Drodzy Czytelnicy. Dziś chciałabym Was zapytać o coś, o czym być może nie lubicie mówić. Tym czymś są blogowe porażki czyli np. Nie do końca udane teksty, niezrealizowane projekty, niezbyt udane współprace z wydawcami itd. Jestem ciekawa czy rozpamiętujecie takie sytuacje czy traktujecie je raczej na zasadzie " Trudno było minęło idę dalej i wyciągam wnioski z tej porażki"?
Ja przyznam szczerze, że kiedyś dużo bardziej rozpamiętywałam każde blogowe niepowodzenie. Analizowałam swoje blogowe wybory i decyzje, które do tej umownej porażki doprowadziły. Miałam do siebie mnóstwo pretensji, że nie udało mi się zrobić czegoś co zaplanowałam lub komuś obiecałam.
Nabierając blogowego doświadczenia nauczyłam się pewnych błędów unikać i zrozumiałam, że nie zawsze wszystko musi być idealne byle było naprawdę "moje", nie na wszystko mam wpływ i mogę czasem się pomylić. Ma na swoim koncie parę blogowych porażek sprzed paru lat, ale wolę już o nich nie myśleć i starać się to co teraz robię na blogu robić jak najlepiej. Czy mi to wychodzi musicie ocenić już sami.
Czego uczą blogowe porażki ? Na pewną są lekcją pokory, systematyczności w jakimś sensie motywują do samorozwoju. Każde niepowodzenie jest po coś nawet to blogowe. Wiem, że to frazes, ale z własnego doświadczenia wiem, że jest prawdziwy.
Jak Wy traktujecie blogowe niepowodzenia ? Wyciągacie z nich wnioski czy puszczacie je w niepamięć. Czego takie małe porażki Was nauczyły bądź uczą i dlaczego właśnie tego ?
Udanego dnia. Anne 18.
Nie obawiam się niepowodzeniami – traktuję je jak element rozwoju!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
UsuńJa staram się z nich czerpać lekcje na przyszłość. Zawsze można się czegoś nauczyć na porażkach, błędach czy potknięciach :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie staram sie wyxiągać wnioski i nie poprłniać tego samego błędu po raz kolejny
OdpowiedzUsuń