Pogaduszki u Anne 18 to
odbywający się raz na dwa miesiące panel dyskusyjny, w którym udział
bierze od 3-5 osób w różnym wieku z czego jedna zgłasza się do niego
sama nie znając tematu, którego będzie dotyczył. Pozostałych
uczestników wybieram ja. Jako autorka bloga również biorę w nim udział,
choć być może nie w każdym. Czas pokaże.
W dzisiejszym panelu zostanie poruszona kwestia tego jak wykształcenie polonistyczne, bądź dziennikarskie wpływa na sposób pisania bloga i dobór lektur. Jako, że kształcę się w zupełnie innym kierunku tym razem nie zabiorę głosu w dyskusji. Dzisiaj na blogu rządzi piątką moich czytelników. W ich wypowiedziach znajdziesz odpowiedź na pytanie czy z perspektywy czasu są zadowoleni z wyboru kierunku studiów, jak i czy w ogóle wpływa on na ich czytelnicze wybory oraz sposób pisania bloga. Dowiesz się też czy kierunkowe wykształcenie pomaga, a może wręcz przeciwnie przeszkadza w blogowaniu ? Dziewczyny i chłopaki oddaję stronę w Wasze ręce.
Swoimi przemyśleniami podzielą się następujące osoby :
Dominika Brachman - studentka IV roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach. Miłośniczka literatury oraz filmu. Autorka bloga Maialis.pl.
Katarzyna Jabłońska- absolwentka zarówno dziennikarstwa jak i polonistyki. Od kilku lat dzieli się wrażeniami po lekturze na blogu Mirabelkowa biblioteczka .
Katarzyna Jabłońska- absolwentka zarówno dziennikarstwa jak i polonistyki. Od kilku lat dzieli się wrażeniami po lekturze na blogu Mirabelkowa biblioteczka .
Klaudyna Maciąg - absolwentka wydziału polonistyki na Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Kobieta posiadająca wiele pasji , pełniąca mnóstwo życiowych ról jednocześnie. Od sześciu lat prowadzi cieszącego się ogromną popularnością bloga Kreatywa .
Dariusz Okoń - student dziennikarstwa i kom. społecznej na UMCS , współpracuje ze studenckim magazynem Polformance, a także prowadzi bloga Się Mówi i pisze komentarze dla portalu MensView. Autor wierszy i trzech niewydanych powieści, a także jednego e- booka. Biega, pisze i walczy z kawowym nałogiem.
Martyna K, która sama o sobie mówi : Martyna, autorka bloga Recenzje Kiti. Studiuje filologię rosyjską na 5 roku na UMK w Toruniu. Lubię podróżować, dlatego też prowadzę bloga podróżniczego Sisters 92. Blog
Recenzje Kitii został założony z miłości do książek. Zdecydowaną
większość wpisów zajmuje literatura dziecięca, gdyż staram się polecać
wiele książek dla najmłodszych czytelników,
Jako, że stali czytelnicy mają pierwszeństwo na początek kilka słów od Dominiki :
Czy z perspektywy czasu jesteś zadowolona z wyboru kierunku studiów ?
Chociaż moje studia ewaluowały w zupełnie innym kierunku, niż to początkowo planowałam i z dziennikarstwa zajęłam się o wiele bardziej branżą PR , to z perspektywy czasu jestem zadowolona, że wybrałam dla siebie taką drogę zawodową. Dostałam szansę na realizowanie swoich pomysłów, a to zawsze daje olbrzymiego kopa. Poznałam też wielu ciekawych i interesujących ludzi, którzy podzielili się ze mną swoim doświadczeniem i pokazali nowe kierunki rozwoju, których dotychczas nie rozważałam.
W jaki sposób wykształcenie wpływa na Twój sposób pisania bloga ?
Nie widzę specjalnego wpływu dziennikarskiego wykształcenia na bloga. Czytać i recenzować książki lubiłam już zawsze, miałam kiedyś blogi recenzenckie , więc wykształcenie nie dało mi specjalnie żadnego nowego powodu czy spojrzenia na takie działania.
Czy to, że jesteś dziennikarką jakoś pomaga/ przeszkadza Ci w blogowaniu ?
