Czego
ważnego nie uczymy na lekcjach języka polskiego
Do Internetu trzeba pisać
krótkimi zdaniami. Unikać przymiotników. Przysłówki dawkować
ostrożnie. Nominalizacje traktować jak progi spowalniające. Unikać
słów „wypychaczy”, które tak dobrze czują się w szkolnych
wypracowaniach.
Od umiejętności sposobu
przekazywania treści zależy, czy jesteśmy w wirtualnym świecie
zauważani; czy jesteśmy skuteczni. Tymczasem podstawa programowa
nauczania języka polskiego w szkołach nie przygotowuje młodych
ludzi do sprawnego posługiwania się językiem „sieci”.
Przyjrzałam się propozycjom
nauczania języka polskiego dla różnych poziomów kształcenia
biorąc pod uwagę komunikaty medialne. Program przewiduje lekcje,
podczas których uczniowie poznają budowę artykułów prasowych,
także tych zamieszczanych w Internecie. Są w nim zalecenia
dotyczące zwracania uwagi na funkcje języka mediów; na jego
manipulacyjne możliwości.
Program nauczania, jaki
realizuję, proponuje dzieciom tworzenie własnego czasopisma.
Uczniowie tworzą grupy – zespoły redakcyjne. Wybierają tematykę
swojego pisma, projektują i wykonują szatę graficzną, piszą
artykuły.
Wydawało mi się, że to będą
bogate i pasjonujące lekcje.
I owszem – opracowanie
plastyczne gazetki często sprawia uczniom frajdę, a efekty ich
pracy bywają zaskakujące i ciekawe. Jednak wybierając tematykę
artykułów dzieci powielają informacje gdzieś zamieszczone.
Dopiero kiedy zapytam, o czym chciałyby same przeczytać, próbują
sformułować treści dla nich ważne i ciekawe. Słuchając ich
propozycji cieszę się, że powstanie coś świeżego,
interesującego. A potem czytam zredagowane „magazyny”.
Zastanawiałam się, dlaczego
takie nijakie są ich wypowiedzi? Nie oczekuję poprawnej
kompozycji, dobrego stylu czy chwytliwych sposobów przekazywania
treści, ale przecież chciały napisać o czymś istotnym,
interesującym. Jednak to, co było ważne, umknęło. Pozostały
sztampowe, sztywne zdania, nudzące ich twórców i odbiorców.
Takie same są szkolne
wypracowania – sprawdzając je zwykle przy piątym zaczynam walczyć
z sennością.
W szkole podstawowej uczymy
pisać opowiadania, sprawozdania, różne typy opisu,
charakterystykę. Zwięzłość wypowiedzi ćwiczymy komponując
streszczenia, ale ukierunkowujemy je na selektywność podawanych
informacji, a nie na językowy warsztat. Jedna czy dwie lekcje
poświęcone są notatce prasowej – temu, jakie informacje powinna
zawierać, jak ją zredagować. W gimnazjum i liceum tworzymy
rozprawki i referaty; ujawniamy tajniki esejów i felietonów.
Uczymy dzieci wzbogacania języka,
stosowania barwnego słownictwa, używania określeń, które tworzą
ze zdań wielowyrazowe tasiemce. Daleko im do wyrazistego
przekazywania treści. Rzeczywistość szkolna nie dostosowała się
jeszcze do współczesnych potrzeb językowych.
Podczas lekcji języka polskiego
uczeń poznaje różne style języka i określa celowość ich
stosowania. Dowiaduje się, że tekst publicystyczny powinien być
skuteczny. Jednak nie uczymy go, jak taki skuteczny przekaz budować.
W szkolnych ćwiczeniach
redakcyjnych brakuje pracy nad umiejętnością „cięcia” tekstu;
nad uczeniem doboru słów zawierających treść najbardziej
znaczącą dla tworzonego zdania. Nagradzamy „bogaty język”,
„barwne opisy”, „sprawną narrację”, ale nie oceniamy
funkcjonalności wypowiedzi. Jeśli stworzyłeś opis, to czemu on
służy? Czy spełni swoje zadanie? Jeśli opowiadasz, to czy
przekazujesz historię, która zaciekawia, czy snujesz opowieść o
wszystkim i o niczym?
Język mediów to wyraziste
komunikaty; to starannie, precyzyjnie dobierane wyrazy; to ściśle
wyznaczone miejsca pojawiania się istotnych treści. Żeby móc w
przyszłości zaistnieć „on-line”: stworzyć swój wizerunek,
zaprezentować firmę czy polecić swoje usługi, młody człowiek
powinien umieć nie tylko napisać rozprawkę czy zabłysnąć
esejem, ale także skomponować tekst, który będzie czytany przez
internautów.
Dobrze by było – przy okazji
oświatowych zmian – wprowadzić nowe formy wypowiedzi pisemnej do
nauczania języka polskiego. Jeśli chcemy, żeby uczniowie mieli
poczucie, że szkoła przygotowuje ich do przyszłego funkcjonowania
w świecie, nauczmy ich takiego komunikowania się, które sprawi, że
będą skuteczni w swoich działaniach. Nauczmy ich zasad
webwritingu.
Najpierw jednak musimy – my,
poloniści - poznać te zasady sami.
Iwona Binaś.
Autorka tekstu :
Iwona Binaś - nauczycielka języka polskiego w szkole podstawowej, egzaminator i korektorka. Autorka bloga Kobieca od nowa oraz strony KorektTekst
PS. Jeszcze raz dziękuję Iwonie za kolejny bardzo dobry tekst, a Was Drodzy Czytelnicy zachęcam do dzielenia się opiniami na jego temat. Ponadto przypominam, że cały czas czekam na odważną osobę, która w ciemno zgłosi się do mojego projektu Pogaduszki u Anne 18. Miłego weekendu. Anne 18.
Iwona Binaś.
Autorka tekstu :
Iwona Binaś - nauczycielka języka polskiego w szkole podstawowej, egzaminator i korektorka. Autorka bloga Kobieca od nowa oraz strony KorektTekst
PS. Jeszcze raz dziękuję Iwonie za kolejny bardzo dobry tekst, a Was Drodzy Czytelnicy zachęcam do dzielenia się opiniami na jego temat. Ponadto przypominam, że cały czas czekam na odważną osobę, która w ciemno zgłosi się do mojego projektu Pogaduszki u Anne 18. Miłego weekendu. Anne 18.
Wiele niezwykle trafnych uwag :) mam bardzo podobne spostrzeżenia; moi uczniowie - nawet ci zdolniejsi - mają ogromne kłopoty z redagowaniem tekstów przeznaczonych do publikowania w mediach; i choć próbuję wielu metod, wyniki nie zawsze mnie zadowalają :(
OdpowiedzUsuń