poniedziałek, 19 czerwca 2017

Pogaduszki u Anne 18 #5 Czego oczekujesz od recenzji znalezionej w Internecie ?

Pogaduszki u Anne 18 to odbywający się raz na dwa miesiące panel dyskusyjny, w którym udział bierze od 3-5  osób w różnym wieku z czego jedna zgłasza się do niego sama nie znając tematu, którego będzie dotyczył. Pozostałych uczestników wybieram ja. Jako autorka bloga również biorę w nim udział, choć być może nie w każdym. Czas pokaże.  
W nowej dyskusji  głos miało zabrać pięć osób. Ostatecznie wypowiedzą się  tylko trzy. Po pierwsze dlatego, że jedna z blogerek, którą wybrałam nie odpowiedziała na moje zaproszenie. Po drugie tak jak w poprzedniej odsłonie tak i teraz  zabrakło kogoś , kto zgłosiłby się w ciemno.
W tym kameralnym gronie opowiemy Wam czego oczekujemy od recenzji znalezionej w Internecie.  Będzie  o tym , co naszym zdaniem koniecznie musi, co może , a czego nie powinno w niej być. 
 Swoimi przemyśleniami podzielą się :
Angelika-  na  co dzień jak to kobieta zmienną jest. Potrafi być wredna, ale też uczynna i miła. Nie lubi fałszywych  ludzi .  Uwielbia  za to literaturę i muzykę. Prowadzi  bloga Tylko magia słowa...
Recenzuje głównie książki, czasem także filmy. 

Sylwia  -  z wykształcenia pedagog, ale obecnie przede wszystkim szczęśliwa  żona i troskliwa mama. Prowadzi bloga nieperfekcyjnie.pl
Pisze o literaturze, macierzyństwie i artykułach dla dzieci. Od czasu do czasu  tworzy również opinie na temat filmów oraz gier planszowych. 

Anne 18 - dziewczyna, która lubi dobrą książkę, nastrojową muzykę i filmy z duszą.  Tematyka jej tekstów to kiedyś tylko literatura, teraz szeroko rozumiana kultura. 
Jako pierwsza głos ma najmłodsza uczestniczka projektu
Recenzja ? 
Na samym wstępie chciałabym podziękować Ani  za możliwość napisania czegoś na  jej blogu. Otóż w mojej niedługiej litanii napiszę Wam, jak ją spostrzegam, czego oczekuję, i jak sama piszę recenzję.

Od każdej recenzji wymagam PRZEDE WSZYSTKIM własnych odczuć. Nie musi być opisu książki, nie musi być informacji o wydawnictwie, autorze, mają być własne odczucia. Jak ty odebrałeś daną książkę, jak ci się czytało, czy żyłeś wraz z bohaterami.  To jest dla mnie najważniejsze. Może zbijałeś bąki, liczyłeś barany, a może przewracałeś stronę za stroną, bo tak wciągnęła cię ta historia? Tego oczekuję .
Lubię, kiedy recenzja napisana jest przejrzyście, nie chaotycznie. Czyli najpierw o własnych odczuciach, kolejno o autorze i znów o uczuciach. Każde w osobnym akapicie czy wyraźnie oznaczonym  fragmencie  recenzji, który dzieli się na jakieś punkty.  
Każdy blogger pisze inaczej - i dobrze, gdyż z każdą kolejną recenzją kształci swój styl pisania, swoje umiejętności, rozwija się może  z kogoś bierze przykład. Ważnym elementem recenzji  są dla mnie cytaty. Wiem, że nie zawsze ja sama je dodaję, ale cytat to fragment książki, który może nas dodatkowo zachęcić. Jest też przerywnikiem między omawianym punktem, by tekst nie zlewał się w jedno. Akapity  to rzecz podstawowa w recenzji - nie zapominajmy o tym !
Z kolei jak ja piszę recenzje ? 
Zawsze zaczynam od wstępu na temat książki lub też nie. Czasami o tym jak zdobyłam tę książkę, czy długo na nią czekałam itp. Kolejnym punktem jest kilka słów o autorze, który napisał daną lekturę. Poniżej umieszczam imię i nazwisko, oraz tytuł recenzowanej pozycji wraz ze zdjęciem. Następnie krótki opis książki: kilka słów o wydaniu książki, autorze na podstawie przeczytanej lektury, czy książka mi się podobała czy styl był okej itp. Skupiam się przeważnie na bohaterach-  czasami mniej, czasami więcej : o moich przeżyciach, które są jasno określone i ZAWSZE są szczere ( nigdy nie piszę recenzji na siłę, by się komuś przypodobać)o czym jest powieść w skrócie oraz czy polecam czy tez nie. Zawsze wychodzi w praniu jak recenzja wygląda. Raz jest krótsza, raz dłuższa w zależności od tego czy książka faktycznie mi się spodoba czy też nie. 
Od czasu do czasu zamieszczam również recenzje, a bardziej opinie filmów. Nie zawsze mam na nie  czas, ale gdy nie mam ochoty na czytanie włączam film (ewentualnie gdy łapie mnie bezsenność). W takiej opinio- recenzji staram się uwzględnić krótki opis filmu najczęściej pochodzący z Filmwebu, grę aktorów, muzykę ( to najważniejsze w całym filmie)czasem charakterystykę oraz to czy ten film niósł ze sobą jakieś przesłanie warte zapamiętania, czy wywołał u mnie jakieś grubsze emocje ( takowe filmy się zdarzały, wystarczy poczytać u mnie na blogu- między innymi film  " Nad życie). Zamieszczam przeważnie kilka zdjęć i na tym się kończy.  A co najważniejsze u mnie- nigdy nie piszę recenzji próbnie tylko od razu jest to wersja niezmienna, jedynie co dopracowana, ale to i tak rzadko się zdarza. I to już tyle lub aż tyle.  Dziękuję ci jeszcze raz Aniu za możliwość wzięcia udziału w dyskusji. Pozdrawiam wszystkich Twoich czytelników cieplutko Angelika/ Magia słowa. 