Z racji tego, że dużo piszę różnych tekstów nie tylko dziennikarskich , o wiele szybciej powstają teksty , ale poza tym nie widzę żadnych zmian.
Czy wykształcenie sprawia, że jesteś bardziej wymagająca jeśli chodzi o dobór lektur ?
Nie, moje gusta specjalnie się nie zmieniły. Może tylko czytuję trochę więcej reportaży.
Pora poznać kolejny punkt widzenia - Kasiu głos należy do Ciebie :
Studia polonistyczne wybrałam dość przypadkowo. Mimo tego, że od zawsze uwielbiałam czytać to tą decyzją zaskoczyłam i siebie i moich bliskich. Z perspektywy czasu mogę przyznać , że polonistyka to świetny kapitał na przyszłość. Przez trzy lata przekopywałam się przez tony tekstów, fachowych opracowań i komentarzy. Poznałam klasyki literatury polskiej, ale także światowej. Te studia stworzyły mi bazę , dzięki której , tak swobodnie mogę poruszać się w świecie książek.
Chociaż moje studia ewaluowały w zupełnie innym kierunku, niż to początkowo planowałam i z dziennikarstwa zajęłam się o wiele bardziej branżą PR , to z perspektywy czasu jestem zadowolona, że wybrałam dla siebie taką drogę zawodową. Dostałam szansę na realizowanie swoich pomysłów, a to zawsze daje olbrzymiego kopa. Poznałam też wielu ciekawych i interesujących ludzi, którzy podzielili się ze mną swoim doświadczeniem i pokazali nowe kierunki rozwoju, których dotychczas nie rozważałam.
W jaki sposób wykształcenie wpływa na Twój sposób pisania bloga ?
Nie widzę specjalnego wpływu dziennikarskiego wykształcenia na bloga. Czytać i recenzować książki lubiłam już zawsze, miałam kiedyś blogi recenzenckie , więc wykształcenie nie dało mi specjalnie żadnego nowego powodu czy spojrzenia na takie działania.
Czy to, że jesteś dziennikarką jakoś pomaga/ przeszkadza Ci w blogowaniu ?
Z racji tego, że dużo piszę różnych tekstów nie tylko dziennikarskich , o wiele szybciej powstają teksty , ale poza tym nie widzę żadnych zmian.
Czy wykształcenie sprawia, że jesteś bardziej wymagająca jeśli chodzi o dobór lektur ?
Nie, moje gusta specjalnie się nie zmieniły. Może tylko czytuję trochę więcej reportaży.
Pora poznać kolejny punkt widzenia - Kasiu głos należy do Ciebie :
Studia polonistyczne wybrałam dość przypadkowo. Mimo tego, że od zawsze uwielbiałam czytać to tą decyzją zaskoczyłam i siebie i moich bliskich. Z perspektywy czasu mogę przyznać , że polonistyka to świetny kapitał na przyszłość. Przez trzy lata przekopywałam się przez tony tekstów, fachowych opracowań i komentarzy. Poznałam klasyki literatury polskiej, ale także światowej. Te studia stworzyły mi bazę , dzięki której , tak swobodnie mogę poruszać się w świecie książek.
Wybór dziennikarstwa jako studiów uzupełniających, był o wiele bardziej przemyślany. Po wchłonięciu na polonistyce , tej całej obszernej wiedzy o literaturze i języku, odczuwałam ogromną potrzebę wyrażenia siebie. Dziennikarstwo świetnie kształtuje osobowość, nie tylko warsztat językowy. Poszerza horyzonty, sprawia, że człowiek, patrząc na innych nie ocenia, a jedynie komentuje i słucha.
