W piątej odsłonie projektu edukacyjnego moim gościem jest Paulina Tyburska - korepetytorka, absolwentka kulturoznawstwa, animator kultury, osoba o szerokich zainteresowaniach, od antropologii po kreatywne pisanie. Pasjonuje się filmem, historia kina oraz literaturą. Od lat prowadzi warsztaty twórczego pisania Loesje. Doświadczenie zdobywała głównie w pracy redaktorskiej oraz przy tworzeniu wielokulturowych eventów. Pisała artykuły na portalach podróżniczych, zajmowała się tematyka kulinarną, sportową oraz wnętrzarską. Zaraża młodzież pasją do uczenia się i nabywania nowych umiejętności. Prowadzi stronę internetową Dzika Historia
Przygotowała dla Was tekst na temat korepetycji. Uczniowie, studenci, nauczyciele , rodzice zapraszam najpierw do lektury, a następnie do dyskusji. Liczę na Waszą aktywność.
Nudna szkoła tworzy znudzonych, sfrustrowanych dorosłych.
Korepetycjami zajmuję się od 13 lat. Zaczęłam tuż po szczęśliwym zdaniu matury, więc z jednej strony można pomyśleć, że nie miałam " idealnego" przygotowania. Patrząc z perspektywy lat (brzmi to co najmniej , tak jakbym była już babinką z siwymi warkoczami), uważam, że był to dobry moment. Szkoła zarówno taka, która sama pamiętam, jak i współcześnie znane mi polskie placówki to merytorycznie nie przygotowane jednostki. Ale za to ziejące nudą. Oczywiście korepetycje mogą również takie być. Ale nie powinny.
Edukacja szkolna - jak wszystko na świecie - ma swoje wady i zalety. Te drugie są dość oczywiste, natomiast podstawowym problemem - oczywiście w mym pojmowaniu zjawiska - jest zbyt mały czas jaki mają nauczyciele na zrealizowanie odgórnego programu. Mam porównanie do szkolnictwa szwedzkiego i uważam, że istnieją dwie największe różnice w podejściu do uczenia. Po pierwsze w Skandynawii stawia się na zajęcia praktyczne- niezależnie czy mówimy o matematyce, geografii czy nauce języków. A po drugie pokazuje się dzieciom, że cały program jest połączony i , że naprawdę tematy poruszane na biologii, fizyce czy historii łączą się ze sobą i dopiero ta całość pozwala nam zrozumieć procesy zachodzące w i na świecie. Jeżeli ktoś nie widzi sensu, to po co ma przyswajać jakąkolwiek wiedzę, zwłaszcza jeśli podana jest w sztampowy sposób.
Często ludzie pytają mnie z jakiego przedmiotu udzielam korepetycji. I słysząc moją odpowiedź, że ze wszystkich mają na początku dość średnią minę. Uczenie- konkretna umiejętność, którą trzeba posiąść zanim przejdzie się do poszczególnych informacji związanych z daną tematyką. Najpierw dobrze jest rozebrać dany problem na części pierwsze, narysować treść, można ją odśpiewać (można rapować lub piać arie operowe) lub wytańczyć. Dzieciaki początkowo sceptycznie podchodzą do takich dzikich pomysłów jednak szybko się "wkręcają" stają się rozluźnione oraz co najważniejsze - zaciekawione. I wtedy można zacząć z nimi pracę, która w moim przypadku również jest oparta na grach i zabawach.
Moim ulubionym pomysłem na lekcje z tzw. trudną młodzieżą jest zaproponowanie delikwentowi poprowadzenia lekcji. Sam lub sama musi ją przygotować dla mnie, najlepiej ze sprawdzianem na zakończenie. Zainspirowały mnie zajęcia, które pamiętam z III klasy szkoły podstawowej, gdzie wspaniała wychowawczyni zaproponowała abyśmy to my polecili jej lub odradzili jakąś książkę. Pamiętam jak niezwykłe było to przeżycie już na tak wczesnym etapie edukacji. Wymaganie od dziecka , żeby wykazało inicjatywę zawsze (nie boję się tak mocnego słowa) przynosi efekty.
