Kolejna książka wchodząca w skład serii „Pisane przez
życie” na moim koncie. Tym razem miałam okazję poczytać o problemie, który
choć istnieje, nie zaprząta naszych myśli i schodzi na dalszy plan. „Cena
mojego życia” to historia Nigeryjki, nastoletniej Tiny. Po tym, jak jej
matka umarła przy porodzie czwartego dziecka, ojciec dziewczyny zdecydował
się podjąć trudną i tragiczną w skutkach decyzję. Oddał swoją jedyną córkę do
adopcji. Nowymi rodzicami dziewczynki zostało zamożne francuskie małżeństwo,
które wychowywało również własne dzieci. Ojciec naszej bohaterki usłyszał
wiele obietnic, które nigdy nie zostały dotrzymane. Dziewczyna miała
otrzymać wyższe wykształcenie i dostać szansę na lepszy start w dorosłość. Opuściła
rodzinny dom pełna obaw, ale i ciekawa jak będzie wyglądało jej nowe życie.
Szczerze wierzyła w dobre intencje tych, którym została powierzona. Sama w
obcym kraju, bez znajomości języka, możliwości kontaktu z rodziną i dalszej
edukacji. Z dnia na dzień stała się niewolnicą, marionetką w rękach nowej mamy,
kobiety, która robiła wszystko aby ją skrzywdzić, upokorzyć i ośmieszyć. Tina każdego
dnia bez mrugnięcia okiem wykonywała wszystkie, nawet najcięższe domowe
obowiązki. Opieka nad przybranym rodzeństwem, pranie, prasowanie,
gotowanie, zakupy, to dla naszej bohaterki chleb powszedni. Choć w domu
były osoby, które mogłyby ją odciążyć, nikt tego nie zrobił. Nikt nie
pisnął nawet słowa, choć wszyscy widzieli jak okrutnie traktowana jest siostra.
Gdy podrosła ,rozpoczął się kolejny akt koszmaru. Dziewczyna była bita i
gwałcona przez własnego ojca, oczywiście kazano jej zachować milczenie.
Godwin był zawodowym piłkarzem, grał w najlepszych ligach, więc nie mógł
dopuścić do tego, aby prawda wyszła na jaw. Życie w nieludzkich
warunkach trwało cztery lata. Po tym czasie sprawy w swoje ręce wzięła policja.
Tina spotkała osoby, które pomogły jej nie tylko uciec od oprawców, ale i
pokonać strach przed nimi. Trafiła do specjalnego ośrodka,
poznała dziewczyny, które przeżywały podobne katusze, skontaktowała się z
ojcem i jedyną bratnią duszą jaką miała. Po wielu rozmowach z psychologiem
odnalazła w sobie siłę, aby stanąć twarzą w twarz z tymi, którzy zadali jej
tyle bólu nie tylko fizycznego. Nowi rodzice sukcesywnie niszczyli
także psychikę dziewczyny. Sala sądowa, świadkowie, ława przysięgłych, sędzia
i trójka oskarżonych. Czy nastolatka wygra z dobrze przygotowanymi
obrońcami i doczeka chwili, w której jej oprawcy poniosą zasłużoną karę? O
tym już na kartach powieści.
Trudno jest mi
pojąć, że w dzisiejszym wydawać by się mogło, cywilizowanym świecie, w
niektórych krajach nadal obserwujemy zjawisko niewolnictwa dzieci, bo
tak trzeba napisać, jeśli chce się nazywać rzeczy po
imieniu. Historia autorki mocno wstrząsnęła mną do tego stopnia, że nie
raz, nie dwa musiałam przerywać czytanie, aby ochłonąć. Z jednej strony
chciałam jak najszybciej poznać zakończenie tej opowieści, sprawdzić czy będzie
takie jak być powinno. Z drugiej, cała gama rozmaitych, często skrajnych
emocji powoduje, że potrzebna jest chwila wytchnienia. Powtórzę się, najgorsze
w opisywanej historii jest to, że to wszystko wydarzyło się naprawdę i to
za zamkniętymi drzwiami francuskiej willi. Dziwi nie tylko postawa Lindy i
Godwina, ale także ich dzieci. One też niczego nie zrobiły, aby pomóc tej,
która była dla nich choć adoptowaną , ale jednak siostrą. Pełne
dramatycznych szczegółów opisy codziennej katorgi, tortur i wreszcie procesu
sądowego. To także znajdziemy w tej książce, którą warto przeczytać. Godna
podziwu jest także postawa samej autorki. Jej wewnętrzna siła, odwaga i
wciąż powracające wspomnienia o biologicznej rodzinie, która gdyby mogła, na
pewno byłaby przy niej, pozwoliły jej przetrwać najgorsze. Największe wrażenie
robi to, że pisarka opowiada wszystko bez zbędnego patosu, nie chce
wzbudzić w czytelniku litości, nie użala się, ale też niczego nie ukrywa. Wie,
że to nie ma najmniejszego sensu. Czytelnicy i czytelniczki uwierzą jej tylko
wtedy, gdy będzie szczera od pierwszej do ostatniej strony. Myślę,
że nie skłamię pisząc, że jest to książka pisana po pierwsze ku
przestrodze, a po drugie dlatego, aby zamknąć za sobą pewne życiowe drzwi.
Okpara dzieli się swoją historią z czytelnikami nie po to, by
wycisnąć z ich oczu łzy, choć nieświadomie i tak to robi. Chciała, aby
ktoś wysłuchał jej historii i wiedział, że tak okrutne i nieludzkie traktowanie
afrykańskich dzieci nadal ma miejsce.
Następny tom
serii wydawnictwa Hachette zaskakuje, szokuje a momentami wzrusza
równie mocno, a może nawet bardziej niż poprzednie, które czytałam. Każda
strona tej książki to nowe fakty z życia nastoletniej Afrykanki. Żyła
w odosobnieniu, samotna, oszukana, kupiona za kilkaset euro. Tak, to
straszne, ale prawdziwe. Pozycja literacka, którą dziś Wam
przedstawiam nie jest łatwą lekturą, która czyta się błyskawicznie.
Ta książka to coś dla miłośników biografii, literatury faktu i życiowych
historii. Gorąco polecam. Naprawdę warta przeczytania powieść, która
skłania do przemyśleń i nie da szybko o sobie zapomnieć.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu Hachette.
Książka zaliczana do wyzwań :