Wydaje mi się, że to właśnie dziennikarstwo nauczyło mnie swobodnego wyrażania myśli, za pomocą lekkiego stylu, co idealnie sprawdza się przy prowadzeniu bloga. Otworzyło mnie na masę nowych gatunków literackich. Klasyczna wiedza zdobyta na polonistyce mogłaby stanowić pewną przeszkodę,.. ale ja mam do niej dość luźny , zdystansowany stosunek. Nie każda książka musi być arcydziełem na miarę Pana Tadeusza, by mnie zachwycić. W lekturach poszukuję emocji, dobrej rozrywki, choć nie ukrywam, że zwracam uwagę na styl i język. Czytając nie analizuję każdego zdania , nie skupiam się na poszukiwaniu błędów. Często daję się porwać emocjom i cieszę się, że mimo tego , że posiadam jakąś tam fachową wiedzę, przeczytałam w swoim życiu już tak wiele tekstów, to nadal potrafię zachwycać się książkami, zatracać się w nich i z obcowania z nimi czerpać tak wielką przyjemność.
Podążajmy dalej tropem polonistyki. Zobaczmy, co na poruszany dziś temat ma do powiedzenia Klaudyna :
Kilka lat temu ukończyłam studia polonistyczne o specjalności animacja kultury/ edukacja kulturowa. Moim pierwszym wyborem był kierunek dziennikarski w Katowicach, ale w ostatniej chwili wycofałam papiery i zostałam w moim rodzinnym mieście. Samej decyzji o pozostaniu na studiach w Częstochowie nie żałuję, cieszę się też z tego, co te studia mi dały, ale tak naprawdę trochę mi żal, że nie zakończyłam edukacji na poziomie szkoły średniej. Zdecydowanie lepiej w dorosłość wkroczyli ci z moich znajomych, którzy zaraz po maturze podjęli pracę , zamiast pakować się w pięcioletnie zdobywanie zupełnie bezwartościowego wykształcenia. Używam określenia bezwartościowe, bo jak pokazała przyszłość - żadnego z moich pracodawców nie obchodziło i nie obchodzi, czy mam te dodatkowe trzy litery przed nazwiskiem czy nie.
Z drugiej jednak strony, gdyby nie te studia pewnie nigdy nie zdecydowałabym się na założenie bloga książkowego. Od czternastego roku życia współpracowałam z różnymi portalami , zajmując się publicystyką sportową, co prawdopodobnie wpłynęło na mój styl pisania. Promotor mojej pracy licencjackiej, dr Zbyszek Jędrzejewski, zarzucił mi zbyt felietonowy sposób pisania i doradził zmianę odbiorcy, do którego na co dzień piszę. Tak zrodził się pomysł, by ruszyć z blogiem Kreatywa i udowodnić sobie i innym, że potrafię pisać też o czymś więcej niż Manchester United i do kogoś innego niż tylko do kibiców sportowych. Pomysł okazał się trafny, Kreatywa jest ze mną już 6 lat i całkowicie zrewolucjonizowała moje życie.
Posiadanie wykształcenia polonistycznego okazało się jednak w pewnym momencie mojego blogowego życia małym przekleństwem. Pojawiło się wielu odbiorców, którzy głosili, że jako polonistka powinnam czytać wyłącznie tzw. literaturę wysoką i gardzić beletrystyką, obyczajówkami, romansami i młodzieżówkami. Bo polonista to powinien być sztywniak z misją, który wybija się doborem lektur na tle blogujących nastolatek. Cóż , gdybym słuchała tych głosów , pewnie Kreatywa zbrzydłaby mi jakieś 5 lat temu. Nie byłam i nie będę literackim snobem tylko dlatego, że w papierach mam nieco bardziej literackie wykształcenie niż inni.
Choć trochę narzekam na ten swój polonistyczny los, to właśnie podczas studiów zdobyłam wiedzę, która pozwoliła mi nieco rozwinąć się blogowo. Gdyby nie prof. Wiga Bednarkowa, nie wiedziałabym , że mówimy odnośnie do czegoś a nie odnośnie czegoś i nie odkryłabym w sobie pasji do promowania kultury. Gdyby nie dr Janusz Hurnik, nie wiedziałabym kim jest Murakami, nie sięgnęłabym po Głowackiego, Gretkowską i Stasiuka . To wspaniałym ludziom, który wykładali na moim wydziale zawdzięczam to , gdzie teraz jestem i jak ukształtował się mój gust czytelniczy oraz samo zamiłowanie do pisania. Pod tym względem wspaniale wspominam swoje studia. Poza tym , polonistyka to skupisko wielu ciekawych osobowości i to właśnie tam poznałam osoby, które pchały mnie do przodu i napędzały do działania. Gdyby nie pojawiły się one w moim życiu, pewnie nawet nie skończyłabym tych studiów, nie doszła do licencjatu i nie usłyszała, że powinnam zacząć pisać dla innych. W ten sposób historia zatacza koło, a ja dochodzę do wniosku, że gdyby nie te moje studia, nigdy nie wpadłabym na pomysł ruszenia z blogiem kulturalnym. Dzięki ci, częstochowska polonistyko!
