wtorek, 13 sierpnia 2013

Wywiad z Katarzyną Zyskowską Ignaciak.



  Kobieta , która pełni kilka życiowych  ról jednocześnie. Jest matką, żoną i pisarką w jednym.   Do tej pory  spod jej pióra wyszło pięć książek .Wszystkie zyskały uznanie czytelniczek i czytelników. Chociaż usłyszała już wiele dobrego o swojej twórczości   nie zamierza spocząć na laurach. Z wykształcenia jest dziennikarką. Ma za sobą także studia na wydziale marketingu, ale jak sama przyznaje  zdobyte dyplomy nigdy do niczego  jej się   nie  przydały. Chociaż woli  małe  odludne miejsca mieszka w Warszawie.  Poza  czytaniem i pisaniem  uwielbia podróże i skandynawskie kino. Niech te kilka słów będzie wstępem do wywiadu z Katarzyną Zyskowską - Ignaciak , który stworzyłam razem z Wami, czytelnikami  mojego bloga. 


Crysia .
1. Czy od zawsze wiedziała pani, że chce być pisarką?
 
Od dziecka skrycie marzyłam by nią zostać, ale długo brakowało mi motywacji i samozaparcia. Do napisania pierwszej pełnowymiarowej powieści musiałam po prostu dojrzeć.

2. Woli pani zakończenia w stylu "żyli długo i szczęśliwie" czy wręcz odwrotnie?
 
Lubię zakończenia zaskakujące i niejednoznaczne, bliskie prawdziwemu życiu, a co za tym idzie nie zawsze szczęśliwe. Poza tym gustuję w zakończeniach otwartych, bo pozostawiają w nas po lekturze więcej pytań i refleksji.
3. Jakie wartości są dla Pani w życiu najważniejsze?
 
Miłość, uczciwość, tolerancja, empatia, szacunek.

4. Jak z własnej perspektywy ocenia pani rynek wydawniczy w Polsce?
 
Jeśli chodzi o podaż tytułów jest całkiem nieźle, choć zmieniłabym proporcje zagranicznych propozycji w stosunku do książek rodzimych autorów – tych ostatnich jest stanowczo za mało. Brakuje mi ciekawych polskich debiutów. Wiem, że nie wynika to z niedostatecznych zdolności młodych polskich pisarzy, ale z zachowawczego podejścia wydawców, którzy wolą inwestować w zagraniczne „pewniaki”.
Chciałabym także, żeby książki były tańsze, ale to – wbrew pozorom – wcale nie zależy od wydawców i autorów. Na naszym rynku na każdym pojedynczym egzemplarzu książki najwięcej zarabia dystrybutor i sieć księgarska. To chore. 


5. Czy upalne lato, to pani ulubiona pora roku?
 
Chyba wolę wiosnę, bo nierozerwalnie wiąże się z poczuciem, że jeszcze wszystko, co najlepsze przed nami. Uwielbiam też pierwsze momenty, kiedy spod szarości brudnego śniegu wyłania się soczysta zieleń – bardzo pozytywnie mnie to nastraja.






Jędrzej J:
1. Co jest Pani największą wadą, a co zaletą?
 
Moje główne wady to: lenistwo i wybuchowość. A zalety…? Może konsekwencja i nonkonformizm.
 
2. Jest Pani typem samotnika czy człowieka otwartego na znajomości?
 
Posiadam, jak to sama nazywam, osobowość ekstrawertyczno-introwertyczną. Jestem otwarta na znajomości, ale chyba niewielu osobom daję dostęp do najgłębszych zakamarków mojego „ja”. Jestem towarzyska, może nawet czasami za bardzo, ale z drugiej strony potrzebuję dużo czasu, by wejść w prawdziwie bliską relację z drugim człowiekiem.



Varia Czyta.
1. Co sprawia Pani więcej radości: dążenie do realizacji swoich marzeń czy ich faktyczne spełnianie się?
 
Chyba jednak wolę, gdy marzenie się już spełni, bo wtedy mogę poszukać kolejnego. Można to porównać z chodzeniem po górach. Uwielbiam stać na szczycie z poczuciem, że coś w sobie przełamałam, coś osiągnęłam. Ale z góry lepiej widać kolejne, jeszcze wyższe wzniesienia, które chciałabym pokonać. Więc może poniekąd dążenie też sprawia mi radość?


