.
Jaki sens ma cierpienie ? , gdzie jest granica pomiędzy życiem a śmiercią? , jak poznać, że choć ludzkie serce nadal bije mózg już nie pracuje? . Te pytania padają ostatnio bardzo często , zadaje je również znany dziennikarz i felietonista .
Ludzie na walizkach to zbiór rozmów z osobami , które znalazły się w sytuacji krytycznej. Nieszczęśliwy wypadek, lub choroba spowodowały , że w pewnym momencie jedną nogą byli na tamtym świecie. Znajdziemy tu również wywiady z bliskimi chorych czy lekarzami niosącymi pomoc . Każdy z nich walczy na innym froncie ,ale wszyscy mają jeden cel wygrać. Osoba cierpiąca chce zwalczyć chorobę , rodzina pragnie ulżyć w cierpieniu swojemu dziecku natomiast lekarz ma za zadanie zrobić wszystko co tylko może aby uratować pacjenta .
Na pytanie o to gdzie szukać sensu cierpienia inaczej odpowie ten kto sam go doświadcza a odmienne zdanie ma osoba, przebywająca z chorym . Wszystko dlatego , że patrzy ze swojej własnej perspektywy. Pomimo chęci nie będzie w stanie w pełni zrozumieć co czuje ktoś ,kto zmaga się z tym każdego dnia.
Bardzo ważny dla odczytania przesłania książki jest tytuł. Ma on znaczenie symboliczne. Ludzie na walizkach to ci którzy aby pokonać przeciwności losu muszą niejednokrotnie zrezygnować z marzeń . Ich świat w jednej chwili się wali . Oni jednak nie poddają się. Liczą , że znajdą kogoś kto im pomoże . Szukają lekarzy , sposobów aby dziecko wróciło do zdrowia , wspierają go ze wszystkich sił i wierzą do samego końca . „ Wiedziałem , że jeśli po ludzku nie mogę nic zrobić muszę z nią po prostu być do końca”. To słowa jednego z mężczyzn, którego córka dwukrotnie otarła się o śmierć . Po tych tragicznych wydarzeniach była pełną życia dziewczynką . Jednak w wieku 12 lat została potrącona przez samochód i zmarła jeszcze w izbie przyjęć. Tytuł odnosi się również do tych , którzy wiedzą że wkrótce umrą i już nie walczą z chorobą , są przygotowani na najgorsze. Chcą aby ich życie było świadectwem , pragną pokazać , że jak pisał Ernest Hemingway:
„Człowieka można zniszczyć ale nie pokonać” Choroba wyniszczyła organizm, ale oni robią wszystko aby odejść godnie.
Książka ta wzrusza i zachęca do refleksji. . Cierpienie jest tu ukazane jako coś czego nie można wyeliminować .
„ Cierpienie zawsze było i zawsze będzie , żebyśmy nie wiem ilu winnych ukarali”
Rozmowy te dają odpowiedź na wiele pytań. Poznajemy przyczyny działań lekarzy.
Osoby opowiadając swoje historie są opanowane i . świadome tego , że życie już nigdy nie będzie takie jak przed wypadkiem czy chorobą ukochanego syna. Wspominając dramatyczne chwile mówią z ogromnym dystansem i mądrością. Pozycja ta z pewnością zasługuje na uwagę Można dzięki niej wiele zrozumieć .
Powiem szczerze,że zachęciłaś mnie tą recenzją do przeczytania książki :)
OdpowiedzUsuńO książce nie słyszałam, ale widzę, że warto. Chociażby ze względu na poruszany temat.
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja. Od dłuższego czasu zastanawiam się nad przeczytaniem którejś z książek Hołowni. Myślę, że to właśnie będzie ta pozycja. Pozdrawiam! I czekam na kolejne recenzje.;p
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Szymona Hołownie. Z chęcią się zapoznam z którąś z napisanych przez niego książek. Myślę, że mogą być ciekawe, poruszają bardzo codzienne tematy :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ;*
OdpowiedzUsuńCierpienie daje prędką dojrzałość( za Józefem Korzeniowskim), ale niemal wszyscy wolelibyśmy, mając wybór- dojrzewać powolutku, pomalutku.Serdecznie pozdrawiam.
UsuńNie czytałam żadnej książki Hołowni, ale chyba musi się to zmienić :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że będę musiała się przyjrzeć bliżej tej książce.
OdpowiedzUsuńRaczej nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś zapoznam się z książką Szymona Hołowni, nie wiem czy będzie to akurat ta, ale uważam go za bardzo mądrego człowieka, który ma wiele do powiedzenia dlatego nie omieszkam zaznajomić się z jego książkami :).
OdpowiedzUsuńMam zamiar zapoznać się także i z tą książką :) Niedawno odkryłem, że moja biblioteka nie jest daleko w tyle i natrafiłem na Hołownię. Z dwóch książek wybrałem ,,Kościół dla średnio zaawansowanych", ale i tę książkę widziałem w katalogu bibliotecznym :) Musze z Hołownią bliżej się zapoznać, bo po kilku stronach tamtej książki już mi się podoba styl :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
dp
Lubię Szymona Hołownię, jako człowieka o wielkim sercu, wierze i szczerości, dlatego chętnie poznam jego książkę. mam nadzieję, że będę nią mile zaskoczona. Czas jednak pokaże. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńprawdę mówiąc nigdy nie czytałam tej książki i możliwe, że nigdy nie przeczytam, ale twoja recenzja na temat tej lektury bardzo mnie zaciekawiła. postaram się śledzić twój blog, mam nadzieję, że dodasz wkrótce recenzję na temat lepszych książek:)
OdpowiedzUsuńobserwuję (liczę na rewanż) i pozdrawiam:)
Bardzo cenię Szymona Hołownie zarówno jako dziennikarza jak i prezentera. Nie miałam okazji jednak zapoznać się z żadną jego książką, dlatego jak tylko będę miała okazję - nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuń