- Wydawnictwo : Novae Res
- Seria/ cykl wydawniczy : Dziedzicząc miłość
- Rok wydania : 2015
- Oprawa: Miękka ze skrzydełkami
- Ilość stron: 426
- Gatunek: Literatura faktu, Autobiografia, Dziennik, Wspomnienie
Sześć lat , 2190 dni, miliardy minut, tyle samo rannych i zabitych. Zwycięskie bitwy, bohaterska próba obrony Westerplatte, niezliczona liczba organizacji podziemnych, walka na wielu frontach nie tylko dla dobra Ojczyzny, ale i o własne życie. Żołnierze pomordowani w Katyniu, zwykli cywile wywożeni do łagrów lub obozów zagłady. Internowane władze i zrównana z ziemią stolica po Powstaniu Warszawskim. Ten opis można by streścić w trzech słowach - Druga Wojna Światowa. Powstaje wiele książek, filmów, seriali, spektakli, utworów muzycznych na ten temat. Osoby, które przeżyły największy konflikt zbrojny w historii ludzkości często są bohaterami rozmaitych reportaży telewizyjnych czy wywiadów. Niektórzy z nich jak Pan Edward Piega - emerytowany pracownik warszawskiego Instytutu Lotnictwa, autor wierszy i opowiadań publikowanych w znanym zwłaszcza blogerom wortalu Granice pl postanowił wspomnienia z tego koszmarnego okresu przelać na papier. Spełniając prośbę przyjaciela dzieli się wspomnieniami, które choć są bolesne mogą być bardzo wartościową lekcją historii- dla każdego młodego i starszego Polaka.
" Książka świadectwo. Książka wspomnienie. Książka testament."
" Książka świadectwo. Książka wspomnienie. Książka testament."
W Dziedzicząc miłość autor opowiada swoim czytelnikom historię własnego życia, z tym, że dla ochrony prywatności swojej i najbliższych zmienił imiona oraz nazwy miejscowości. Głównym bohaterem jest dziesięcioletni Krzyś, który wraz z bratem Karolem musi wyprowadzić się z rodzinnego Śląska i zamieszkać u wujostwa na Mazowszu Wraz z przeprowadzką rozpoczyna się dla niego nowe życie - życie bez matki, która kilka miesięcy później umiera, życie w obcym miejscu, z rygorem, w duchu wojskowym. Kiedy wybucha wojna chłopiec ma rozpocząć naukę w czwartej klasie, ale nie jest to możliwe. Teraz życie w nękanej alarmami, a także bombardowanej Warszawie to codzienność. Walka o przetrwanie, oddzielenie od rodziny, starcie z gestapowcem, nielegalna praca i przekraczanie granicy między Trzecią Rzeszą, a Generalną Gubernią. Śpiewanie na ulicach, w pociągach , rola kuriera. To tylko niektóre z wyzwań przed jakimi staje nasza postać. Jak sobie z nimi poradzi i czy jeszcze kiedykolwiek zobaczy brata ? O tym na kartach powieści.
" Tak to nieraz w życiu bywa, że czyniąc coś pożytecznego, postrzegani jesteśmy jako uczestnicy gry pozorów"
Chyba zawsze kiedy Czytelnik robi sobie dłuższą przerwę od określonego typu literatury, w tym przypadku literatury faktu zasiada do lektury z większym entuzjazmem, ale i oczekiwaniami. Czasem może ma różne myśli w stylu " Ta książka, skoro jest prawdziwą historią musi być szczera i poruszyć nawet najczulsze struny w moim sercu, najskrytsze zakamarki duszy, zachęcić do sięgania po więcej podobnych utworów" Czy powyższa autobiografia w tym właśnie sensie spełniła swoje zdanie ? Zdecydowanie tak. Autentyczność, dokładność i chłopięca szczerość. To najkrótsza i najbardziej adekwatna charakterystyka tejże książki, która ma swoje plusy i minusy. Do zbioru zalet na pewno należy zaliczyć drobiazgowe opisy życia w okupowanej Warszawie, dobrze nakreślonych bohaterów, lekcję pokory i historii przez duże H. Po stronie minusów zapisać należy dysproporcje pomiędzy długością pierwszej i drugiej części, brak tłumaczenia obcojęzycznych zwrotów i zdań(choć to celowy zabieg autora obiektywnie patrząc takie odnośniki byłyby bardzo pomocne). Tu nie trzeba budować napięcia. Ono z każdą minutą , a nawet sekundą rośnie. Swoje apogeum osiąga na ostatnich stronach, kiedy Czytelnik niespodziewanie zastaje napis , który jeszcze bardziej podsyca jego ciekawość a mianowicie " koniec części pierwszej". Najmocniejszą stroną tej książki jest jej narrator, a ściślej mówiąc to , że napisana została z perspektywy niewinnego dziecka. Jak podpowiada podtytuł Małego człowieka w czasie wielkiej wojny. Wojny , która zebrała żniwo śmierci większe niż kiedykolwiek wcześniej. Pomimo iż wielu przechodziło katusze w obozach koncentracyjnych, umierało w komorach gazowych to właśnie dzieci cierpiały najmocniej. One były najbardziej bezbronne , często wykorzystywane, a niekiedy jako pierwsze pozbawiane szansy by żyć. Niesamowite w tej książce jest to jak doskonale autor pamięta wszystko o czym pisze. Wyjawia szczegóły o jakich w normalnych okolicznościach się zapomina. Ale nie wtedy. Wojna zostawia w psychice człowieka niejeden, krwawy, bolesny i niezatarty ślad. Ślad walki o wolność.
