niedziela, 25 czerwca 2017

Książki, w które zaczytywałam się jako dziecko

Dzisiaj zainspirowana przez Klaudynę postanowiłam zabrać Was w podróż do czasów wczesnego dzieciństwa i opowiedzieć o powieściach,  które rozbudziły we mnie czytelniczą pasję. Zainteresowani ? Jeśli tak to zapraszam do lektury.



Serie : 
  • Hans Christian Andersen Baśnie 
  • Wilhelm i Jakub Grimm Baśnie tom 1 i 2 
  • Tove Jasnson Muminki
Okres edukacji wczesnoszkolnej charakteryzuje się tym, że dziecko jest niesamowicie pilne jeśli chodzi o naukę i ciekawe świata. Ja  nie byłam wyjątkiem od tej reguły. Uwielbiałam poznawać nowe historie, a co ważniejsze wracać do nich. Dlatego zamiast czekać na wolny egzemplarz w bibliotece wysyłam mamę do księgarni mówiąc Ja muszę mieć wszystkie lektury szkolne na własność. Jako, że w klasach 1-3, a potem 4-6 nie było ich tak dużo rzeczywiście udało mi się skompletować prawie cały tamten kanon.  Jakie tytuły wchodzą w skład mojej  dziecięcej biblioteczki ? 
  • Mira Jaworczakowa Oto jest Kasia
  • Mark Twain Przygody Hucka
  • Mark Twain Książę i żebrak
  • Frances Hodgson Burnett Mała Księżniczka
  •  Frances Hodgson Burnett Tajemniczy ogród
  • Wanda Chotomska Dzieci Pana Astronoma 
  • Jan Grabowski Czarna Owieczka
  • Czesław Janczarski Jak Wojtek został strażakiem
  • Hugt Lofting Doktor Dolitte i jego zwierzęta
  • Alina i Czesław Centkiewiczowie Anaruk chłopiec z Grenlandii
  • Alina i Czesław Centkiewiczowie Zaczarowana zagroda
  • Maria Konopnicka Co słonko widziało ? 
  • Maria Konopnicka Na jagody
  • Maria Konopnicka O Krasnoludkach i sierotce Marysi
  • Maria Kownacka Kukuryku na ręczniku
  • Maria Kownacka Plastusiowy pamiętnik 
  • Maria Kownacka Rogaś z Doliny Roztoki
  • Maria Krugger Karolcia
  • Roman Pisarki O psie który jeździł koleją
  • Zbiory wierszy Jana Brzechwy i Juliana Tuwima 
  • Inne (trudno je zliczyć)

Oczywiście to nie wszystkie moje ulubione lektury w tamtym czasie. Przeczytałam od deski do deski także każdą książkę Astrid Lindgren. Były też powieści, za którymi nie przepadałam lub których wręcz nie cierpiałam. Na mojej " czarnej liście" od zawsze był Pinokio, Król Maciuś Pierwszy , Awantura o Basię czy Nasza szkapa
Wczesne dzieciństwo to nie tylko lektury, ale też wspomniane wcześniej bajki, baśnie i wiersze. Te ostatnie zaczęłam pisać już w drugiej klasie szkoły podstawowej.  Pamiętam, że kiedy otwierałam książkę, to, co działo się wokół nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Można było mnie prosić, wołać, a nawet krzyczeć, nic z tego. Dopóki nie skończyłam rozdziału, nie przeczytałam ostatniego wiersza w zbiorze nie przerywałam czytania. Pierwszą książką, która pochłonęła mnie bez reszty były Dzieci z Bullerbyn. Nigdy nie zapomnę tych zimowych dni, które z nimi spędzałam. Oprócz książek fascynowało mnie także encyklopedie, słowniki leksykony, albumy tematyczne. Mogłam wertować je godzinami, nieważne, że jeszcze wtedy niewiele z tego rozumiałam, nieważne, że to co przeczytałam wlatywało jednym uchem, a wylatywało drugim. Liczyło się to, że istnieje taka jedna magiczna księga , w której można znaleźć odpowiedź na prawie każde pytanie. I ja mam do niej dostęp. Ktoś pomyślał o tym, żeby mnie zwykłej Ani w dniu Pierwszej Komunii Świętej podarować tak niezwykły prezent.   Dziś encyklopedie odchodzą do lamusa, są jedynie pamiątką z przeszłości. Jednak, gdy byłam dzieckiem były tak cennym podarunkiem jakim dziś jest  np. smartfon, tablet, laptop czy konsola. Uwielbiałam chwalić się tym, że o czymś przeczytałam tym , że widziałam takie, czy inne zdjęcie. Czasem nawet wyobrażałam sobie, że kiedyś sama stworzę taką encyklopedię. Zaczytywałam się też w książkach pożyczanych ze szkolnej biblioteki i oprawionych w legendarny szary papier. Zawsze denerwowało mnie, gdy moja bibliotekarka mówiła  Kupiliśmy tylko kilka egzemplarzy musisz czekać na swoją kolejPo latach, wiem, że takie decyzje wynikały po pierwsze z oszczędności, a po drugie z tego, że nie było pewności czy dany tytuł na pewno spodoba się dzieciom. Po co kupować coś co będzie zalegało na półkach i zbierało kurz. Teraz to rozumiem,gdy miałam siedem  czy osiem lat nie potrafiłam sobie tego właśnie w taki sposób wytłumaczyć.  Nie wiem czy kiedykolwiek wrócę do tych pełnych humoru, przygód i morałów opowieści.  Nie wiem jak odebrałabym je po latach, może ten niezwykły czar, ta nieopisana magia, gdzieś uleci między wierszami ? 
źródło

