Film i Telewizja to cykl, w którym dwa razy w miesiącu
pojawiać się będą notki na temat kanałów/ programów / seriali
telewizyjnych oraz recenzje filmów z duszą , z drugim dnem, takich,
które warto/ trzeba zobaczyć.
Pierwsze półfinały w dziesiątej edycji Must be the music i etap odcinków na żywo w szóstej edycji The Voice of Poland to dobry moment na drugi artykuł dotyczący talent show. Tym razem będzie o tym za co lubię tego typu programy. W moim tekście nie zabraknie miejsca na filmiki ilustrujące to, o czym wcześniej przeczytacie. Życzę przyjemnej lektury i miłego słuchania. Zapraszam do komentowania.
Pierwsze półfinały w dziesiątej edycji Must be the music i etap odcinków na żywo w szóstej edycji The Voice of Poland to dobry moment na drugi artykuł dotyczący talent show. Tym razem będzie o tym za co lubię tego typu programy. W moim tekście nie zabraknie miejsca na filmiki ilustrujące to, o czym wcześniej przeczytacie. Życzę przyjemnej lektury i miłego słuchania. Zapraszam do komentowania.
Programy The Voice of Poland i Must Be The Music uwielbiam za :
- Spełnianie marzeń młodych zdolnych, ale też tych bardziej doświadczonych wokalistów- dla uczestnika takiego programu każde dobre słowo, wciśnięte Tak czy odwrócony w jego/ jej stronę fotel z napisem Chcę Ciebie naprawdę dużo znaczy. Często jest to spełnienie marzeń bądź szansa, na którą długo czekali. Nie dziwi, więc to, że wokalistom stojącym na scenie czy najbliższym wspierających ich za kulisami trudno im ukryć swoją radość czy powstrzymać łzy wzruszenia. Takie momenty są naprawdę ważne, bo pokazują, że takie programy to nie tylko rozrywka, ale i emocje.
Niekiedy reakcje uczestników są tak spontaniczne, że nie sposób się nie uśmiechnąć.
- To, że bywają trampoliną pomagającą zaistnieć na polskim rynku muzycznym, choć to na ile się z niej skorzysta zależy tylko od samego uczestnika- Rafał Brzozowski, Edyta Strzycka, Monika Urlik, Damian Ukeje, Piotr Niesłuchowski, Kamil Bijoś, Mateusz Krautwust, Dawid Podsiadło, Enej, LemON, Ewelina Lisowska, Kasia Popowska,, Grzegorz Hyży, Natalia Nykiel, Dorota Osińska, Michał Sobierajski, Natalia Sikora, Michał Szyc, Monika Lewczuk czy Sarsa Markiewicz. To tylko część osób, które wybiły się dzięki talent show. Teraz mają na koncie autorskie płyty, setki, a nawet tysiące zagranych koncertów, a także nagrody przyznawane przez słuchaczy. Co prawda nie wszyscy mogą pochwalić się tym, że ich piosenki puszczają największe stacje radiowe, ale w mojej opinii nie ten czynnik jest wyznacznikiem sukcesu. Dużo bardziej liczy się to, że kiedy zgasły światła reflektorów i skończyła się telewizyjna popularność oni dokładnie wiedzieli co i jak chcą robić dalej, potrafili wykorzystać szansę jaką daje udział w tak dużym formacie. Umieli się obronić autorską muzyką i utrzymać na rynku muzycznym dłużej niż jeden sezon.
Druga grupa uczestników to ci, którzy choć jeszcze nie nagrali płyty już wypuścili do sieci jeden lub kilka singli, ale cały czas pracują nad autorskim repertuarem i sporo koncertują. Do tej grupy należy zaliczyć Mateusza Grędzińskiego, Michała Grobelnego, Ernesta Staniaszka, Mateusza Ziółko,Agnieszkę Czyż, Alicję Wasitę, Sandrę Mikę, Mateusza Ziółko, Jagodę Kret, Natalię Podwin, Karolinę Sumowską , Joannę Smajdor, Kasię Stanek, Sabinę Sago, Żanetę Luberę, Justynę Panfilewicz ,Martę Dryll i wielu innych. Każde z nich robi swoje , a efekty tej pracy można zobaczyć na You Tube.
Trzecia grupa muzyków to osoby, które robią swoje z dala od mediów. Jedni jak Natalia Krakowiak występują w teatrach muzycznych, drudzy grają koncerty w całej Polsce, występują na festiwalach czy różnych imprezach transmitowanych w telewizji, ale nie tylko. Każdy z nich realizuje się muzycznie na swój sposób. Tworząc własne utwory, nagrywają covery, śpiewają w chórkach/ w programach typu Jaka to melodia ? lub uczą śpiewu innych.