Podążajmy dalej tropem polonistyki. Zobaczmy, co na poruszany dziś temat ma do powiedzenia Klaudyna :
Kilka lat temu ukończyłam studia polonistyczne o specjalności animacja kultury/ edukacja kulturowa. Moim pierwszym wyborem był kierunek dziennikarski w Katowicach, ale w ostatniej chwili wycofałam papiery i zostałam w moim rodzinnym mieście. Samej decyzji o pozostaniu na studiach w Częstochowie nie żałuję, cieszę się też z tego, co te studia mi dały, ale tak naprawdę trochę mi żal, że nie zakończyłam edukacji na poziomie szkoły średniej. Zdecydowanie lepiej w dorosłość wkroczyli ci z moich znajomych, którzy zaraz po maturze podjęli pracę , zamiast pakować się w pięcioletnie zdobywanie zupełnie bezwartościowego wykształcenia. Używam określenia bezwartościowe, bo jak pokazała przyszłość - żadnego z moich pracodawców nie obchodziło i nie obchodzi, czy mam te dodatkowe trzy litery przed nazwiskiem czy nie.
Z drugiej jednak strony, gdyby nie te studia pewnie nigdy nie zdecydowałabym się na założenie bloga książkowego. Od czternastego roku życia współpracowałam z różnymi portalami , zajmując się publicystyką sportową, co prawdopodobnie wpłynęło na mój styl pisania. Promotor mojej pracy licencjackiej, dr Zbyszek Jędrzejewski, zarzucił mi zbyt felietonowy sposób pisania i doradził zmianę odbiorcy, do którego na co dzień piszę. Tak zrodził się pomysł, by ruszyć z blogiem Kreatywa i udowodnić sobie i innym, że potrafię pisać też o czymś więcej niż Manchester United i do kogoś innego niż tylko do kibiców sportowych. Pomysł okazał się trafny, Kreatywa jest ze mną już 6 lat i całkowicie zrewolucjonizowała moje życie.
Posiadanie wykształcenia polonistycznego okazało się jednak w pewnym momencie mojego blogowego życia małym przekleństwem. Pojawiło się wielu odbiorców, którzy głosili, że jako polonistka powinnam czytać wyłącznie tzw. literaturę wysoką i gardzić beletrystyką, obyczajówkami, romansami i młodzieżówkami. Bo polonista to powinien być sztywniak z misją, który wybija się doborem lektur na tle blogujących nastolatek. Cóż , gdybym słuchała tych głosów , pewnie Kreatywa zbrzydłaby mi jakieś 5 lat temu. Nie byłam i nie będę literackim snobem tylko dlatego, że w papierach mam nieco bardziej literackie wykształcenie niż inni.
Choć trochę narzekam na ten swój polonistyczny los, to właśnie podczas studiów zdobyłam wiedzę, która pozwoliła mi nieco rozwinąć się blogowo. Gdyby nie prof. Wiga Bednarkowa, nie wiedziałabym , że mówimy odnośnie do czegoś a nie odnośnie czegoś i nie odkryłabym w sobie pasji do promowania kultury. Gdyby nie dr Janusz Hurnik, nie wiedziałabym kim jest Murakami, nie sięgnęłabym po Głowackiego, Gretkowską i Stasiuka . To wspaniałym ludziom, który wykładali na moim wydziale zawdzięczam to , gdzie teraz jestem i jak ukształtował się mój gust czytelniczy oraz samo zamiłowanie do pisania. Pod tym względem wspaniale wspominam swoje studia. Poza tym , polonistyka to skupisko wielu ciekawych osobowości i to właśnie tam poznałam osoby, które pchały mnie do przodu i napędzały do działania. Gdyby nie pojawiły się one w moim życiu, pewnie nawet nie skończyłabym tych studiów, nie doszła do licencjatu i nie usłyszała, że powinnam zacząć pisać dla innych. W ten sposób historia zatacza koło, a ja dochodzę do wniosku, że gdyby nie te moje studia, nigdy nie wpadłabym na pomysł ruszenia z blogiem kulturalnym. Dzięki ci, częstochowska polonistyko!
