Witajcie w czwartek. Po zdaniu ostatniego egzaminu i pokonaniu kryzysu twórczego wracam do blogowania. Długo zastanawiałam się od czego powinnam zacząć nadrabianie zaległości. W końcu postanowiłam, że napiszę o kryzysie twórczym i tym jak z nim wygrać. Zapewne nie jestem jedyną osobą, której się on przydarzył, więc może moje małe wskazówki kiedyś się komuś przydadzą. Zapraszam do czytania i komentowania.
1) Zrozum, że dopadł Cię kryzys i poszukaj jego źródła - to pierwsza i najważniejsza rada.
Człowiek jest tylko człowiekiem, czasem może mieć gorszy okres, momenty kiedy nie jest w stanie sklecić nawet jednego zdania. To całkiem normalne, nie miej do siebie pretensji, nie przejmuj się, że blog świeci pustkami. Musisz zrozumieć, że wena cię opuściła i przeczekać ten niezbyt przyjemny czas. Postaraj się poszukać źródła kryzysu. Może to tak zwane "zmęczenie materiału" ? może zbyt dużo rzeczy jest na Twojej głowie ? Przytłaczać mogą także obowiązki domowe/ zawodowe/ nawał materiału do przeczytania oraz przeanalizowania na studiach. Najważniejsze, żeby mieć świadomość , że problem istnieje, bo to pierwszy krok do jego rozwiązania.
2)Nie zmuszaj się do pisania- to najgorsze co możesz zrobić w takim momencie. Pusta kartka papieru, fragment recenzji wyrzucony do kosza czy migający kursor na pewno Ci nie pomoże. Daj sobie czas i chwilę oddechu, a wena wróci. Jeśli chcesz możesz podczas czytania zapisywać istotne informacje, wady, zalety czy cytaty z danego tytułu. Takie notatki pomogą Ci w powrocie do pisania, przypomną , które książki czekają na zrecenzowanie lub jaki temat miałeś/ aś poruszyć na blogu. Pamiętaj nie rób niczego na siłę. Tekst stworzony tylko po to, by czytelnicy od Ciebie nie uciekli/ wydawnictwo nie zerwało współpracy nigdy nie będzie dobry. Wiem to z własnego doświadczenia.
3)Przeglądaj blogi innych i szukaj inspiracji- tak dobrze widzisz Drogi Czytelniku. Pewnie sądzisz że to jakaś pomyłka, bo jak można patrzeć na blogi innych, którzy np. piszą regularnie , mają masę obserwatorów i komentarzy? Owszem można, to wcale nie musi Cię zdemotywować. Uwierz mi, że czytając to co napisali Twoi blogowi przyjaciele możesz znaleźć ten jeden jedyny pomysł, impuls, którego przez kilka tygodni/ miesięcy brakowało. Możesz tak po prostu po ludzku zatęsknić za pisaniem, oczywiście jeśli jest to Twoja pasja. Czasem myślisz sobie : Skoro już ktoś o tym napisał, to po co ja mam się powtarzać? A ja pytam: Dlaczego nie ? Przecież wolno Ci poruszyć temat, który już ktoś wcześniej wybrał. Być może masz inne zdanie lub spojrzysz na sprawę z zupełnie odmiennej perspektywy, napiszesz o czymś na co ta poprzednia osoba nie zwróciła uwagi, wyłuskasz szczegół, który pominęła ? Inspiracja to nie grzech. Byle tylko zachować w tym umiar.
4) Śpiesz się powoli- kiedy brakuje ci natchnienia , a potem nagle ono wraca, chce się napisać kilka tekstów naraz. To nie jest dobra metoda. Do tworzenia trzeba wracać powoli i z głową. Najlepiej stosując metodę małych kroków bądź prób i błędów. Nie powinno się od razu porywać z motyką na słońce i chcieć stworzyć recenzję złożoną z 5000 znaków lub kilku stronicowy artykuł. Na to też przyjdzie pora. Najpierw trzeba zrobić pierwszy krok i zacząć od krótkich, luźnych tekstów np. na ulubiony temat. To działa i pomaga po pierwsze odzyskać radość z pisania, a po drugie na nowo wdrożyć się w pewien rytm , który został zgubiony.
Ode mnie to tyle. Być może nie napisałam niczego nowego, ale warto czasem o pewnych rzeczach przypomnieć. Co byście dodali do moich rad i dlaczego ?
Na koniec mam dla Was pewną energetyczną piosenkę, która wniesie trochę lata w ten zimowy klimat.
Miłego dnia. Anne 18.
Bardzo dobrze powiedziane. Czasami przerwa od bloga moze zrobic komus dobrze, a na pewno wroci ze zdwojona sila ;) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńNa siłę to nigdy nie wyjdzie dobry tekst. Wskazałaś bardzo przydatne porady, z którymi się zgadzam.
OdpowiedzUsuń"Nie zmuszaj się do pisania", to wspaniała zasada, jeśli tyczy się bloga pisanego w imię pasji, ale pamiętam, że na studiach (jestem po filologii polskiej) czasem trzeba było się zmusić, bo multum prac zaliczeniowych, bo terminy, a niektóre tematy beznadziejne, ale: co nas nie zabije... ;) Zapraszam również do siebie: www.blacklady.blogujaca.pl Pozdrawiam, Justyna
OdpowiedzUsuńTak miałam na myśli tylko bloga, bo studia to inna sprawa. Tam trzeba pisać nawet jak brakuje czasem ochoty.
Usuń