Są też tacy, o których po zakończeniu programu nikt już nie pamięta. Co z tego, że mają wykształcenie muzyczne, świetny głos i warsztat wokalny, potrafią wyśpiewać najwyższe dźwięki oraz wykonać najtrudniejsze piosenki świata? Jeśli nie zdobędą sympatii widza i słuchacza, nie znajdą pomysłu na siebie, własnego repertuaru czy osoby, która pokaże co robić dalej - przepadną. Teoretycznie mają wszystko co potrzeba żeby zaistnieć : głos, charyzmę, osobowość, wygląd. Umieją świetnie zaśpiewać piosenkę kogoś innego, ale w chwili, gdy otwierają się drzwi z napisem Moja muzyka nic za nimi nie ma.
- Możliwość zaprezentowania autorskiego utworu już na etapie castingów/ przesłuchań w ciemno- Must be the music jest w tym najlepsze, ale The Voice.., gdzie śpiewa się covery wcale nie odstaje. Tam też czasem po występie castingowym uczestnicy są pytani o to czy posiadają autorskie utwory. Jeśli ich odpowiedź jest twierdząca prezentują Trenerom fragment czegoś swojego. Oto kilka przykładów :
- Występy jakich się nie zapomina i, do których chce się wracać - W takich programach usłyszeć można mnóstwo młodych ludzi w mniej lub bardziej ambitnych polskich i zagranicznych utworach. Są tam wykonania, które wzruszają, zadziwiają i powodują, że ręce same składają się do oklasków. Niektóre z nich mają w sobie coś urzekającego, a czasem wręcz magicznego. Zresztą zobaczcie sami.
- Za bardzo merytoryczne komentarze oraz cenne wskazówki dla wokalistów i zespołów- każdy kto ocenia w takim show stara się być sprawiedliwy i konkretny. Elżbieta Zapendowska, Adam Sztaba, Kora i Piotr Rogucki. Ta czwórka to jury, które potrafi zarówno chwalić jak i ganić. Moim zdaniem niektórzy z nich czasem trochę przesadzają z krytyką. Owszem jest ona potrzebna, ale jeśli nie będzie odpowiednio dozowana może bardzo szybko zniechęcić młodego artystę. Trenerzy The Voice of Poland są kompletnie inni niż wymienieni wcześniej jurorzy polsatowskiego show. Każdy kto zasiadał w fotelu podczas wszystkich sześciu edycji tego programu był sobą. Nikogo nie krytykował, aż do tego stopnia żeby np ktoś się rozpłakał na scenie itp. Tam nie ma muru na zasadzie trener - uczestnik. Zawsze jest bardzo kulturalna rozmowa, kiedy trzeba rozluźnianie zestresowanego uczestnika, wymiana poglądów między trenerami czy wspólne śpiewanie. Tam nikt nikogo nie obraża. Owszem czasem walcząc o wokalistów niektóre osoby robią niepotrzebne show, ale w większości przypadków zachęcając do wybrania siebie używają bardzo rozsądnych argumentów. Mówią o tym co mają do zaoferowania, czego będą w stanie nauczyć, jaki repertuar dobiorą ( choć to akurat nie zawsze się sprawdza). Zwracają uwagę na technikę wokalną, wyłapują nieczystości i inne niedoskonałości, ale robią to taktownie. Wytykając błąd sygnalizują uczestnikowi na czym dokładnie on polega i jak go naprawić. Dzięki takiemu sposobowi komentowania występów osoba będąca kompletnym laikiem w kwestii muzyki i jej technicznej strony może dowiedzieć się czegoś nowego. Wie co to falset, melizmat, wibrato, wokaliza czy unisono. Jak widać talent show ma również walory edukacyjne. Trzeba tylko uważnie słuchać i oglądać. Warto, bo momentami poziom jest światowy.