Pora dopuścić do głosu jedynego mężczyznę w tym gronie, który podobnie jak dziewczyny bardzo rzetelnie wywiązał się z zadania. Zresztą zobaczcie sami :
Studia dziennikarskie nie mają dobrej prasy. Wiele osób, które mają chęci i tak zwaną zajawkę na ten zawód, szybko się wypala. Czynni dziennikarze, a więc ci pracujący w mediach także wskazują na to, że ten zawód nie wymaga ukończenia studiów dziennikarskich. Myślę jednak, że wiele daje
(a dla niezdecydowanych jest punktem wyjścia do mnóstwa innych profesji).
(a dla niezdecydowanych jest punktem wyjścia do mnóstwa innych profesji).
Blogować zacząłem już w gimnazjum, miałem wiele miejsc sieciowych, zaś próbą pierwszej stabilizacji była moja Biblioteka Myśli, na której w szkole średniej przez kilka lat recenzowałem książki. Dopiero jednak na studiach oddzieliłem wszystko grubą kreską, zamknąłem stare projekty
i założyłem swoje się Mówi , na którym stale udzielam się, i które jest na jakiś czas moją ostoją.
Były takie dni, że to, co robiłem w konfrontacji z wiedzą dziennikarską, kłóciło się. Początkowo pisałem o lifestylu, kulturze, motywacji, elementach samorozwoju, mediach. Włączałem w to także formy dziennikarskie: reportaż, komentarz, recenzję, szkice reportażowe, ale czułem się z tym trochę źle, ponieważ miałem gdzieś z tyłu głowy, że to nie jest to, co powinienem robić. ( bardzo ciekawi mnie jak to wygląda u innych studentów dziennikarstwa - blogerów). Pomocą okazało się zaangażowanie w coś poza blogiem. Tworzę teksty do studenckiego magazynu, piszę dla portalu Mens View komentarze zaangażowane w aktualne problemy społeczne oraz teksty dotykające kultury i mediów, a więc rzeczy ściśle dziennikarskie. To mi pozwala bez wyrzutów sumienia tworzyć swoją stronę, czyli coś z reguły mającego być formą lżejszą. Nawet jeśli porusza się tematy ważne, to jednak blog rządzi się swoimi prawami zarówno co do stylu, jak i formy tekstów.
i założyłem swoje się Mówi , na którym stale udzielam się, i które jest na jakiś czas moją ostoją.
Były takie dni, że to, co robiłem w konfrontacji z wiedzą dziennikarską, kłóciło się. Początkowo pisałem o lifestylu, kulturze, motywacji, elementach samorozwoju, mediach. Włączałem w to także formy dziennikarskie: reportaż, komentarz, recenzję, szkice reportażowe, ale czułem się z tym trochę źle, ponieważ miałem gdzieś z tyłu głowy, że to nie jest to, co powinienem robić. ( bardzo ciekawi mnie jak to wygląda u innych studentów dziennikarstwa - blogerów). Pomocą okazało się zaangażowanie w coś poza blogiem. Tworzę teksty do studenckiego magazynu, piszę dla portalu Mens View komentarze zaangażowane w aktualne problemy społeczne oraz teksty dotykające kultury i mediów, a więc rzeczy ściśle dziennikarskie. To mi pozwala bez wyrzutów sumienia tworzyć swoją stronę, czyli coś z reguły mającego być formą lżejszą. Nawet jeśli porusza się tematy ważne, to jednak blog rządzi się swoimi prawami zarówno co do stylu, jak i formy tekstów.
