czwartek, 16 maja 2013

[Dyskusja] Książki dzieciństwa.

Witajcie w ten słoneczny czwartek . Dziś nie będzie recenzji, bo książka nadal się czyta. Mam do Was za to mam nadzieję ciekawe pytanie. Czy warto wracać do książek czytanych jako dziecko lub w wieku nastoletnim? A może w chwili gdy  sięgamy po nie powtórnie tracą  one swój niepowtarzalny urok, wydają się zbyt banalne i naiwne ? Czy sami czytacie po raz kolejny książki  z dzieciństwa? Co myślicie o nich po tylu latach? Niech to będzie pytanie w ramach kolejnej dyskusji. Czekam na wasze opinie.

 Ps. Ja swoje zdanie wyrażę w komentarzu lub notce gdy wymyślę coś sensownego.
Na koniec  wstawiam okładki moich ulubionych książek z czasów podstawówki i gimnazjum.
Chcielibyście przeczytać ich recenzje?  Jak je wspominacie?  Niektóre powieści to przedstawiciele całych serii.






9 komentarzy:

  1. Ja tam lubię wracać do książek z dzieciństwa, Tajemniczy ogród często czytam na chandrę, Dzieci z Bullerbyn tez bardzo lubię tak samo jak Anię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego, co pamiętam - czytałam chyba wszystkie przedstawione pozycje. Każdą wspominam bardzo dobrze, zwłaszcza "Alę Makotę" i "Dzieci z Bullerbyn".

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś nie mam chęci wracać do lektur z dzieciństwa, ponieważ obecnie tak dużo jest teraz innych nowości, które bardzo chciałbym poznać, niemniej jednak z wielkim sentymentem wspominam wszelkie powieści z czasów młodości.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja w dzieciństwie najbardziej lubiłam "Akademię Pana Kleksa", "Dzieci z Bullerbyn" i "Anię Z Zielonego Wzgórza"... i choć kieydyś czytałam je wszystkie kilkakrotnie, to w późniejszym okresie już do żadnej z nich nie wróciłam.. ale wiem, że wrócę :) w końcu moje dzieci niebawem idą do szkoły... :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam wracać do książek z dzieciństwa. Bardzo lubię "Dzieci z Bullerbyn", "Anię z Zielonego Wzgórza", "Akademię Pana Kleksa", "Alę Makotę", "Chłopców z placu broni", "Rasmusa i włóczęgę" i wiele innych :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hi hi:) A ja po prawie 30-tu latach powracam do niektórych z tych egzemplarzy, ponieważ młodszy syn czyta je jako lektury szkolne, a ja mu w tym pomagam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. No popatrz, a ja właśnie przywiozłam sobie z domu książkę "Ala Makota" z myślą, że może do niej wrócę w wolnej chwili ;) Są takie pozycje do których mam pewien sentyment i wydaje mi się, że nawet gdy sięgnę po nie po tych "kilku" latach nadal będą mi bliskie. Jasne, że spojrzę na nie z nieco innej perspektywy, ale przyjemność czytania z pewnością pozostanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W wieku 5 lat przeczytałam "Dzieci z Bullerbyn" moja pierwsza przeczytana samodzielnie książka bardzo dobrze to wspominam. I uwielbiam Musierowicz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Mikołajkiem" to zaczytuje się nawet moja babcia. ;) Niektórych wyżej wymienionych powieści nie znam (np. "Ali Makoty"), ja w podstawówce byłam fanką Winnetou. :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku. Witaj na blogu Książki Warte Przeczytania. Dziękuję, że tu zajrzałeś i przeczytałeś to, co dla Ciebie napisałam. Jeśli masz ochotę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Anne 18.