W szkolnictwie jak i w każdym innym zawodzie pracują ludzie znudzeni, sfrustrowani, zajęci bardziej swoimi prywatnymi sprawami niż pracą. Jednak są też wspaniali, pełni wyobraźni, zapału i energii ludzie. Miałam okazję spotkać kilka takich wyjątkowych sztuk na swojej drodze i tego życzę każdemu. Myślę, że główną powinnością nauczyciela jest rozbudzenie zainteresowania światem , a cała reszta zależy już od potencjału i chęci danego ucznia.
Paulina Tyburska Mobilne Centrum Kultury/ Dzika Historia
Jeszcze raz bardzo dziękuję Paulinie za chęć udziału w projekcie i nadesłany tekst. Powiem szczerze, że polscy nauczyciele czasem powinni brać przykład ze szwedzkich pedagogów, którzy jak wspomniała Paulina stawiają na praktykę. U nas niestety ważniejsza jest teoria, która często do niczego się nie przydaje, a niekiedy nawet zniechęca do nauki. Cóż takie są realia.
Na koniec chciałabym zapytać o Wasze doświadczenia związane z udzielaniem lub uczęszczaniem na korepetycje . Jak je wspominacie ? Może pamiętacie jakieś mity na ich temat, które rzeczywistość obaliła ? Czekam na Wasze komentarze . Anne 18.
Moim ulubionym pomysłem na lekcje z tzw. trudną młodzieżą jest zaproponowanie delikwentowi poprowadzenia lekcji. Sam lub sama musi ją przygotować dla mnie, najlepiej ze sprawdzianem na zakończenie. Zainspirowały mnie zajęcia, które pamiętam z III klasy szkoły podstawowej, gdzie wspaniała wychowawczyni zaproponowała abyśmy to my polecili jej lub odradzili jakąś książkę. Pamiętam jak niezwykłe było to przeżycie już na tak wczesnym etapie edukacji. Wymaganie od dziecka , żeby wykazało inicjatywę zawsze (nie boję się tak mocnego słowa) przynosi efekty.
W szkolnictwie jak i w każdym innym zawodzie pracują ludzie znudzeni, sfrustrowani, zajęci bardziej swoimi prywatnymi sprawami niż pracą. Jednak są też wspaniali, pełni wyobraźni, zapału i energii ludzie. Miałam okazję spotkać kilka takich wyjątkowych sztuk na swojej drodze i tego życzę każdemu. Myślę, że główną powinnością nauczyciela jest rozbudzenie zainteresowania światem , a cała reszta zależy już od potencjału i chęci danego ucznia.
Paulina Tyburska Mobilne Centrum Kultury/ Dzika Historia
Jeszcze raz bardzo dziękuję Paulinie za chęć udziału w projekcie i nadesłany tekst. Powiem szczerze, że polscy nauczyciele czasem powinni brać przykład ze szwedzkich pedagogów, którzy jak wspomniała Paulina stawiają na praktykę. U nas niestety ważniejsza jest teoria, która często do niczego się nie przydaje, a niekiedy nawet zniechęca do nauki. Cóż takie są realia.
Na koniec chciałabym zapytać o Wasze doświadczenia związane z udzielaniem lub uczęszczaniem na korepetycje . Jak je wspominacie ? Może pamiętacie jakieś mity na ich temat, które rzeczywistość obaliła ? Czekam na Wasze komentarze . Anne 18.
To prawda, że w większości przypadków uczenie się samej teorii zniechęca do nauki. Zdecydowanie bardziej 'na czasie'' jest praktyka, która w znacznie większym stopniu rozbudza zainteresowanie ucznia.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja uczę dzieci matmy w szkole dodatkowej i udzielam prywatnych korepetycji i to, co czasami mi mowią jest po prostu... Nienormalne, w sensie co naucyzciele lubią wymyslic...
OdpowiedzUsuńA co takiego mówią ? Może chciałabyś to opisać tak ogólnie i stać się cześcią projektu ?
UsuńHmm po prostu bardzo dużo absurdów z zajęć prowadzonych przez różnych nauczycieli. Ale wiesz, dzieci lubią także czasami podkoloryzować coś :-) co do projektu zastanowię się ;-)
UsuńOk Jeśli się zdecydujesz czekam na wiadomość.
Usuń