Zawsze ciekawiły mnie książki będące relacją z jakiegoś
wydarzenia czy reportażem z podróży do egzotycznego  kraju. Dlatego kiedy
w moje ręce trafiła    opowieść znanej dziennikarki  bardzo
się ucieszyłam. Martyna Wojciechowska  od lat związana jest z telewizją
TVN. Zdobyła to  o czym wielu  miłośników górskich wędrówek z
pewnością marzy czyli Koronę Ziemi.
Kobieta na krańcu świata to
pierwsza  cześć wspomnień    z wyprawy, która rozpoczęła
się dokładnie  w październiku 2009r. Reporterka w poszukiwaniu bohaterek
do swojego programu przemierzyła  prawie całą  kulę  ziemską.
Odwiedziła Argentynę Wenezuelę Zanzibar  czy jeden z najbiedniejszych
zakątków świata Boliwię a także inne  bardzo odległe dla europejczyków
kraje.  Książka  składa się  z  reportaży  pokazujących
te miejsca i ich kulturę. 
Każda
z  kobiet  ma inną na swój sposób wyjątkową historię. Wszystkie muszą
walczyć o to aby ich życie  stało się choć odrobinę lepsze .
Niektóre     wiele poświęcają  chcąc zapewnić 
swoim najbliższym to czego najbardziej potrzebują. 33 letnia Carmen Rojas 
 aby utrzymać rodzinę musi  stoczyć na ringu walkę  z dużo
silniejszymi od siebie.
 Jej 
historia pokazuje  jak trudne jest życie w krajach trzeciego świata. Tam
nikt nie  ma pewności  następnego dnia wróci bezpiecznie do
rodziny?,obudzi się żywy. ?   ,a może już we śnie jego serce
przestanie bić?Panują  tam określone zasady  , których łamanie
  może skończyć się tragicznie . 
 W
takich   miejscach nie każdy ma możliwość sam 
zadecydować o swojej przyszłości  . Potwierdzeniem tych słów jest ten
oto cytat” To nie była moja wola, tylko moich rodziców” jak i cała
historia   14latki z Namibi.
Musiała
ona  poślubić  kompletnie obcego mężczyznę. Nie mogła
protestować  bo i tak nikt nie liczy się jej zdaniem. Mimo iż miała setki
pytań  na żadne z nich nie uzyskała odpowiedzi.   Chociaż
 wiedziała , że żyjąc w tym związku nie będzie obdarzona prawdziwą
miłością   i nigdy nie poczuje się naprawdę 
szczęśliwa     zmuszona była  postąpić tak jak
nakazuje miejscowe prawo. 
Wojciechowska
zamieściła  w swojej książce jeszcze kilka niesamowitych historii.
Dodatkowym plusem tej  publikacji są fantastyczne zdjęcia. Dzięki nim
czytelnik może  zobaczyć to co wcześniej zostało opisane słowami lub o
czym autorka   opowie na kolejnych stronach .  
Pani
Martyna nie jest może mistrzynią słowa pisanego, ale jest świetną dziennikarką
. Z ogromną empatią opisuje losy napotkanych na swojej drodze  osób,
 od początku wzbudza   sympatie czytelnika. Nie stara się 
na siłę   „ kolorować” opisywanych  zakątków.   Po
prostu mówi o tym to co tam zobaczyła   pokazując jak wygląda ludzkie
życie   w miejscu gdzie niewielu miałoby odwagę i ochotę  się
znaleźć. Ostatnia część zatytułowana Kulisy , również  jest  ważna
.Dzięki niej możemy dowiedzieć się jak  wyglądały przygotowania do
kolejnych etapów podróży . Została  tam przedstawiona cała ekipa ,
która    również  przyczyniła się do sukcesu jakim
zakończyła się ta wyprawa .
Kobieta
na krańcu świata nie jest typową  książką podróżniczą czy tylko reportażem
z egzotycznej wycieczki. To coś więcej.   Znajdziemy tu
historie  po , których przeczytaniu zapewne wielu z nas w głębi duszy
podziękuje , że mieszka w takim kraju jak Polska. Czasem ludzie  mówią
„   Czegoś mi brakuje”. Książka Martyny Wojciechowskiej  potwierdza,
że nie wszyscy mogą cieszyć się prawdziwą wolnością a prawa ludzkie w wielu
regionach świata nigdy nie były nie są i nie wiadomo czy kiedykolwiek będą
przestrzegane. To pozycja  z gatunku tych po, które naprawdę warto sięgnąć
. Dzięki niej możemy przekonać się jak ważne  są dary , które
otrzymaliśmy. To publikacja  niezwykle dobitnie  pokazująca 
słuszność  tezy:   To czy będziemy  czuć się naprawdę
szczęśliwi nie zależy od ilości posiadanego majątku   czy  marki
samochodu, lecz od nas samych. To nasze działania są o wiele ważniejsze.
Każdego dnia   mamy za zadanie robić kolejny krok aby w
przyszłości poczuć się  spełnionym.    
Trzeba starać się uszczęśliwić nie tylko siebie , ale również innych.
 Według mnie ta książka niesie ze sobą takie właśnie  przesłanie. Chcesz  dowiedzieć się czy masz podobne a może trochę
inne odczucia? Zapraszam do lektury .
