- Wydawnictwo: G+J
- Rok wydania: 2010
- Oprawa: miękka
- Ilość stron: 93
- Gatunek: literatura podróżnicza.
Wszystko dlatego, że znajdą w tej książce to, czego się spodziewają i na co czekają. Są zwięzłe opisy, autorskie rysunki i fotografie mieszkańców sawanny czyli zwierząt takich jak słonie, lwy, lamparty, hieny czy nawet pawiany. Wszystkie zdjęcia opatrzone są komentarzem będącym zarazem fragmentem książki. Trochę denerwowało mnie to notoryczne powtarzanie tych samych zdań, więc po pewnym czasie przestałam zwracać uwagę na to, co znajduje się pod zdjęciem. Język? Łatwy w odbiorze, bez wyszukanych zwrotów - po prostu krótka, ale za to rzetelna relacja z podróży. Recenzując pierwszą książkę Pani Beaty wspomniałam o tym, iż język, którym się posługuje jest "mało literacki". Teraz myślę, że jednak taki sposób pisania to siła, a nie słabość autorki. Prostota przekazu jest największym atutem tej publikacji.
Książka powinna spodobać się miłośnikom serii "Dzienniki z podróży". Jest to mini-powieść na jeden wieczór, która raczej nie pozostanie w pamięci czytelnika na dłużej. Decyzję o tym, czy chcecie sięgnąć po „Blondynkę w Tanzanii” musicie podjąć sami, ja nie będę Was ani namawiać, ani też zniechęcać.
Za egzemplarz recenzyjny dziękuję wydawnictwu G+J. .
Książka zaliczana do wyzwań :
- 52 Książki.
- Czytamy serie wydawnicze.
Wspominałam już kiedyś, że moja siostra uwielbia Pawlikowską, więc jej polecę ową książkę o ile jeszcze jej nie ma.
OdpowiedzUsuńMam zamiar kiedyś zapoznać się z książkami autorki, bo lubię tematykę podróży :)
OdpowiedzUsuńDo mnie Pawlikowska średnio trafia, ale i tak ją czytam. Czasem przemyci coś ciekawego. :)
OdpowiedzUsuńLubię książki tej autorki, muszę przeczytać
OdpowiedzUsuńmam tę książkę na półce, muszę do niej zajrzeć :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, ile razy jeszcze to powiem albo ile razy powiedziałem, ale Pawlikowską kiedyś przeczytam, ale kiedy, nie wiem. :)
OdpowiedzUsuńCytałam wszystkie książeczki z tej serii. Wszystkie są fascynujące :)
OdpowiedzUsuń