Drodzy Czytelnicy. Dziś w cyklu Językowo będzie krótko. Chciałabym zapytać o Wasze nieudane próby nauki języka obcego. Mieliście takie ? Co było czynnikiem, który utrudniam naukę, zniechęcił do niej? Próbowaliście potem ponownie zacząć się go uczyć czy dość szybko się poddaliście ?
Mnie osobiście nie wyszło z nauką języka włoskiego i jak na razie z niej zrezygnowałam. Wydaje mi się, że stało się tak z powodu tego, że próbowałam uczyć się jednocześnie włoskiego i hiszpańskiego. Jednak nie był to dobry pomysł, bo oba te języki są do siebie bardzo podobne. Moja motywacja do nauki włoskiego też nie była bardzo wysoka, ale nie mówię, że jeszcze kiedyś nie spróbuję, bo to bardzo ładny język.
W liceum uczyłam się języka łacińskiego i przyznam, że było to ciekawe doświadczenie, ale na tym zakończyłam przygodę z nietypowymi językami. Szkoła średnia to także kilkuletnia przygoda z francuskim, którą postanowiłam kontynuować w wolnych chwilach na studiach we własnym zakresie. Dodatkowo też na własną rękę uczyłam się hiszpańskiego. Oba te europejskie języki są ze mną do dziś, choć w mniejszym stopniu niż angielski.
Zawsze uważałam, że nie można łatwo się poddać i szybko porzucać nauki języków obcych, bo one naprawdę mogą dużo dać. Stwierdzenie, że są w stanie zapewnić lepsze możliwości edukacyjne, lepiej płatną pracę, ułatwić komunikację podczas wyjazdu do danego kraju nie zawsze, ale często znajduje swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Spadek motywacji, brak czasu, brak dostępu do odpowiednich nauczycieli i materiałów to chyba najczęściej wymieniane wymówki. Ja sama naukę włoskiego odpuściłam po trzech miesiącach, ale po czasie uważam, że to było za szybko. Dlatego w 2022 roku pewnie do niego wrócę. Póki co skupiam się na angielskim, ale nie zapominam o hiszpańskim oraz francuskim.
Przyznajcie szczerze jak to było z Waszymi nieudanymi próbami nauki języków obcych ? Jakie to języki i dlaczego się nie udało ? Czy wyciągnęliście z nich jakąś lekcję zmieniając podejście i metody nauki ?
Udanego dnia. Anne 18.
W szkole uczyłam się angielskiego i rosyjskiego, nie miałam prób nauki innych języków.
OdpowiedzUsuńAngielskiego uczę się od drugiej klasy podstawówki teraz to jest podstawa ten język. Inne traktuję bardziej hobbistycznie. Co prawda bardzo dużo rzeczy się powtarzało z tego angielskiego na kolejnych etapach ze studiami włącznie, ale to już standard jest. Nic na to się nie poradzi. Denerwuje mnie jedynie to, że w polskiej szkole tak duży nacisk kładzie się na angielską gramatykę, pisanie a tak małą na mówienie i potem całe grupy uczniów. mają problemy na maturze i nie tylko.
UsuńTo na pewno, mi angielski jakoś wyjątkowo nigdy nie wchodził do głowy, miałam w sobie jakiś opór.
UsuńMi on akurat wchodził gorzej z francuskim zwłaszcza na początku. Ten ich akcent i pisownia, ale potem jakoś już szło.
UsuńJa mam cały czas w planach naukę języka hiszpańskiego, ale teraz muszę poczekać, aż mi dzieci urosną.
OdpowiedzUsuńJa ciągle walczę z angielskim. Zawsze miałam problem z mową. Z pisaniem jakoś wychodzi, ale by mówić po angielsku... zaczełam w tym roku i widze progres nawet jeśli jest on na poziomie kali jeść kali pić, a był na poziomie możliwości powiedzenia jedynie "Czesć"
OdpowiedzUsuńSwego czasu podchodziłam do nauki języka japońskiego, jednak nie zatrybiłam tak jak oczekiwałam. Raczej już do niego nie powrócę.
OdpowiedzUsuńSzacunek za próbę, bo ja bym się nigdy nie zdecydowała.
UsuńMyslę, że każdy ma za sobą nieudaną próbę nauki języka obcego. U mnie czynnikiem, który sprawiał, że języka nie umiałam się nauczyć był lektor. Zdecydowanie wolałam uczyć się z native speakerami niż z naszymi polskimi nauczycielami, którzy nie zawsze mieli odpowiednie podejście.
OdpowiedzUsuńJa tak mam z niemieckim. Kiedy wyszłam z gimnazjum, byłam w stanie się porozumiewać w tym języku. Co prawda dość koślawo, ale jednak. Potem poszłam do liceum, i w klasie na 35 osób były 3, które się wcześniej uczyły niemieckiego. Oczywiście zaczynałam naukę od podstaw, która tak mnie nudziła, że zaczęłam się uwsteczniać. Teraz się co najwyżej przedstawię i powiem ile mam lat. Szkoda mi tych lat nauki, ale pracuję w nauce, więc wystarcza mi znajomość angielskiego.
OdpowiedzUsuńCiekawa historia z tym uwstecznianiem. Rzadko słyszę takie opowieści.
UsuńTo prawda, faktycznie można się uwstecznić, ale zawsze można też podejmować dodatkową pracę własną.
UsuńFakt można, ale nie każdy ma do tego motywację.
Usuń