W ostatniej części sagi marzeń Nora Roberts opowiada swoim czytelnikom historię Laury Templeton. Jest to dziewczyna, która mając tylko osiemnaście lat poślubiła o siedem lat starszego mężczyznę. Zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Jednak życie dało jej surową lekcję . Choć jak każda kobieta chciała czuć się szczęśliwa u boku męża nie było jej to dane. Małżeństwo Laury okazało się jedną wielką porażką. W wieku trzydziestu lat uświadamia sobie jak bardzo się myliła. Ukochany zostawił ją i dwie córeczki bez grosza przy duszy . Kobieta stara się aby dziewczynki nie odczuły, że ojciec już nimi nie mieszka, pragnie zapewnić im wszystko czego potrzebują bo sama nigdy na nic nie mogła narzekać. Nie szuka pocieszenia , chce być sama, ponieważ boi się, że kolejny raz zostanie zraniona i wykorzystana . Do czasu gdy na horyzoncie pojawia się stary przyjaciel Michel . Mężczyzna otacza Laurę opieką i ma bardzo dobry kontakt z jej córkami . Jednak czy to wystarczy aby bohaterka dała sobie szansę i wreszcie naprawdę spełniła marzenia o prawdziwej miłości?. Odpowiedź na to pytanie poznają, ci, którzy zdecydują się sięgnąć po ten utwór
"Spełnione marzenia" polecam przede wszystkim tym, którzy czytali poprzednie części. sagi. Książka spodoba się również miłośniczkom twórczości Nory Roberts i czytelniczkom lubiącym szczęśliwe zakończenia.
"Spełnione marzenia" polecam przede wszystkim tym, którzy czytali poprzednie części. sagi. Książka spodoba się również miłośniczkom twórczości Nory Roberts i czytelniczkom lubiącym szczęśliwe zakończenia.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.
U Nory zawsze można liczyć na szczęśliwe zakończenie i nawet mi nie przeszkadza, że jest przewidywalne :) Dobrze jest tę sagę czytać w kolejności, czy znajomość poprzednich części nie jest konieczna?
OdpowiedzUsuńLepiej czytać po kolei. W tej części pojawia się kilku bohaterów znanych z poprzednich tomów. Warto wiedzieć, kto jest kim choć autorka i w tej części to wyjaśnia.
UsuńCzytałam pierwszą część tej sagi i bardzo mi się podobała. Z chęcią zapoznam się również z resztą, tym bardziej, że z tego co piszesz ta pozycja wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńJa jak do tej pory nie czytałam nic Nory Robert, ale wczoraj w bibliotece właśnie pożyczyłam jej książkę ... zobaczymy czy mnie też oczaruje :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, więc z pewnością sięgnę po jakieś dzieło tej autorki
OdpowiedzUsuńMoja kochana Nora :)
OdpowiedzUsuńNie zaczytuję się w Norze Roberts, nie czuję tego klimatu, choć kiedyś z ciekawości sięgnęłam po jej utwór i nawet nie bylo najgorzej ;)
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię zajrzeć do jej książek. Obecnie mam w planach "Lasy w płomieniach".
OdpowiedzUsuńNiestety do Nory mam dosyć nieszczególny stosunek - raz się porządnie zawiodłam na jej książce i na razie omijam z daleka twórczość tej pani.
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam twórczość pani Roberts, więc chętnie zapoznam się za niniejszą pozycją ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze poznać twórczości tej autorki, ale po Twoim tekście na pewno to się zmieni :)
OdpowiedzUsuńPS.
Zauważyłam, że chętnie bierzesz udział w rankingach :) Jakiś czas temu ruszyliśmy z nową akcją, dzięki której czytelnicy mogą dowiedzieć się nieco więcej o bloggerach
Chcielibyśmy zaprosić cię do udziału w High Five! Pierwszym tematem są: Moje ulubione filmy.
Więcej informacji znajduje się pod tym linkiem: http://recenzjum.blogspot.com/p/high-five_17.html
Tak masz rację chętnie tworzę rankingi na stronę chętnie zajrzę.
UsuńHmm, brzmi bardzo ciekawie. Może wzbogacę dla moich klientów o tę pozycję mój pensjonat. Lubuskie lubi czytać takie rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Nory Roberts i mam do niej wielką słabość, dlatego i powyższą książkę również bardzo chętnie poznam. Świetne są też ekranizacje powieści tej pisarki.
OdpowiedzUsuń