Co na wybrany przeze mnie temat myśli Sylwia ? Przeczytajcie sam
Nie jestem zawodowym recenzentem i nigdy nie będę, dlatego poniższy wywód proszę traktować jedynie  jako moją osobistą obserwację, z którą oczywiście macie prawo nie zgodzić się w żadnym calu. Od 4,5 roku prowadzę bloga, gdzie dzielę się swoimi odczuciami dotyczącymi literatury, a także innej tematyki głównie macierzyństwa. Na mojej stronie znajdują się głównie opinie związane z przeczytanymi książkami czy przetestowanymi artykułami wszelakiego pochodzenia, jednak nie lubię nazywać ich recenzjami, ponieważ z pewnością daleko im do tego Jednak mogę zapewnić, że to, co piszę jest w pełni zgodne z moim systemem wartości oraz poglądami- nie chwalę tego, co uważam za bezsensowne i niepotrzebne jak również nie ganię przydatnych oraz wartościowych  rzeczy. A czego oczekuję od swoich oraz cudzych opinii ? 

Od recenzji oczekuję przede wszystkim rzetelności oraz prawdomówności ze strony osoby recenzującej. Kiedy trafiam na bloga bądź stronę, na której wszystkie opinie są niezwykle pozytywne, niekiedy wręcz przesłodzone, to od razu wiem, że nie warto brać ich do serca. Owszem recenzenci (w tym również ja)często sięgają po książki lub inne produkty, które wydają się spełniać ich oczekiwania, zatem nierzadko ich spostrzeżenia są bardzo przychylne. Jednak na własnym przykładzie wiem, że nie ma możliwości, aby dosłownie wszystko przypadło nam do gustu, aby pisać o na temat każdej rzeczy wyłącznie pochwalne teksty. Sama staram się we wszystkim dostrzec jakieś pozytywy, ale  jednocześnie piszę o tym, co nie spodobało mi się. Najbardziej lubię opinie, w których recenzent przedstawia zarówno plusy jak i minusy, dzięki czemu mam dość obiektywny obraz rzeczywistości, który pozwala mi na zdecydowanie czy ów produkt przypadnie mi do gustu czy jednak lepiej zrezygnować z niego. 