Myślę, że bez studiowania dziennikarstwa także blogowałbym, nie wiem jednak czy lepiej, czy gorzej. Bez wątpienia ważną i cenną umiejętnością, którą wynosi się z takich studiów, jest wiedza
o funkcjonowaniu mediów, elementy językowe, teoria gatunków dziennikarskich ( które w blogosferze także funkcjonują), a także pobudzenie zainteresowania światem. Wszystkie te rzeczy jednak, oprócz tej ostatniej rzecz jasna, są do wyczytania w książkach ( choć tę ciekawość również można wynieść z literatury). Posiadając jednak te umiejętności jest się bardziej krytycznym- nie tylko czytając gazetę, ale i widząc swoje teksty. To też potrafi blokować. Studia nie uczą pisać, ale pokazują jak używać języka. Myślę, że tak w skrócie mógłbym to ująć. Jeśli samemu się ćwiczy
, pisze i próbuje, można się tego nauczyć. I chyba to jest ważne. Blog zaś to umożliwia.
o funkcjonowaniu mediów, elementy językowe, teoria gatunków dziennikarskich ( które w blogosferze także funkcjonują), a także pobudzenie zainteresowania światem. Wszystkie te rzeczy jednak, oprócz tej ostatniej rzecz jasna, są do wyczytania w książkach ( choć tę ciekawość również można wynieść z literatury). Posiadając jednak te umiejętności jest się bardziej krytycznym- nie tylko czytając gazetę, ale i widząc swoje teksty. To też potrafi blokować. Studia nie uczą pisać, ale pokazują jak używać języka. Myślę, że tak w skrócie mógłbym to ująć. Jeśli samemu się ćwiczy
, pisze i próbuje, można się tego nauczyć. I chyba to jest ważne. Blog zaś to umożliwia.
Myślę, że dziennikarstwo uczy też uważności i zwracania uwagi na to, co wybiera się do czytania. Czytając gazety, już od pierwszego roku studiów( a jestem już na czwartym) zwracam uwagę na to
, jak skonstruowany jest dany tekst , w jaki sposób autor pochodzi do tematu, konfrontuje to z tym
, co przekazali mi podczas wykładów i ćwiczeń dydaktycy, a także zestawiam to z własnymi tekstami. Wybór zaś książek pozostał u mnie niezmienny, może tylko częściej wybieram książki popularno- naukowe, porzuciłem trochę powieści, ale jeszcze w czasach blogowo- recenzenckich tak robiłem.
, jak skonstruowany jest dany tekst , w jaki sposób autor pochodzi do tematu, konfrontuje to z tym
, co przekazali mi podczas wykładów i ćwiczeń dydaktycy, a także zestawiam to z własnymi tekstami. Wybór zaś książek pozostał u mnie niezmienny, może tylko częściej wybieram książki popularno- naukowe, porzuciłem trochę powieści, ale jeszcze w czasach blogowo- recenzenckich tak robiłem.
Dziennikarstwo , jako kierunek studiów pomaga i przeszkadza w blogowaniu. Nie jest na pewno łatwo na początku przestawić się z trybu : artykuł dziennikarski na program : blog. ( pamiętam, że kiedyś musiałem stworzyć tekst prasowy i blogowy z tego samego wydarzenia). Po czasie już naturalnie to przychodzi. Ale bardzo mnie ciekawi, jak inni sobie radzą z tymi problemami
z dziennikarstwem uczelnianym.
z dziennikarstwem uczelnianym.
Na koniec słowo od odważnej Martyny, która do projektu zgłosiła się w ciemno i pomimo braku kierunkowego wykształcenia po poznaniu tematu nie zrezygnowała z udziału :
Wykształcenia polonistycznego czy dziennikarskiego nie mam, choć od 5 lat studiuję filologię rosyjską. Jak wiadomo, język ten należy do dziedzin humanistycznych, więc myślę, że mogę wygłosić swoje zdanie w tym temacie.