Ta książka to wspomnienie, świadectwo, testament pisany dla siebie i następnych pokoleń. Pisany nie po to, by rozliczyć się z przeszłością lecz po to by pokazać wojenną rzeczywistość oczami chłopca, a potem dorastającego mężczyzny, któremu śmierć kilkakrotnie zaglądała w oczy. Człowieka , który przez wujostwo wychowany został w duchu patriotyzmu, w domu gdzie uroczyście obchodzono wszelkie rocznice, a wszystkie polecenia i informacje nawet te o czyjeś śmierci przekazywane były w prostych żołnierskich słowach. Ta historia jest niezwykła też dlatego, że jeżeli podczas jej lektury pojawiają się emocje i łzy , to nie wynikają one tylko ze wzruszenia opisanymi zdarzeniami. To raczej łzy bezradności, bezsilności i strachu . Strachu o dalszy los bohatera. Chociaż jest to literatura , a nie żaden dreszczowiec czy film akcji to zakończenie powoduje szybsze bicie serca i jeszcze większe oczekiwania wobec części drugiej. Zabrakło tu jedynie trochę bardziej wyraźnego zakończenia wątku brata Krzysztofa. Tytuł książki niemal od razu stawia zasadnicze pytanie. Czy miłość, rzeczywiście można odziedziczyć ? Jednak jego ukryte znaczenie można odkryć dopiero po zakończonej lekturze. W tej książce każde słowo, każdy wers ma znaczenie, jest to jedna , spójna całość.
Ostatni akapit jeden z najważniejszych i najtrudniejszych do napisania. Trzeba w nim dokonać podsumowania i oceny książki to jedno, a drugie równie ważne o ile nie ważniejsze to odpowiedź na pytanie, które nurtuje pewnie niejednego Czytelnika : Czy warto dać tej książce szansę ? Trudno jest jednoznacznie powiedzieć dla kogo jest ta powieść, komu warto ją polecić. Teoretycznie każdy powinien od czasu do czasu przeczytać coś o tej tematyce. Jednakże nie od dziś wiadomo, że nie każdy lubi czytać o tym co było i co bezpośrednio nigdy go nie dotknęło. Mimo wszystko jest to pełna cierpienia, obaw i niepewności opowieść o czterech rodzajach miłości. Braterskiej, macierzyńskiej, młodzieńczej i tej do Ojczyzny. To obraz tego jak mocno i boleśnie wojna weryfikuje ludzkie relacje. Dopiero w sytuacji zagrożenia dowiadujemy się ile jesteśmy w stanie poświęcić dla drugiej osoby, jak bardzo jesteśmy sobie bliscy, jak i czy w ogóle strata zaboli. Wojna i miłość, strach i tajemnice. Tortury , śmierć i walka o przetrwanie, walka o to co najcenniejsze - życie. Taka jest właśnie ta książka. Książka, która zostawia człowieka z sercem rozdartym na milion kawałków i oczami mokrymi od nie dających się powstrzymać łez. Książka, z którą trudno się rozstać, o której jeszcze trudniej zapomnieć. Zresztą ona na to nie zasługuje. O niej trzeba pamiętać, ją trzeba reklamować. Naprawdę jest tego warta. Na koniec Drogi Czytelniku proszę Cię tylko o jedno pamiętaj o niej. Nawet jeśli jej nie przeczytasz, wiedz, że istnieje. Może będzie dla Ciebie lekcją jakiej nie dostaniesz w żadnej szkole, ani na uniwersytecie. Zdaniem wielu najważniejszą lekcją w życiu- lekcją pokory, a jej przecież tak trudno jest się nauczyć prawda ?
Źródło cytatów :
[1] Edward Piega, Dziedzicząc miłość, Wydawnictwo Novae Res, Gdynia 2015, str 393.
[2] Okładka książki
[3] Edward Piega, Dziedzicząc miłość, Wydawnictwo Novae Res, Gdynia 2015, str 168.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję wydawnictwu Novae Res.
Książka zaliczana do wyzwania " Polacy nie gęsi czyli czytajmy polską literaturę" Edycja III.
Brzmi interesująco. Mysle, ze moglabym się zainteresowac ta ksiazka ;)
OdpowiedzUsuńO książce nigdy nie słyszałam, ale zapowiada się niezwykle intrygująco i wstrząsająco
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Dobrze, że powstają takie książki. Warto do nich zaglądać.
OdpowiedzUsuńNie myślałam, że to tak przejmująca lektura. Postaram się mieć ją na uwadze w wolnym czasie.
OdpowiedzUsuń