- To co dla mnie jest najważniejsze w muzyce czyli emocje-uwielbiam chwile kiedy ktoś powoduje, że podczas słuchania jego występu mam ciarki na całym ciele, oczy pełne łez lub, gdy siedzę jak zahipnotyzowana nie mogąc wyjść z podziwu. Są artyści, którzy potrafią te emocje przekazać, ale też tacy, którym owych umiejętności brakuje. Wtedy mimo, że nie odbieram im talentu i ogromnych walorów technicznych nie jestem w stanie uwierzyć w to co śpiewają. Ich własna interpretacja danego przeboju nie musi do mnie trafić. Nie zawsze też zgadzam się z decyzjami podejmowanymi w programie. Często po prostu szkoda mi pewnych osób, zastanawiam się czy gdyby wybrali inną drużynę/ utwór zaszliby dalej. W takich chwilach myślę sobie, że przecież bardzo często to nie laureat pierwszego miejsca jest faktycznym zwycięzcą. Po jednej z bitew w swojej drużynie Andrzej Piaseczny powiedział Wygrywają ci, którzy mają coś do powiedzenia. Otóż to wygrać nie zawsze znaczy dojść do ścisłego finału. Nagrodą jest nie tylko kontrakt płytowy, ale przede wszystkim możliwość pokazania siebie, swojego artystycznego ja, to, że po kilku wykonaniach może ktoś kogoś zauważy. Taki program to oprócz emocji fantastyczna muzyka. Owszem w poprzednim artykule narzekałam na dobór repertuaru, ale muszę Wam przyznać, że często podczas oglądania zapisuję sobie tytuły wykonywanych utworów i nieraz okazuje się, że są to numery, o których istnieniu wcześniej nie miałam pojęcia, kompozycje ze świetnymi tekstami i ukrytym między słowami przesłaniem. Potem z tych nowo poznanych utworów powstaje całkiem pokaźna playlista towarzysząca mi przez kilka tygodni. Bardzo cenię też kulturę i wysoki poziom artystyczny The Voice of Poland. Każdego z trenerów lubię i szanuję jako artystę. Każdy jest inny i ma prawo mieć własne, czasem skrajnie odmienne zdanie. Może chwalić kiedy inni krytykują , zwracać uwagę na rzeczy jakich nie zauważają koledzy z foteli. Ta mieszanka charakterów jest potrzebna. Ognisty temperament + dystans i poczucie humoru + wrażliwa dusza + siła spokoju = zestaw idealny.
Tyle ode mnie . Dziękuję Wam za przeczytanie całego tekstu, bo wiem, że jest długi. Bardzo chciałam go dla Was napisać i jestem bardzo ciekawa co powiecie. Podyskutujemy? Zostawiam Was z moimi przemyśleniami , świetnymi głosami i potężną dawką muzyki. Miłego wieczoru życzy Anne 18.
Cenię The Voice of Poland właśnie za podejście do kandydatów, za ten szacunek jurorów. :) Wiem, że to wszystko jest montowane, ale emocje są naprawdę wiarygodne. No i poziom muzyczny jest naprawdę wysoki.
OdpowiedzUsuńCzasami ogladam takie programy. Czesto naprawde są pelne emocji ;) pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńMnie, niestety, nie ciągnie do telewizyjnych show. Kiedyś próbowałam oglądać (dawno, dawno temu), ale zauważyłam w większości sztuczne wywoływanie emocji, czego naprawdę nie lubię (Teraz staje mi przed oczami jakaś scena z kulinarnego show, kiedy jeden uczestnik dodał za dużo soli, czy jakoś tak i mieli go wyrzucić. Było zbliżenie na niego a on ze łzami w oczach - Jak ja mogłem coś takiego zrobić. Jest mi wstyd. Jestem okropnym człowiekiem. Nie mogę na siebie patrzeć. - coś tego typu :D).
OdpowiedzUsuńCenię jednak takie programy, dlatego, że dają szansę zaprezentować się młodym, niedoświadczonym, często nie za bogatym wokalistom (o czym też pisałaś w pierwszym powodzie).
Uwielbiam program: The Voice of Poland. Jest tam cała masa świetnych wokalistów, którzy śpiewają nie tylko głosem, ale całym sercem.
OdpowiedzUsuń"Druga grupa uczestników to Ci, którzy" oraz "Wygrywają Ci" - błąd się wkradł, powinno być "ci" :)
OdpowiedzUsuńLubiłam kiedyś Voice of Poland, ale więcej tam pajacowania jurorów niż muzyki, więc odpuściłam. Programów Polsatu nie oglądam, więc MBTM nie znam zupełnie, ale bardzo lubię zespół LemON i cieszę się, że dzięki niemu zaistnieli.
Błąd poprawiony dzięki za czujność. Pod względem wokalnym ta edycja The Voice jest dobra, więc może daj jej szansę. Też uwielbiam LemON ich muzyka jest jedyna w swoim rodzaju. Piosenek tej grupy nie powinno się coverować.
Usuń