W przypadku recenzji książkowych wolę poznawać odczucia i różnorodne  spostrzeżenia recenzenta, a nie czytać o fabule danej pozycji. Jeżeli chcę dowiedzieć się o czym książka jest, to sięgam po jej opis, a w recenzji wolę skupić się na tym jakie wrażenie wywarła ona  na czytelniku. Oczywiście ogólny zarys fabuły jest mile widziany, jednak recenzja nie powinna opierać się tylko na tym.  Niestety niektóre opinie opierają się tylko na przedstawieniu opisu zawartego z tyłu książki, czego zupełnie nie pojmuję. Nie ukrywam, że jestem fanką recenzji ani długich ani przykrótkich tylko tak w sam raz. Ile to jest ? W moim mniemaniu kilka akapitów - dwa czy trzy to za mało, a kilkanaście to nieco za wiele. 
Czytając recenzje innych blogerów uwielbiam trafiać na wartościowe cytaty, które potrafią błyskawicznie zachęcić mnie do lektury, a także zdjęcia, co dotyczy najczęściej literatury dziecięcej (nic mnie tak nie intryguje do zakupienia synkowi danej książki jak sesja zdjęciowa konkretnego tytułu) oraz różnorodnych produktów- zabawek, ubrań, kosmetyków,artykułów gospodarstwa domowego, książek kucharskich. 

Podsumowując od recenzji oczekuję głównie rzetelności, wiarygodności oraz sumienności. Do tego dużą wagę przykładam do stylu jakim posługuje się dana osoba. Mam  alergię na rażące błędy ortograficzne, interpunkcyjne, stylistyczne i gramatyczne. Oczywiście jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do potknięć, jednak niezbyt przyjemnie wchodzi się na bloga, na którym roi się od niezrozumiałych i niejasnych wypowiedzi. Jeżeli zabieramy się za pisanie i wrzucanie tego do sieci, to róbmy to dobrze albo nie czyńmy tego wcale. Wiedząc iż mamy potężne problemy z przyswojeniem zasad poprawnej polszczyzny, nie zakładajmy bloga, aby nie ranić czyiś oczu. Poza tym... bawmy się pisaniem, starajmy się rozwijać i nie osiadać na laurach, a wtedy blog przyniesie nam ogrom radości i satysfakcji. 
Teraz moja kolej. 
Recenzje piszę od początku liceum. Przez te wszystkie lata  popełniłam wiele błędów, między innymi tych, o których pisze Sylwia. Dużo się nauczyłam, już wiem czego unikać, a na czym  powinnam się skoncentrować tworząc  recenzję blogową.  Bo recenzja blogowa i recenzja dziennikarska  trochę się od siebie różnią.