Anonimowy:
1. Skąd bierze Pani pomysły na swoje książki?
 
Pomysły zazwyczaj przychodzą nagle, pod wpływem impulsu. Zasłyszanego gdzieś zdania, zobaczonego obrazu, lub spotkania ciekawej osoby.


2. Jak wygląda u Pani proces twórczy?
 
Najpierw jest wspomniany pomysł, zarys fabuły z jakąś myślą przewodnią, z wyraźnym początkiem, mglistym rozwinięciem i mocno nakreślonym zakończeniem. Rozpisuję wtedy sceny, obmyślam najistotniejsze wątki, które mają doprowadzić do zamierzonego finału. Zbieram materiały, czytam odpowiednie publikacje – nie znam się przecież na wszystkim, a chcę uwiarygodnić moją opowieść. Dopiero kiedy „zamknę” gotową historię w swojej głowie siadam do pisania i wówczas pozwalam sobie na twórczą pracę, na czasami mniej, czasami bardziej kontrolowaną improwizację.
 
3. Czy uważa Pani, że autor powinien lubić swoich bohaterów?
 
To bardzo ciekawe pytanie. Kiedyś dyskutowałam na ten temat z koleżanką „po piórze”, która stanowczo uważała, że tak. Ja natomiast twierdzę, że sympatia do bohatera wcale nie jest czynnikiem najważniejszym dla autora i ostatecznie dla odbioru dzieła. Uważam wręcz, że postaci niejednoznaczne, posiadające zarówno cechy pozytywne, jak i negatywne, okazują się najbardziej interesujące, bo najbliższe są prawdzie. Nie istnieją przecież ludzie idealni. To ci bohaterowie, którzy niosą w sobie jakiś negatywny ładunek charakterologiczny, którzy w jakiś sposób drażnią, wywołują w czytelniku największe emocje.
Nie wiem czy Nabokov lubił swojego Lamberta Lamberta, albo Szczepan Twardoch Konstantego Wilemanna, a jednak od lektury książek opisujących losy tych bohaterów trudno się oderwać. Ja nie przepadam za moją Marianną, a jednak czytelniczkom to losy tej postaci się spodobały.

4. O czym będą Pani najnowsze powieści "Nie lubię kotów" i "Wieczna wiosna".
 
‘Koty” to dziejąca się współcześnie opowieść o losach kilkorga trzydziestoparolatków. Poruszam w niej problemy, jakie dotykają moich rówieśników, trochę zepsutych dobrobytem i spokojem, jakiego w Polsce nie zaznało pokolenie naszych rodziców czy dziadków. To dosyć refleksyjna i chyba niezbyt optymistycznie nastrajająca książka.
Z kolei „Wieczna wiosna” to historia dosyć nietypowej miłości – miłości, która nie powinna się zdarzyć, bo ani wiek bohaterów, ani czas, w jakim im się to uczucie przytrafia, nie są sprzyjające. 




Anonimowy :
 
1. Gdyby miało dojść do ekranizacji Pani powieści, to jakie aktorki widziała by Pani w roli Iny, Frani, Zuzanny , Marianny, Kaliny?
Ina – Agnieszka Grochowska, Frania – Anna Cieślak, Zuzanna – Karolina Gruszka, Marianna… Z Marianną miałabym chyba największy problem, bo to bardzo młoda dziewczyna, a nie znam polskiej aktorki o wyglądzie nastolatki, która by się nadawała. Może Anna Karmarczyk…? Fantastycznie zagrała w Galeriankach. A w roli Kaliny widziałbym Romę Gąsiorowską. 


Anonimowy: 

1. Czy Pani od początku wiedziała jak potoczą się losy Marianny i Kaliny? Czy ( tak jak niektórzy pisarze o sobie mówią ) jest Pani kronikarzem, który idzie za głównym bohaterem i nigdy nie wie jak dalej ten bohater postąpi?
 
