czwartek, 11 lutego 2016

Kącik blogowy #6 Jak pokonać kryzys twórczy ?

Witajcie w czwartek. Po zdaniu ostatniego egzaminu  i pokonaniu kryzysu twórczego wracam do blogowania. Długo zastanawiałam się od czego powinnam zacząć nadrabianie zaległości. W końcu postanowiłam, że napiszę o kryzysie twórczym i tym jak z nim wygrać.  Zapewne nie jestem jedyną osobą, której się on przydarzył, więc może moje małe wskazówki kiedyś  się komuś przydadzą. Zapraszam do czytania i komentowania. 

1) Zrozum, że dopadł Cię kryzys i poszukaj jego źródła - to pierwsza i najważniejsza rada.
Człowiek jest tylko człowiekiem, czasem może mieć gorszy okres, momenty kiedy nie jest w stanie sklecić nawet jednego zdania. To całkiem normalne, nie miej do siebie pretensji, nie przejmuj się, że blog świeci pustkami. Musisz zrozumieć, że wena cię opuściła i przeczekać ten niezbyt przyjemny czas. Postaraj się poszukać źródła kryzysu. Może to  tak zwane "zmęczenie materiału" ? może zbyt dużo  rzeczy jest na Twojej głowie ? Przytłaczać mogą także obowiązki domowe/ zawodowe/ nawał materiału do przeczytania oraz przeanalizowania na studiach. Najważniejsze, żeby mieć świadomość , że problem istnieje, bo to pierwszy krok do jego rozwiązania. 
2)Nie zmuszaj się do pisania- to najgorsze co możesz zrobić w takim momencie. Pusta kartka papieru, fragment recenzji wyrzucony do kosza czy migający kursor na pewno Ci nie pomoże. Daj sobie czas i chwilę oddechu, a wena wróci. Jeśli chcesz możesz podczas czytania zapisywać  istotne informacje, wady, zalety czy cytaty z danego tytułu. Takie notatki pomogą Ci w powrocie do pisania, przypomną , które książki czekają na zrecenzowanie lub jaki temat miałeś/ aś poruszyć na blogu.  Pamiętaj nie rób niczego na siłę. Tekst stworzony tylko  po to, by czytelnicy od Ciebie nie uciekli/ wydawnictwo nie zerwało współpracy  nigdy nie będzie dobry.  Wiem to z własnego doświadczenia. 
3)Przeglądaj blogi innych  i szukaj inspiracji- tak dobrze widzisz Drogi Czytelniku. Pewnie sądzisz że to jakaś pomyłka, bo jak można patrzeć na blogi innych, którzy np. piszą regularnie , mają masę obserwatorów i komentarzy? Owszem można, to wcale nie musi  Cię zdemotywować. Uwierz mi, że czytając to co napisali Twoi blogowi przyjaciele możesz znaleźć ten jeden jedyny pomysł, impuls, którego przez kilka tygodni/ miesięcy brakowało.  Możesz tak po prostu po ludzku zatęsknić za pisaniem, oczywiście jeśli jest to Twoja pasja. Czasem myślisz sobie  : Skoro już ktoś o tym napisał, to po co  ja mam się powtarzać? A ja pytam: Dlaczego nie ? Przecież wolno  Ci poruszyć temat, który już ktoś wcześniej wybrał. Być może masz inne zdanie lub spojrzysz na sprawę z zupełnie  odmiennej perspektywy, napiszesz o czymś na co ta poprzednia osoba nie zwróciła uwagi, wyłuskasz szczegół, który pominęła ? Inspiracja to nie  grzech.  Byle tylko zachować w tym  umiar. 
4) Śpiesz się powoli- kiedy brakuje ci natchnienia , a potem nagle ono wraca, chce się napisać kilka tekstów naraz. To nie jest dobra metoda. Do tworzenia trzeba wracać powoli i z głową. Najlepiej stosując metodę małych kroków bądź prób i błędów. Nie powinno się od razu porywać z motyką na słońce i chcieć stworzyć recenzję złożoną z 5000 znaków lub kilku stronicowy artykuł. Na to też przyjdzie pora. Najpierw trzeba zrobić pierwszy krok i zacząć od krótkich, luźnych tekstów np. na ulubiony temat. To działa i pomaga po pierwsze odzyskać radość z  pisania, a po drugie na nowo wdrożyć się w pewien rytm , który został zgubiony. 

Ode mnie to tyle. Być może nie napisałam niczego nowego, ale  warto czasem o pewnych rzeczach przypomnieć. Co byście dodali do moich rad i dlaczego ?

 Na koniec mam dla Was pewną energetyczną piosenkę, która wniesie trochę lata w ten zimowy klimat. 
 
 Miłego dnia. Anne 18.



    




4 komentarze:

  1. Bardzo dobrze powiedziane. Czasami przerwa od bloga moze zrobic komus dobrze, a na pewno wroci ze zdwojona sila ;) pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na siłę to nigdy nie wyjdzie dobry tekst. Wskazałaś bardzo przydatne porady, z którymi się zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nie zmuszaj się do pisania", to wspaniała zasada, jeśli tyczy się bloga pisanego w imię pasji, ale pamiętam, że na studiach (jestem po filologii polskiej) czasem trzeba było się zmusić, bo multum prac zaliczeniowych, bo terminy, a niektóre tematy beznadziejne, ale: co nas nie zabije... ;) Zapraszam również do siebie: www.blacklady.blogujaca.pl Pozdrawiam, Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak miałam na myśli tylko bloga, bo studia to inna sprawa. Tam trzeba pisać nawet jak brakuje czasem ochoty.

      Usuń

Drogi Czytelniku. Witaj na blogu Książki Warte Przeczytania. Dziękuję, że tu zajrzałeś i przeczytałeś to, co dla Ciebie napisałam. Jeśli masz ochotę zostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Anne 18.