Drodzy Czytelnicy. W jednym z poprzednich postów pisałam o recenzenckiej różnorodności , którą od kilku lat można obserwować w blogosferze. Od lat oprócz książek recenzuje się także różne rodzaje gier tj. planszowe, karciane i komputerowe, puzzle artykuły dla dzieci, kosmetyki, restauracje, a nawet... kawę czy herbatę.
Dziś chciałabym zapytać o to jaka była i czego dotyczyła najdziwniejsza recenzja na jaką trafiliście ? Mnie na początku dziwiły recenzje wszystkiego co nie było w jakiś sposób związane z kulturą i sztuką. Dziwiły mnie recenzje gier, zabawek, artykułów dla dzieci. Zadawałam sobie pytanie Czy naprawdę można zrecenzować wszystko? Czy aż tak zmieniła się definicja współpracy recenzenckiej ?
Jakiś czas później moje zdziwienie było jeszcze większe. Natrafiłam bowiem na recenzję kosmetyków i słodyczy. Kiedyś z ciekawości je czytałam teraz omijam szerokim łukiem.
Jaka była dla Was najdziwniejsza recenzja na jaką trafiliście w Internecie ? Dostaliście jakaś nietypową propozycję recenzencką ? Pisaliście kiedyś o produktach wymienionych w dzisiejszym wpisie ? Czy była recenzja, która Was nie tylko zdziwiła, ale wręcz zszokowała ?
Udanego dnia. Anne 18.
Wydaje mi się, że można wszystko zrecenzować i tak naprawdę nie wiadomo czego ktoś inny będzie szukał i tak trafi właśnie na Twój post. Ile osób, tyle opinii, a równie dużo poszukujących z ciekawości lub z potrzeby. Oczywiście nie wszystkie recenzje trafiają w moje gusta, ale to tez chyba normalne.
OdpowiedzUsuńKlientów można zachęcić do zakupu różnego rodzaju produktów. Osobiście nie trafiłam na dziwną recenzję.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej dziwią recenzje gadżetów erotycznych.
OdpowiedzUsuńHmm , kiedyś dostałam propozycje , aby napisać o kosmetykach , które są testowane na zwierzętach więc odmówiłam .
OdpowiedzUsuńOpinie o kosmetykach czy słodyczach mnie nie dziwią. Sama chetnie czytam recenzje kosmetyków, wiele razy testowałam sama. Jeśli chcę coś kupić, szukam opinii na ten temat, aby nie wydać niepotrzebnie pieniędzy. Dzięki temu wiele razy uniknęłam zakupu bubla. Raz dostałam propozycję recenzji...kleju super mocnego. Oczywiście odmówiłam, jednak widziałam później recenzję tego kleju na blogach, po których bym się tego nie spodziewała.
OdpowiedzUsuńMnie nie dziwią recenzje produktów dla dzieci, kosmetyków czy słodyczy, bo sama takie pisywałam. Natomiast zaskoczyła mnie kiedyś recenzja...cegieł ;) I to nie było tak, że autorka dostała jakąś większą partię, żeby sobie coś konkretnego z niej wybudować - tylko otrzymała bodajże 3 czy 4 cegły i je recenzowała ;) #żenada
OdpowiedzUsuńChyba jeszcze nic mnie nie zdziwiło.
OdpowiedzUsuń