Jak już wspominałam w przypadku jednego z poprzednich pytań, zanim usiądę do pisania cały zarys fabuły mam w głowie. Kiedy postanowiłam napisać Mariannę znałam już zakończenie serii, dlatego też od dawna wiem, jak potoczą się losy Gabrysi, czyli ostatniej z bohaterek „Upalnego lata”.
Według mnie tworzenie pod wpływem impulsu szkodzi ostatecznemu odbiorowi książki. W pisaniu poszczególnych scen – owszem. Spontaniczne płynięcie przez tekst może dać ciekawy efekt, ale by powieść niosła jakąś treść autor musi wiedzieć już na początku, co chce czytelnikowi przekazać.


Anne 18 czyli ja :
 
 Kto jest dla Pani literackim autorytetem ?
Jest wielu takich autorów. Naprawdę wielu. Z pisarzy polskich bardzo cenię na przykład Manuelę Gretkowską, Joannę Bator, Michała Witkowskiego, Huberta Klimko-Dobrzanieckiego czy Mariusza Szczygła. Ostatnio urzekł mnie wspominany wcześniej Szczepan Twardoch i bardzo dojrzały debiut Zośki Papużanki. Wśród autorów zagranicznych, jak chyba większość z nas, niezmiennie zachwycam się południowoamerykańskimi noblistami: Llosą i Marquezem.  Zazdroszczę warsztatu Nabokovowi i cudownie snującemu opowieści Zafonowi. Często wracam do klasyki, takiej jak Jane Austen i siostry Bronte.
 Przygotowując się do wywiadu wyczytałam , że lubi Pani oglądać skandynawskie filmy. Skąd zainteresowanie tego typu kinem?
 
Lubię prostotę formy przekazu, jaką stosują w swoich obrazach Skandynawowie, bo nawet o najtrudniejszych sprawach potrafią mówić bez patosu i efekciarstwa. Uwielbiam na przykład sposób realizacji filmów według Dogmy 95. Są to obrazy bardzo surowe, w których treść góruje nad formą. Po takich filmach zostaje w głowie cała masa refleksji, a ja lubię kino, które skłania do myślenia. I może stąd ta moja słabość do filmów z chłodnej i mrocznej Północy.

 Jakie miejsce na świecie chciałaby Pani odwiedzić w najbliższej przyszłości?
 
Mont Blanc i Kilimandżaro.


Gdzie szuka Pani inspiracji do pisania ?
 
Pomysły, jak wspominałam, przychodzą do mnie same, ale jeśli „zacinam” się w trakcie samego pisania, wtedy włączam odpowiednią muzykę – to bardzo pomaga, albo wyjeżdżam na kilka dni w góry i tam, w ciszy zbieram myśli.

 Z którą z wykreowanych przez siebie bohaterek utożsamiania się Pani najbardziej i dlaczego ?
 
Wydaje mi się, że nie jestem podobna do żadnej z moich bohaterek, ale w każdej z nich na pewno można odnaleźć małą cząstkę mojej osobowości, część mnie. Mnie takiej, jaka jestem teraz, lub takiej, jaką kiedyś byłam. 
Czy ma Pani w planach wydanie innego typu dzieła niż te dotychczasowe np zbiór opowiadań lub tomik poezji ? 
Szczerze mówiąc nigdy o tym nie myślałam. Sama najchętniej czytam prozę i może dlatego taka forma jest mi najbliższa. Nie potrafię pisać wierszy, a opowiadania… Nie wiem, czy umiałabym zamknąć całą historię na paru stronach.

Co jest dla Pani największym literackim wyzwaniem?
 
To zapewne banalne, ale największym wyzwaniem jest za każdym razem ukończenie kolejnej książki. Muszę bezustannie walczyć z moim wewnętrznym leniem. 

Teraz pytanie nawiązujące do tytułów Pani książek. Czy Katarzyna Zyskowska Ignaciak myśli jeszcze czasem o niebieskich migdałach, czy ma sen, z którego nigdy nie chciałaby się przebudzić?
 
Uwielbiam myśleć o niebieskich migdałach. I lubię zamieniać moje „migdały” w rzeczywistość. Mam to szczęście, że robię to, co kocham, ale cały czas żyję w poczuciu własnej niedoskonałości, więc moje niebieskie migdały to pisanie coraz lepszych, coraz ciekawszych książek.
A co do snów… rzadko je miewam, a nawet kiedy przytrafi mi się wyjątkowo przyjemny, to z radością się z niego budzę. Mam dobre życie.


