wzgórza   Tom 2.  
    • Tłumaczenie:  Rozalia Bernsteinowa
    • Wydawnictwo:  Literackie
    • Rok wydania:2005
    • Oprawabroszurowa 
    • Ilość stron:  281
    • Gatunek : Literatura dziecięca i młodzieżowa. 
    "Wszyscy popełniamy błędy. Powinniśmy ich żałować i uczyć się na nich, lecz nie wlec ich za sobą w przyszłość"

    Kilka tygodni temu naszła mnie ochota,   aby powrócić  do ukochanych książek czytanych w dzieciństwie. Na  pierwszy ogień poszła druga  część przygód jednej z moich ulubionych  bohaterek literackich Ani Shirley . Jesteście ciekawi jak odebrałam  tę książkę po latach ? Zapraszam zatem do przeczytania moich wrażeń. 

     " Rozdział życia podlotka został zamknięty, niewidzialną ręką, Zaczynało się życie kobiety z całym swym urokiem i tajemniczością, ze wszystkimi smutkami i radościami"

     Rudowłosa dziewczynka przybyła na Zielone Wzgórze dość niespodziewanie, ale Maryla i Mateusz Cuthbert przyjęli ją ciepło,  dając, dom, bezpieczeństwo i miłość.  W kolejnym tomie serii   Ania powraca do Avonlea ,   aby uczyć w miejscowej szkole. Nie chcąc opuszczać tej , która kiedyś otoczyła ją opieką,  rezygnuje z marzeń i wyjazdu  na uniwersytet .  Choć panna Shirley ma już prawie siedemnaście lat i powoli dojrzewa,  gdy jest sama nadal marzy, patrzy na świat  przez różowe okulary.  Poza tym , że Ania uczy w szkole ma także szereg innych obowiązków. Pomaga Maryli w opiece nad dwójką  niesfornych bliźniąt,  Tolą oraz Tadziem. Dodatkowo często odwiedza nowego mieszkańca Avonlea  pana Harrisona , którego wszyscy uważają za  dziwaka. Młoda bohaterka wraz ze swoimi  przyjaciółmi zakłada " Koło Miłośników Avonlea" .    Celem tej organizacji jest wprowadzenie pewnych pozytywnych zmian w życiu miasteczka, ożywienie go , poprawa tego,  co można jeszcze ulepszyć. Czy pełna pomysłów i zapału  ekipa zyska przychylność mieszkańców ? A może żadnego z  przygotowanych planów nie uda się zrealizować ? Jak poradzą sobie  Ania i Gilbert w nowych  dla siebie rolach  pedagogów ?  Ciekawskich  odsyłam do lektury.   

    " Ania z Avonlea" to już  klasyka literatury dziecięcej i młodzieżowej. Kiedy ponad dziesięć lat temu czytałam tę powieść po raz pierwszy,  byłam nią zachwycona . Jak jest teraz ? Nadal  podczas lektury śmiałam się z niektórych przygód mojej  imienniczki, choć czytałam   z trochę mniejszym zaciekawieniem,  bo wiedziałam co się wydarzy i jaki będzie finał.. Plus tego jest taki, że    jeśli  zna się treść  można  bardziej zwracać uwagę na inne rzeczy,  takie jak styl pisania czy   język lub  sposób kreowania bohaterów.   Utwór kanadyjskiej autorki  jest uniwersalny i ponadczasowy. Myślę, że nie trzeba go specjalnie polecać. Spodoba się  zarówno dzieciom, młodzieży,  jak i osobom dorosłym. Choć Ci ostatni  na pewno będą patrzeć na tę historię  zupełnie inaczej niż młodsi czytelnicy.  Ja osobiście mam do całej serii ogromny sentyment , zawsze bardzo lubiłam  Anię  za jej bujną wyobraźnię  i za to, że potrafiła marzyć.  Chociaż czasem    zachowywała się nieadekwatnie do swojego wieku,  nie przeszkadzało mi to . Wręcz , przeciwnie dodawało tej postaci uroku. Dzisiaj  patrzę na tę książkę inaczej może  trochę straciła ona dla mnie  swój urok, ale mój stosunek do głównej bohaterki nie zmienił się. Wiem, że   ta i inne  powieści  Lucy Maund Montgomery  już zawsze będą kojarzyć mi się z beztroskim dzieciństwem i zajmować w moim czytelniczym sercu szczególne miejsce. 
    Źródło cytatów : 

    [1] Lucy Maund Montgomery,  Ania z Avonlea, Wydawnictwo  Literackie   Kraków 2005 ,Str138
    [2]Lucy Maund Montgomery,  Ania z Avonlea, Wydawnictwo  Literackie   Kraków 2005 ,Str 281.
    Za egzemplarz recenzyjny dziękuję wydawnictwu Literackiemu.

    Książka zaliczana do wyzwań :
    •  52 książki 2014.

    •  Rekord 2014.