Książki oparte na prawdziwych wydarzeniach zawsze są specyficzne. W nich to nie autor kreuje bohaterów i ich losy. Opisane tam zdarzenia rzeczywiście miały miejsce Kolejną z tego typu powieści , która miałam okazję przeczytać jest "W pułapce dzieciństwa". Książka ta to historia osnuta na wspomnieniach autora . Główny bohater to siedmioletni Olivier. Chłopczyk pomimo,że jest jeszcze bardzo mały przebywał już w kilku rodzinach zastępczych. Nigdzie jednak nie mógł na dłużej zapuścić korzeni. Dziecko nieustannie czuło się zagubione, samotne i opuszczone. Kolejne rozstania wiele go kosztowały. Pewnego dnia trafił do tak zwanego" domku pod drzewami"- ośrodka prowadzonego przez państwa Rivard.. To tam poznał swoich pierwszych i jedynych prawdziwych przyjaciół. Bardzo mocno przeżył śmierć jednego z nich oraz powtórne rozstanie z osobami, które zdążył polubić a może nawet pokochać. Choć jako jeden z niewielu odnalazł nowy dom nie czuł się w nim szczęśliwy. Jego przybrani rodzice starali się jak mogli by pokazać mu swoją miłość, on jednak nie potrafił się przełamać , otworzyć ani jej odwzajemnić. Jedyną osobą z, którą szczerze rozmawiał była "nowa" babcia. To jej powierzał swoje tajemnice, mówił o obawach i lękach. Nadszedł dzień gdy zupełnie niespodziewanie dowiedział się prawdy o biologicznej matce- kobiecie, która porzuciła go zaraz po porodzie. Wiadomość ta była dla niego szokiem. Do tej pory zawsze myślał, że ukochana matka zniknęła a jedyną rzeczą jaką po sobie zostawiła był ukryty w maskotce list pożegnalny. Przez myśl mu nie przeszło , że mama może być tak blisko niego......Po tym co przeszedł we wczesnym dzieciństwie stracił nadzieję na to , że jeszcze kiedyś uśmiechnie się do niego szczęście .
W powieści tej mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową. Wszystko opisywane jest z perspektywy chłopca , który z każdym rokiem zaczyna rozumieć coraz więcej. Rozdziały są krótkie czasem mają tylko kilka zdań . Język utworu dopasowany jest do wieku narratora czyli charakterystyczny dla dziecka. Każdy kolejny fragment to jakby nowa kartka zapisana w pamiętniku. Nie ma tam żadnych skomplikowanych zwrotów lecz proste zdania w, których chłopiec opowiada o tym co myśli i jak się czuje. Opisuje kolejne pobyty w rodzinach zastępczych, spotkania z nowymi nieznanymi mu ludźmi , bolesne pożegnania , pierwsze przyjaźnie jakie udało mu się nawiązać . Chłopiec nie ukrywa tego jak bardzo się boi ani faktu , że niektóre rzeczy go przerastają.
Josélito Michaud napisał utwór , który trudno ocenić .Zabrakło mi w nim trochę emocji bo choć historia tam opowiedziana jest naprawdę smutna i przejmująca nie porwała , ani nie wzrusza tak mocno jak inne książki o podobnej tematyce. Choćby te z serii "Pisane przez życie".
Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Księgarni Matras.
Książka czytana także w ramach wyzwania Długie zimowe wieczory.
W powieści tej mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową. Wszystko opisywane jest z perspektywy chłopca , który z każdym rokiem zaczyna rozumieć coraz więcej. Rozdziały są krótkie czasem mają tylko kilka zdań . Język utworu dopasowany jest do wieku narratora czyli charakterystyczny dla dziecka. Każdy kolejny fragment to jakby nowa kartka zapisana w pamiętniku. Nie ma tam żadnych skomplikowanych zwrotów lecz proste zdania w, których chłopiec opowiada o tym co myśli i jak się czuje. Opisuje kolejne pobyty w rodzinach zastępczych, spotkania z nowymi nieznanymi mu ludźmi , bolesne pożegnania , pierwsze przyjaźnie jakie udało mu się nawiązać . Chłopiec nie ukrywa tego jak bardzo się boi ani faktu , że niektóre rzeczy go przerastają.
Josélito Michaud napisał utwór , który trudno ocenić .Zabrakło mi w nim trochę emocji bo choć historia tam opowiedziana jest naprawdę smutna i przejmująca nie porwała , ani nie wzrusza tak mocno jak inne książki o podobnej tematyce. Choćby te z serii "Pisane przez życie".
Za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Księgarni Matras.
Książka czytana także w ramach wyzwania Długie zimowe wieczory.
Nie przepadam za pierwszoosobową narracją, ale tematyka książki i Twoja recenzja bardzo zachęcają mnie do sięgnięcia po tą pozycję ;-)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Jeśli będę miała okazję to po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPoczułam się zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńLubię książki opowiadające o życiu, prawdziwe, więc i tej mogłabym poświęcić swój czas.
OdpowiedzUsuńLubię takie prawdziwe książki, więc kiedyś przeczytam
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki, więc tylko jak będę miała czas i gdy znajdę to na pewno z przyjemnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki oparte na prawdziwych wydarzeniach. Na tę pozycję mam ochotę, odkąd tylko zobaczyłam ją w zapowiedziach.
OdpowiedzUsuńMimo historii opartej na faktach, jakoś nie jestem przekonana do tej formy.
OdpowiedzUsuńLubię czytać książki oparte na faktach, ale do tej konkretnej raczej mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście brzmi całkiem ciekawie i okładka zdaje się idealnie współgrać z treścią. Zapiszę sobie ten tytuł w pamięci.
OdpowiedzUsuń