Na początek zaznaczę, że moim zdaniem bloga może mieć każdy, niezależnie od wieku czy kierunku studiów. Myślę jednak, że osoby z konkretnym wykształceniem mogą bardziej dążyć do perfekcji, starać się za wszelką cenę napisać jak najlepiej, byle dłużej (nie zawsze znaczy ciekawiej), wysnuć wnioski (nie zawsze trafne). Po osobie z takim wykształceniem spodziewam się choć minimalnej znajomości stosowania znaków interpunkcyjnych, czy pisania bez błędów ortograficznych. Niestety, ale zdarzają się przypadki, gdy ludzie, którzy w założeniu powinni dawać jakiś przykład piszą nieskładnie i z błędami. Nie uważam się za wielką znawczynię i ekspertkę w tej dziedzinie. Wiem, że sama robię błędy, jednak staram się jej eliminować. Nie zależy mi na tym, aby mój wpis był jak najdłuższy, nie szczycę się tym ile słów mam w danej notce. Przede wszystkim zależy mi na zainteresowaniu czytelnika i myślę, że osobom z wykształceniem pedagogicznym/ dziennikarskim jak i bez niego powinno chodzić o to samo.
Myślę, że studia mają jakiś wpływ na dobór lektur. Osoby z konkretnym wykształceniem nie chcą/ boją się dodawać książki, które ich zdaniem nie są jakieś wybitne literacko- harlequiny, jakieś romanse. Nie rozumiem takiego podejścia, gdyż literatura ma różnych odbiorców, a czytanie różnych gatunków może tylko wzbogacić nasze słownictwo i styl.
Chciałabym jeszcze raz serdecznie podziękować wszystkim wymienionym na początku wpisu osobom. Po pierwsze za pozytywną odpowiedź na moje zaproszenie., a po drugie za ogromne zaangażowanie, bo po długości i jakości wypowiedzi widać, że podeszliście do zadania profesjonalnie . Cieszę się, że mam takich czytelników.
Kolejna odsłona Pogaduszek już w maju. Będzie ona dużo bardziej rozbudowana. Trochę nagnę swoje postanowienie i zaproszę do projektu większą liczbę osób niż zazwyczaj. Od dzisiaj do końca marca czekam na osobę, która ma tyle odwagi, by puść w ślady Martyny i zgłosić się do projektu samemu. Ci, których wytypowałam dostaną e- maile z informacją o tym na początku kwietnia. Udanego dnia, Anne 18.
Wykształcenia polonistycznego czy dziennikarskiego nie mam, choć od 5 lat studiuję filologię rosyjską. Jak wiadomo, język ten należy do dziedzin humanistycznych, więc myślę, że mogę wygłosić swoje zdanie w tym temacie.
Na początek zaznaczę, że moim zdaniem bloga może mieć każdy, niezależnie od wieku czy kierunku studiów. Myślę jednak, że osoby z konkretnym wykształceniem mogą bardziej dążyć do perfekcji, starać się za wszelką cenę napisać jak najlepiej, byle dłużej (nie zawsze znaczy ciekawiej), wysnuć wnioski (nie zawsze trafne). Po osobie z takim wykształceniem spodziewam się choć minimalnej znajomości stosowania znaków interpunkcyjnych, czy pisania bez błędów ortograficznych. Niestety, ale zdarzają się przypadki, gdy ludzie, którzy w założeniu powinni dawać jakiś przykład piszą nieskładnie i z błędami. Nie uważam się za wielką znawczynię i ekspertkę w tej dziedzinie. Wiem, że sama robię błędy, jednak staram się jej eliminować. Nie zależy mi na tym, aby mój wpis był jak najdłuższy, nie szczycę się tym ile słów mam w danej notce. Przede wszystkim zależy mi na zainteresowaniu czytelnika i myślę, że osobom z wykształceniem pedagogicznym/ dziennikarskim jak i bez niego powinno chodzić o to samo.
Myślę, że studia mają jakiś wpływ na dobór lektur. Osoby z konkretnym wykształceniem nie chcą/ boją się dodawać książki, które ich zdaniem nie są jakieś wybitne literacko- harlequiny, jakieś romanse. Nie rozumiem takiego podejścia, gdyż literatura ma różnych odbiorców, a czytanie różnych gatunków może tylko wzbogacić nasze słownictwo i styl.