Jakiś czas temu na jednym z moich ulubionych blogów natknęłam się na wpis przedstawiający nowy kanon lektur szkolnych. Lista, która jest nie odświeżona, lecz mocno przewietrzona zacznie obowiązywać od najbliższego roku szkolnego. Nowa lista lektur szkolnych 
Czytam ten wykaz i myślę sobie Co oni wyprawiają? Rozumiem inne czasy, nowa podstawa programowa, ale litości pewne pozycje się nie starzeją i powinny w tym kanonie być. To o jakie tytuły konkretnie mi chodzi może  zdradzę w innym tekście. Teraz powiem tylko jedno : Cieszę się, że chodziłam do szkoły kilka lat temu, a nie teraz, bo teraz zmienia się w niej prawie wszystko zapominając, że czasem lepsze jest wrogiem dobrego. 
 
Na koniec  najpierw powtórzę pytanie postawione przez Klaudynę : Z jakimi książkami kojarzycie swoje dzieciństwo  ? Od siebie zapytam głównie nauczycieli, uczniów i rodziców : Co sądzicie o nowym kanonie lektur szkolnych ? Anne 18.    


13 komentarzy:

  1. Uwielbiałam książki Astrid Lindgren, Muminki i Małą księżniczkę. Później zaczytywałam się w Lucy Maud Montgomery. :)
    Jak to, nie ma Ani z Zielonego Wzgórza w kanionie lektur obowiązkowych? :( Wydaje mi się też, że rezygnacja z Krzyżaków to nie był zbyt mądry pomysł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to rozwaliło naprawdę. Moja ukochana lektura w podstawówce skreślona z listy. Totalny bezsens. Za Krzyżakami nigdy specjalnie nie przepadałam , ale moim zdaniem wyrzucenie ich to błąd mimo wszystko.

      Usuń
  2. Mało czytałam w dzieciństwie, ale niektóre książki mocno wyryły się w mojej pamięci np. ,,Tajemniczy ogród'', ,,Dzieci z Bullerbyn'' ,,Ania z Zielonego Wzgórza'' bądź ,,Szatan z siódmej klasy''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szatana nigdy nie czytałam podobnie jak kultowego Sposobu na Alcybiadesa i paru innych klasyków np. Pana Samochodzika. Jednak do pozostałych, które wymieniłaś już zawsze będę mieć sentyment.

      Usuń
  3. Pamiętam te książki, uwielbiałam "Dzieci z Bullerbyn" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wszyscy je pamiętają to przecież w większości klasyka literatury dziecięcej.

      Usuń
  4. Dolina Muminków w listopadzie to była chyba pierwsza książka jaką wypożyczyłam jako dziecko z biblioteki - dzięki niej pokochałam Muminki (ta miłość została mi do dzisiaj) i biblioteki (ta również). Poza tym Oto jest Kasia, Słoneczko, Małą księżniczkę czytałam do znudzenia, kocham te książki do dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze mówiąc nie pamiętam jaki tytuł miała pierwsza wypożyczona przeze mnie książka. Pewnie jakieś bajki albo wiersze w zerówce.

      Usuń
  5. Moja ulubiona książka z dzieciństwa to "O księciu Gotfrydzie rycerzu Gwiazdy Wigilijnej", przeczytałam ją, gdy miałam 6 lat, a później jeszcze wielokrotnie... Bardzo lubię (do tej pory) "Dzieci z Bullerbyn" - kupiłam sobie nawet wydanie kolekcjonerskie. "Muminków" nie lubiłam, odkryłam je na nowo dopiero po czterdziestce i zachwycam się nieustannie!

    http://przystanek-klodzko.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Muminki i książki Lucy Maud Montgomery to moje książki z dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Muminki" i "Tajemniczy ogród", albo "Lassie, wróć!" to książki mego dzieciństwa <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jako dziecko czytalam podobne pozycje do Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój pierwszy kontakt z baśniami Andersena (oryginalnymi) był dość traumatyczny, w większości ktoś umierał... Ja uwielbiałam Kubusia Puchatka i wszystkie bajki o księżniczkach, kiedy trochę podrosłam, to zakochałam się w Ani z Zielonego Wzgórza :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku. Witaj na blogu Książki Warte Przeczytania. Dziękuję, że tu zajrzałeś i przeczytałeś to, co dla Ciebie napisałam. Jeśli masz ochotę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Anne 18.