Upalne lato od początku miało być serią a może ten pomysł przyszedł w trakcie pisania ?
 
Na początku chciałam „upchnąć” historię tych trzech kobiet w jednym tomie, ale w trakcie rozrastania się tekstu zrozumiałam, że było by to strasznie opasłe tomisko. Podzieliłam więc powieść na trzy części, każdej z bohaterek poświęcając osobną z nich.





Jak rodzi się pomysł na imiona dla bohaterek Pani powieści?
Postaci pierwszoplanowe przynoszą sobie imiona wraz z nazwiskami niejako same – naprawdę nie potrafię wytłumaczyć, skąd się biorą w mojej głowie. Ale dla bohaterów drugoplanowych czasami muszę ich szukać. 




Widziałam w sieci już kilka zwiastunów reklamujących Pani dzieła. Kto zaproponował ich tworzenie Pani czy może wydawca ?
 
Zarówno pomysł, jak i wykonanie tych zwiastunów, to wyłącznie moja inicjatywa. 
Największa zmora każdego pisarza to ...
Jednostajnie migający kursor na białym arkuszu w programie Word
 

Była Pani jednym z gości podczas krakowskich Targów Książki i jak wrażenia?
 
Na targach panuje wspaniała atmosfera. Widząc tłumy wśród stoisk trudno uwierzyć, że Polacy nie czytają.
Bardzo lubię też rozmawiać z czytelnikami, choć przyznam szczerze, że zawsze mam tremę i bardzo mnie krępują komplementy pod moim adresem.
 Katarzyna Zyskowska-  Ignaciak i kilka słów dla bloggerów piszących recenzje?
 
Czytajcie polskich autorów i nie bójcie się ich krytykować. Konstruktywna krytyka jest dla pisarza bardzo ważna i motywująca. 

Ostatnie pytanie  jest powiązane z poprzednim. Jak wygląda książkowa blogosfera z perspektywy pisarza (jej atuty i mankamenty)? 
 
Prywatnie bardzo lubię blogi książkowe i często do nich zaglądam, kiedy zdecyduję się na zakup nowego tytułu. Jedyne, na co zwróciłabym uwagę, to na dbałość językową bloggerów. Nic tak nie zniechęca do lektury wpisu – szczególnie, że traktuje on o literaturze – jak błędy. Ale tak, czy inaczej bardzo doceniam pracę internetowych recenzentów, szczególnie za to, że popularyzują czytanie

 Dziękuję serdecznie za rozmowę.
Ja również bardzo dziękuję.

 A najfajniejsze pytanie według mnie zadała Pani,  Aniu, Cyrysia i osoba anonimowa, która pytała, czy autor musi lubić swoich bohaterów. :)
Uściski,
Kasia

Wytypowane osoby proszę o wiadomość e- mail z danymi do wysyłki. Przekażę je autorce, która wyśle do Was nagrodę którąś z  trzech książek  " Przebudzenie" , " Niebieskie migdały" oraz "Ucieczka z nad rozlewiska" z dedykacją.  Na e- maile czekam pod adresem ania.glod@amorki.pl. W temacie wpiszcie wywiad
 



6 komentarzy:

  1. Mało sufitu nie rozwaliłam z radości :-) Dziękuje ślicznie :-)
    Gratuluje również wspaniałego wywiadu. Wszystkie pytania i odpowiedzi są bardzo interesujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za gratulację również Tobie się one należą.

      Usuń
  2. Bardzo fajny wywiad. P. Katarzynę i jej książki bardzo lubię. Z przyjemnością przeczytałam odpowiedzi na pytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy wywiad. Zarówno pytania jak i odpowiedzi przykuwają uwagę! Dobrze dowiedzieć się czegoś o autorce, której cały dorobek literacki znam i bardzo lubię :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znowu nie miałem szczęścia, ale gratulacje obdarowanym!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super wywiad :)Ciekawe pytania i odpowiedzi :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku. Witaj na blogu Książki Warte Przeczytania. Dziękuję, że tu zajrzałeś i przeczytałeś to, co dla Ciebie napisałam. Jeśli masz ochotę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Anne 18.