Witajcie wieczorową porą. Na początku chciałam Was bardzo przeprosić za tę prawie dwutygodniową ciszę. Uczelniany kocioł trwa . Kolokwia, praca licencjacka i inne rzeczy. Czasu na czytanie praktycznie nie mam. Przepraszam wszystkie wydawnictwa za zaległości recenzyjne , a Was Moi Kochani czytelnicy za taką małą aktywność i rzadkie komentowanie wpisów. Mam nadzieję, że to zrozumiecie. Dziś znów nie mam gotowej recenzji, ale mam za to kolejny mam nadzieję ciekawy temat do dyskusji.
Zdjęcie znalezione na Google Grafika.
Każdy kto regularnie czyta mojego bloga wie ,że bardzo często pojawiają się na nim recenzje książek opartych na faktach. Uwielbiam takie historie, choć nie w tym przypadku to chyba nie jest najlepsze słowo, bo czy można uwielbiać czytać o przemocy, bólu, cierpieniu, samotności, braku miłości, którego doświadcza małe, niewinne i pokrzywdzone przez los dziecko/ wykorzystywana seksualnie nastolatka / kobieta będąca ofiarą przemocy? Zdecydowanie nie. Napiszę inaczej wolę historie, które napisało życie niż te będące wytworem wyobraźni autora. Oczywiście czytam jedne i drugie, ale gdybym miała wybrać ten , który jest mi bliższy postawiłabym na powieści oparte na faktach. Czytając takie książki mam tylko jeden jedyny problem- za bardzo " wczuwam się w historię" , przeżywam wszystko bardzo mocno, dłużej niż zwykle myślę o tym co przeczytałam, o bohaterach i ich losach. Dlatego nie czytam takich pozycji jedna po drugiej bo wykończyłabym się emocjonalnie. Pamiętam, że kiedy czytałam książkę Skrzywdzona Cathy Glass, wielokrotnie z moich oczu płynęły łzy, zgrzytałam zębami ze złości, zastanawiałam się do jakich podłości zdolny jest człowiek?. Po zakończeniu lektury długo nie mogłam dojść do siebie.
Teraz mały zestaw pytań dla Was, które mogą być wprowadzeniem do dyskusji, ale jeśli nie chcecie nie musicie na nie odpowiadać. Możecie po prostu dzielić się przemyśleniami. To też jest cenne i ostatnio rzadko spotykane w blogosferze.
Teraz mały zestaw pytań dla Was, które mogą być wprowadzeniem do dyskusji, ale jeśli nie chcecie nie musicie na nie odpowiadać. Możecie po prostu dzielić się przemyśleniami. To też jest cenne i ostatnio rzadko spotykane w blogosferze.
Zdjęcie znalezione na Google Grafika.
1. Lubicie czytać tego typu historie, a może czytacie to co jest tylko i wyłącznie fikcją literacką ?
2. Gdy czytacie tego typu powieści też przeżywacie wszystko tak samo mocno jak ja?
3.
Znacie jakieś ciekawe pozycje tego typu, które moglibyście mi polecić ?
Mam na myśli głównie nowości wydawnicze, bo ich ostatnio nie śledzę
zbyt uważnie.
Zachęcam do dyskutowania.
Przy "Skrzywdzonej" ryczałam jak nigdy wcześniej i nigdy później, nie ryczałam przy żadnej innej lekturze.
OdpowiedzUsuńLubię prawdziwe historie. Mocniej je wtedy przeżywam, ale tych dramatycznych nie mogę zbyt często czytać.
Doceniam obie kategorie książek. Wykreowane - właśnie za tą kreację, za styl, język, warsztat. Za stworzenie świata - bo to nie jest prosta sztuka. Książki dokumentalne mają inne zupełnie zadanie. Są świadectwem, mają boleć, szokować, czegoś nauczyć, na coś wyczulić. Nie mogę jednak się przemóc - i jeśli nie jestem zmuszona nie czytam o krzywdzie dzieci. Zbyt to przeżywam...
OdpowiedzUsuńLubię książki pisane na faktach. Wtedy można przeżyć większe emocje. W książkach zmyślonych przez autora zawsze podziwiam jaką ma wyobraźnię, żeby wykreować taki świat
OdpowiedzUsuń