Chciałabym jeszcze raz serdecznie podziękować wszystkim wymienionym na początku wpisu osobom. Po pierwsze za pozytywną odpowiedź na moje zaproszenie., a po drugie za ogromne zaangażowanie, bo po długości i jakości wypowiedzi widać, że podeszliście do zadania profesjonalnie . Cieszę się, że mam takich czytelników.
Kolejna odsłona Pogaduszek już w maju. Będzie ona dużo bardziej rozbudowana. Trochę nagnę swoje postanowienie i zaproszę do projektu większą liczbę osób niż zazwyczaj. Od dzisiaj do końca marca czekam na osobę, która ma tyle odwagi, by puść w ślady Martyny i zgłosić się do projektu samemu. Ci, których wytypowałam dostaną e- maile z informacją o tym na początku kwietnia. Udanego dnia, Anne 18.
Wow, ciekawe wypowiedzi, bardzo ciekawe, dlatego czytałam z przyjemnością. Sama nie jestem po humanistycznym wykształceniu i nie wiem, czy podjęłabym temat - chociaż znając mnie, pewnie tak, dlatego brawa dla Martyny za odwagę wypowiedzi ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe wypowiedzi. Pozornie wszyscy odpowiadali na jeden temat, a jednak te spojrzenia nieco się różnią. Super!
OdpowiedzUsuńTyle fajnych spojrzeń na teoretycznie jeden temat. Dziękuję za zaproszenie, to bardzo ciekawy projekt i cieszę się, że mogłam stać się jego częścią.
OdpowiedzUsuńPS. Jakbyś mogła popraw 'animacja kulturalna' na 'animacja kultury'. Nie wiem, co mi na mózg padło, że źle nazwę własnej specjalności podałam ;)
To był mój błąd nie Twój machnęłam się przy przepisywaniu.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńIlu ludzi, tyle spojrzeń. Fajnie, że można poczytać o tym, co myślą inni blogerzy.
OdpowiedzUsuńSama mam wykształcenie humanistyczne, chociaż u siebie widzę bardziej taką odwrotną zależność - od zawsze praktycznie lubiłam pisać, często to robiłam, po różnych perturbacjach zdecydowałam się na kulturoznawstwo. A blog jest przedłużeniem różnych projektów, w mojej głowie to wszystko układa się w spójną całość :)
OdpowiedzUsuńciekawy temat, a pomysł na "wielowywiad" czyli wywiad wieloosobowy świetny! co do samego pytania / tematu... najbardziej przekonuje mnie wypowiedź że wykształcenie pomaga i przeszkadza. w moim przekonaniu większość blogerów bez wykształcenia dziennikarskiego pisze "naturalnie", bez analizowania stylu czy przeznaczenia artykułu. wykształceni zapewne inaczej - z większą świadomością i wiedzą, bardziej analitycznie. pytanie tylko, czy wypowiedzi blogowe nie tracą przy tym na świeżości autentyczności....
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Cieszę się, że mogłam poznać różny punkt widzenia na jeden wspólny temat.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tymi pogaduszkami : ) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńJa myślałam w podstawówce, że będę nauczycielką języka polskiego, koleżanka matematyczką.
Wyszło tak, że ja wylądowałam na biologii ona na psychologii. I obie zadowolone :)
Bardzo ciekawy wpis, zwłaszcza dla kogoś takiego jak ja, kto w kwestii kierunku studiów znajduje się w okolicy przeciwnego bieguna niż wypowiadające się tu osoby :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe uwagi :) Zupełnie innych odpowiedzi się spodziewałam.
OdpowiedzUsuńA jakich konkretnie ?
UsuńCiekawe uwagi, sama przyznam, że studia znacznie wpłynęły na dobór moich lektur. No i pewnie bez swoich studiów nie tworzyłabym tak ochoczo bloga o sztuce współczesnej. A co do pogaduszek - chętnie też zgłosiłabym się w ciemno, bo bardzo spodobał mi się twój pomysł. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. Dziękuję za zgłoszenie do projektu. Za kilka dni dostaniesz e- mail ze szczegółami i tematem majowej odsłony.
Usuń