Drodzy Czytelnicy. Dziś chciałabym poruszyć temat książkowych zawirowań i pomyłek np. przy współpracach recenzenckich. Jestem ciekawa jak reagujecie lub reagowaliście na różnego typu błędy i zawirowania wydawniczo- organizacyjne.
Błędy te mogą dotyczyć :
- Wysłanego tytułu- otrzymujecie inną książkę niż ta, którą zamawialiście.
- Pomylonego adresu- Wasza przesyłka trafia nie tam gdzie powinna.
- Zbieżności imion i nazwisk lub tylko jednej z tych rzeczy- w Waszym mieście/ miejscowości wsi mieszka inna osoba o takim samym imieniu bądź/i nazwisku też recenzuje dla danego wydawnictwa i przez pomyłkę otrzymała nie swoją przesyłkę.
- Zachowania listonosza lub kuriera, które sprawiają, że paczka nie dociera na czas, lub, że musicie jej szukać na poczcie, u sąsiadki lub czekać na ponowny przyjazd kuriera.
- Innych sytuacji- jeśli takowe mieliście opiszcie je w komentarzu.
Oczywiście o pomyłce należy niezwłocznie poinformować wydawnictwo. Ja w latach 2012-2016 kiedy współpracowałam z wydawnictwami kilkakrotnie otrzymałam książki, których nie zamawiałam. Jeśli nie chciałam nie musiałam ich recenzować. Nikt nigdy nie kazał mi niczego odsyłać. Raz zdarzyła mi się sytuacja, że trafiła do mnie książka przeznaczona dla innej dziewczyny noszącej takie samo nazwisko jak ja i mieszkającej w tej samej miejscowości. Ja nie musiałam jednak nic jej wysyłać, bo po wykryciu pomyłki dziewczyna parę dni później dostała drugą , już właściwie zaadresowaną przesyłkę.
Nigdy nie miałam problemów wynikających z pomyłki kurierskiej, bo książki prawie zawsze przynosił mi listonosz i zawsze był ktoś kto mógł je odebrać.
Czy Wam zdarzyła się któraś z wymienionych sytuacji ? Czy zawsze recenzowaliście książkę, która trafiła do Was przez pomyłkę ? Mieliście jakieś nieprzyjemności/ trudności w odbiorze przesyłki wynikające z zachowania osoby doręczającej ? Jak reagujecie na pomyłki wydawców ?
Zapraszam do dyskusji. Udanego dnia. Anne 18.
Przyznam szczerze że, jeszcze nigdy nie zdarzyła mi się żadna z tych sytuacji.
OdpowiedzUsuńZbieżności imion mi się przytrafiają.
OdpowiedzUsuńU mnie notorycznie mylona jest nazwa ulicy :/ ale jeśli książka nie jest wysyłana przez Pocztę Polską, to kurierzy i tak ją przywożą do mnie, bo wystarczy im, że zgadza się numer telefonu. Te z PP wracają do nadawcy, a potem piszemy z osobą od promocji długie mailowe wyjasnienia ;) (oczywiście osoby współpracujące ze mną od lat już świetnie znają sytuację i nie popełniają tego błędu).
OdpowiedzUsuńRaczej nigdy nie miałam takiej sytuacji - przynajmniej nie przypominam sobie...
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, bym miała taką sytuację.
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście, ja omijam takie sytuacje szerokim łukiem. Zawsze w paczce na czas ta sama książka, którą zamawiałam :)
OdpowiedzUsuńOstatnio więcej wypożyczam niż zamawiam, ale mimo to nie zdarzyły mi się dotąd tego typu przykre sytuacje. ;)
OdpowiedzUsuńPomyłki oczywiście sie zdarzają, na szczęście nie przytrafiła mi się takowa w tej materii
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z taką pomyłką.
OdpowiedzUsuń