Czego oczekuję od recenzji znalezionej w Internecie ? Powtórzę to co napisały moje poprzedniczki : rzetelności, wiarygodności i uczciwości  wobec czytelnika. Nie cierpię frazesów, wystawiania laurek, streszczania, rzucających się w oczy błędów : składniowych, stylistycznych czy ortograficznych. Owszem recenzja blogowa może być subiektywna, ale nie jestem w stanie uwierzyć, że istnieje książka , film czy płyta bez wad.  Kiedy widzę opinię, która wychwala coś pod niebiosa, od razu zapala mi się czerwona lampka.   
Jest kilka rzeczy które  cenię u recenzentów i nad którymi sama  nieustannie pracuję. Po pierwsze krytyczne podejście- pokazanie zarówno zalet jak i wad tego co jest przedmiotem recenzji, zasygnalizowanie do jakiej grupy odbiorców kierowany jest dany utwór literacki, film, płyta czy spektakl teatralny tak pisany tekst pokazuje, że autor stara się pozostać obiektywny. Po drugie przygotowanie merytoryczne i warsztatowe. Nie mówię, że trzeba ukończyć polonistykę, dziennikarstwo, literaturoznawstwo, filmoznawstwo czy teatrologię (to czasem pomaga, nie popełnia się błędów językowych, ma  się nieco większą wiedzę i lepszy warsztat , ale niekiedy może przeszkadzać, bo człowieka korci żeby się to wiedzą popisać).  Jednak powinno się być obeznanym w temacie mieć tak zwaną podbudowę teoretyczną. Trzeba  wiedzieć  o czym dla kogo i dlaczego chce się napisać. Trzeba naprawdę mieć coś do powiedzenia. Nienawidzę recenzji "przegadanych", gdzie kilka razy powtarza się te same argumenty.  Zdradzę Wam, że zanim opublikowałam pierwszą recenzję ,której dzisiaj nawet bym tak nie nazwał przeszłam długą drogę. Napisałam dziesiątki wierszy, opowiadań i innych tekstów. Wszystko po to, aby nauczyć się pisać jeszcze lepiej, kształtować swój styl eliminować błędy itd.  Potem były pierwsze recenzje, a raczej opinie na temat przeczytanych książek. Przez dwa lata pisałam tylko do szuflady, potem odważyłam się, to co tworzę pokazać w sieci. Początki były fatalne. Moje teksty odbijały się echem od ścian, a jeśli już ktoś je komentował to tylko po to by wytknąć mi błędy.  Nie poddałam się i pracowałam jeszcze  mocniej.   Praca to 90% sukcesu 10 % to  talent, iskra, pisarskie zacięcie, coś z czym po prostu trzeba się urodzić. Trzecia rzecz, którą cenię u recenzenta to własny styl. Lubię gdy bloger na każdym tekście "przybija  własną pieczątkę," zostawia cząstkę siebie. Co rozumiem poprzez własny styl ?  To przede wszystkim konkretny sposób pisania, układ tekstu, charakterystyczne sformułowania, obecność metafor cytatów i innych znaków rozpoznawczych. Podobają mi się recenzje, które oprócz własnych odczuć zawierają  informacje o autorze, zarys fabuły, ładne zdjęcia, plakat, czy zwiastun filmu.  Ważne jest  dla mnie również to, co w dziennikarstwie nazywa się dodatkowymi elementami recenzji czyli nota bibliograficzna (wydawnictwo, rok wydania, ilość stron, gatunek itp.) 
Lubię zarówno dłuższe jak i  nieco krótsze recenzjeTak jak wspomniałam wcześniej najważniejsze żeby tekst był rzetelny, pisany z pasją, z sercem , żebym wierzyła autorowi.  Recenzja ma mi dać jednoznaczną odpowiedź na pytanie  czy warto coś przeczytać, obejrzeć, czegoś posłuchać bądź zakupić jakiś produkt. Tekst  musi mieć wartość merytoryczną, ale nie może być pozbawiony własnych przemyśleń, ocen i emocji. Musi zaintrygować, tak, aby na dany blog  chciało się wracać.

Dziękuję  blogerkom, które wzięły udział w dyskusji, a Was zapraszam do komentowania naszych wypowiedzi. Już teraz zapowiadam kolejną odsłonę cyklu i czekam na śmiałka, który zgłosi się do lipcowej odsłony zupełnie w ciemno.  Do odważnych  świat należy.  Anne 18.
 
  
  
  
 

  

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że mogłam napisać parę (no, może więcej ;-)) słów w Twoim cyklu. Mam nadzieję, iż świeży blogerzy wezmą je do serca, a i my, starzy wyjadacze, zaczerpniemy z tych słów coś dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie zgadzam się ze wszystkim, ale przy jednym punkcie mogłabym polemizować. Chodzi o te laurki pod niebiosa - sama napisałam w swoim życiu kilka takich tekstów i wynikały one z faktu, że pokochałam te książki całym sercem. Nawet ostatnio napisałam taką odę dotyczącą Szóstki wron - po prostu jestem tak zabujana w tej historii, że nie widzę żadnych mankamentów. W takiej sytuacji jeśli ktoś inny pisze w podobny sposób, nie mogę z góry zarzucić, że to nieszczere. Owszem, jeśli wszystkie teksty ktoś konstruuje w taki sposób, to faktycznie jest to podejrzane. Ale ody pochwalne się zdarzają i to działa w tym wypadku na korzyść książki - może faktycznie jest tak dobra, jak ją recenzent ocenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Artykuł jest dobrze zbudowany, ale jego chaotyczny rozkład i wszystko inne mnie rozprasza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że każdy pisze inaczej. Nie jest tak, że wszystkim wszystko się podoba. Każda recenzja znajcie "czytacza". Zależy jaki jest cel danej recenzji, ja recenzuje książki tylko te, które wnoszą cos do mojej pracy a są z nią nie związane. Więc tak, jak napisała pierwsza (najmłodsza) uczestniczka dyskusji nigdy nie wiem jak wyglądać będzie dana recenzja, bo każda jest inna.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku. Witaj na blogu Książki Warte Przeczytania. Dziękuję, że tu zajrzałeś i przeczytałeś to, co dla Ciebie napisałam. Jeśli masz ochotę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Anne 18.